i przekleństwem.
Jak wyjaśnia to teologia?
Teologia czyli nauka Objawiona mówi, że świat rządzi się prawami naturalnymi i nadnaturalnymi;- ekonomią zbawienia.
W świetle tej nauki każdy czyn buduje lub zrywa relcję z Bogiem, przynosi Jego przychylność, pomoc i błogosławieństwo, lub przekleństwo- Bóg odwraca oczy i człowiek zdany jest na samego siebie, a wtedy demony czynią swoją powinność.
Przykład.
Jeśli ktoś jakkolwiek skrzywdził drugiego, zaciąga na siebie dług według praw natury i praw ducha. Według natury jest winny, i podlega karze wymierzanej przez ludzi dochodzących sprawiedliwości, oficjalnie, lub prywatnie. Według praw nadprzyrodzonych, czyli duchowych, sumienie go niepokoi; nie może spokojnie myśleć, odpoczywać, cieszyć się, spać, zabija wtedy sumienie by milczało. Może też uznać błąd, wyrazić żal, odbyć spowiedź, pokutę, zadośćuczynienie. Jeśli nie pojedna się z Bogiem, umartwione sumienie milczy, co prowadzi do posuwającej się ślepoty umysłu, jego pomieszania, zaburzeń uczuć, aż w koncu taki człowiek staje się szalony, słaby, reszty dokonują demony. Tego jednak jest mało, bo jego dzieci dziedziczą chorobę (konsekwencje nie winę, bo tę zmazuje chrzest ) z którą będą się borykać, dopóki Bóg ich nie uzdrowi, o ile szczerze się nawrócą. Tak jak potomkowie grużlika, czy syfilityka są obciążone skazą cielesną, słabością, obniżoną odpornością, tak i w duchu dziedziczymy nie zmazaną chorobę grzechu- wystarczył jeden grzech Adama i Ewy, by duchowa i cielesna natura świata się zepsuła. Zmazał ją dopiero Chrystus, o ile ktoś trwa w Nim.
Jest też rodzaj długu pokoleniowego, który bierzemy na siebie dla zysku, stając się w duchu sukcesorami i spadkobiercami zbrodniarzy. Takim wspólnikiem jest dziś każdy kto współpracuje z postkomunistyczną władzą dla zysku. Takie władze mieliśmy w ostatnich 20 latach, żadna nie odcięła się uroczyście od komuny, nie odeszła od systemu, jest więc jej duchowym sukcesorem.
Każdy, kto nawet nieświadomie, dla jakiegokolwiek zysku współpracuje z dzisiejszą władzą, bierze na siebie i potomków brzemię strasznych długów duchowych, co pociąga za sobą przekleństwo i fakt ”pecha” we wszystkich poczynaniach czy to prywatnych, czy społecznych i duchowy trąd, czyli śmiertelną chorobę duszy.
Czy zauważyliście, że wszystko co czyni władza w całym XX wieku do dziś, przynosi tragiczne owoce? Tak jest na całym świecie, bo dzisiejszy świat, to sukcesor straszliwej herezji Lutra, przez Hegla, Heideggera, Hitlera, Stalina, Lenina, Adorno, Habermasa, Putina, w czym udział ma światowe żydostwo i masoneria. Papieże to wiedzą i są bezsilni.
Dzisiejsza każda władza, to sukcesorzy zdrady Boga, morderstw niewinnych ludzi, narodów, kultur, całego świata. Nie chcą tego wiedzieć, zatykają uszy, boją się panicznie Kościoła jak diabeł swięconej wody, nie wiedzą dlaczego, nie są świadomi, że wzięli brzemię. Te gałęzie zostaną odcięte i wrzucone w ogień, o ile się nie nawrócą i nie odbędą oczyszczenia i pokuty.
To brzemię wzięli;
Rytuał morderstwa rodziny Romanowych.
Gdyby nie Wilton, sprawa ta nie byłaby znana światu, który dotąd wierzyłby że żona cara i jego dzieci zmarły śmiercią naturalną w ‘azylu’.
Car do końca dzialal zgodnie z konstytucja, abdykujac 5 marca 1917 roku za poradą swoich ministrów. W okresie rzadów Kiereńnskiego i bezpośrednio po nich, przez rok traktowany był dosyć przyzwoicie jako więzień w Tobolsku pod opieką rosyjskiego komendanta i rosyjskich żołnierzy. Gdy w kwietniu 1918 roku do władzy doszedl reżym żydowski, rozkazem Moskwy przeniesiony zostal do Ekatirenburga. Rosyjskich strażników pilnujących domu-więzienia usunięto i zastąpiono nie zidentyfikowanymi dotąd osobnikami. Miejscowi Rosjanie nazywali ich ‘Łotyszami’ (nie znali innych obco-języcznych czerwonoarmiejców), lecz prawdopodobnie byli oni przybyszami z Wegier.
Miejsce rosyjskiego komendanta zająl Żyd Jankiel Jurowski (7-go lipca). Tym samym zamknął się łańcuch żydowskich nadzorców, od centrali moskiewskiej do regionalnego Sowietu uralskiego w Ekaterinburgu, który sprawowal kontrolę nad więzieniem. Prawdziwym władcą Rosji był w tym czasie terrorysta Żyd Jankiel Świerdłow, przewodniczący moskiewskiej Czeka. W Ekaterinburgu Czeka znajdowała się pod kontrolą siedmiu Żydów, z których jednym był Jankiel Jurowski. 20-go lipca Sowiet uralski podał do wiadomości, że zastrzelił cara, a żonę i jego syna odesłał w ‘bezpieczne miejsce’. Moskiewska Czeka oficjalnie potwierdziłą tą wiadomość podpisem Świerdłowa, ‘aprobując czyn regionalnego Sowietu na Uralu’. W tym czasie cała rodzina cara już nie żyła.
Prawda wyszła na jaw przypadkiem, dzięki zdobyciu Ekaterinburga przez Białą Armię w dniu 25 lipca; dzięki obecności w niej Mr Wiltona i dzięki staraniom jej komendanta generała Diterichsa oraz słynnego kryminologa M. Sokołowa, którym udało się odgrzebać zatarte ślady. Gdy oddziały białogwardyjskie zmuszone były wycofać się, Mr Wilton zabrał ze sobą zgromadzone dowody, które wraz z fotografiami opublikował w swojej książce.
Morderstwo zostało popełnione z rozkazu Świerdłowa i w konsultacji z Moskwą; znaleziono dowody rozmów telefonicznych między nim, a czekistami w Ekaterinburgu. Jeden z meldunków wysłanych do niego z Ekaterinburga brzmiał: ‘Wczoraj wyjechał kurier z dokumentami, które was zainteresują’. Kurierem tym był głowny morderca Jurowski. Prowadzący dochodzenie przypuszczali, że ‘dokumentami’ tymi były głowy Romanowych, ponieważ nie udało się im znaleźć ich czaszek.
O szczegółach zbrodni dowiedziano się od świadków, którzy nie zdążyli uciec, a z których przynajmniej jeden był jej współuczestnikiem. 16-go lipca o północy Jurowski zbudził cara i jego rodzinę, kazał im zejść do piwnicy i zastrzelił ich tam. Mordercami byli Jurowski, jego siedmiu niezidentyfikowanych cudzoziemskich wspólników, niejaki Nikulin z miejscowej Czeka i dwóch Rosjan, prawdopodobnie zawodowych rewolwerowców zatrudnionych przez Czeka. Ofiarą zbrodni padli car, jego żona, chory syn (którego trzymał na ręku), cztery córki, lekarz Rosjanin, służący, kucharz i pokojówka. Pokój wyglądał jak jatka, gdy go oglądali M.Sokołow i Mr Wilton. Jego zdjęcie zamieszczone jest w książce Wiltona.
Po ustaleniu okoliczności zbrodni, prowadzący śledztwo gorączkowo poszukiwali ciał, czy ich resztek; wiadomo im było, że przed ucieczką z miasta, Jurowski chełpił się ‘iż świat nigdy się nie dowie, co zrobiliśmy z ciałami’. Jednakże, w końcu ziemia zdradziła tajemnicę. Ciała wywieziono pięcioma ciężarówkami do nieczynnej kopalni rudy w lesie, poćwiartowano i spalono przy użyciu 150 galonów benzyny. Niejaki Wojkow z uralskiej Czeka (współpasażer Lenina w pociągu ze Szwajcarii), jako komisarz zaopatrzeniowy dostarczył 200 kilogramów kwasu siarkowego na rozpuszcznie kości. Popioły i pozostałe resztki wrzucono do szybu, rozbiwszy uprzednio skorupę lodu na dnie, aby mogły utonąć. Następnie zasypano szyb warstwą ziemi. Usunięcie jej uwieńczyło poszukiwania. Na wierzchu znaleziono padlinę psa, który należał do jednej z księżniczek; pod spodem fragmenty kości, palec, i rozmaite dające się zidentyfikować przedmioty osobiste, które nie uległy zniszczniu. Zagadkowym odkryciem był zbiór pilników, monet, folii cynkowej, itp. Wyglądało to na zawartość kieszeni ucznia i w istocie takim się okazało; zidentyfikował je angielski guwerner chłopca, Mr Sideny Gibbs. Starania podjęte dla usunięcia ciał i zatarcia dowodów zbrodni wskazywały na robotę doświadczonych kryminalistów; podobne metody stosowały gangi przestępcze podczas okresu Prohibicji w Stanach Zjednoczonych.
Dowody te, podane do publicznej wiadomośći na całym świecie, zadały kłam oświadczeniu Świerdłowa, że jedynie car został ‘zgładzony’, a jego rodzina znajduje się w ‘bezpiecznym miejscu’. Mordercy zaiscenizowali komediancki proces ’28 osób oskarżonych o zamordowanie cara i jego rodziny’. Do wiadomości publicznej podano jedynie osiem nazwisk osób, nie mających udowodnionego związku ze zbrodnią, z których pięciu rzekomo rozstrzelano. Jeśli nawet ich nazwiska były prawdziwe, ich właściciele nie mogli mieć nic wspólnego z tym czynem. Arcymorderca Świerdłow wkrótce został zabity w jakichś międzypartyjnych porachunkach, za co tysiące niewnnych ludzi zapłaciło życiem w masowych masakrach. Dla uczczenia jego udziału w tej symbolicznej zbrodni przemianowano Ekaterinburg na Świedłowsk.
Głównym powodem, dla którego relacjonujemy szczegóły zagłady Romanowych, jest wskazanie na ‘znak firmowy’, pozostawiony na miejscu zbrodni. Jeden z morderców, prawdopodobnie ich przywódca, upojony tryumfem pozostał w pokoju i zostawił pamiątkę na ścianie, pokrytej obsenicznymi i szyderczymi napisami w języku hebrajskim, węgierskim i niemieckim. Między inymi był tam dwuwiersz, celowo łączący popełniony czyn z Prawem Tory-Talmudu, dla przekazania potomności przykładu spełnienia się tego prawa żydowskiej zemsty w rozumieniu Lewitów. Napisany był w języku niemieckim przez kogoś parodiującego wiersz żydowskiego poety Henryka Heine o śmierci Belszazzara, wyimaginowanego potentata, którego zabójstwo przedstawione jest w księdze Daniela jako kara boska za znieważenie Judy:
Belsazar ward aber in selbiger Nacht
Von selbigen Knechten umgebracht.
Parodysta, sardonicznie przypatrując się miejscu jatki, zmienił słowa wiersza odnosząc je do swojego czynu:
Belsatsar ward in selbiger Nacht
Von seinen Knechten umgebracht.
Trudno było pozostawić wyraźniejszy klucz co do motywów i tożsamości sprawców.
Rewolucja nie miała charakteru rosyjskiego; wybuch jej zdarzył się w Rosji, lecz rewolucjoniści mieli wszędzie wysoko postawionych przyjaciół. W tym okresie (1917-1918), po raz pierwszy szperacz historii napotyka na świadectwo skrytego poparcia komunimu przez czołowe osobistości, które już wcześniej zaczęły udzielać poparcia jego bliźniakowi – syjonizmowi. Zjawisko to wystąpowało po obu stronach frontu; gdy tylko przyszły do głosu skryte, lecz dominujące cele wojny, zanikła róznica między ‘przyjacielem’, a ‘wrogiem’. Syjoniści, choć skupili wszystkie wysiłki na wywieranie ‘nieodpartej presji’ na polityków Londynu i Waszyngtonu, przez długi jeszcze czas utrzymywali swą główną kwaterę w Berlinie; komuniści najpierw otrzymali decydującą pomoc z Niemiec, a następnie od ich wrogów.
www.controversyofzion.info/Controversybook_Polish/Controversybook_pol/Controversybook_pol_32.htm
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas