Bez kategorii
Like

O moich największych zasługach

07/05/2011
388 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Nieskromnie chciałem w dzisiejszym wpisie wyliczyć wszystkie swoje zasługi i osiągnięcia związane z blogowaniem.

0


Nieskromnie chciałem w dzisiejszym wpisie wyliczyć wszystkie swoje zasługi i osiągnięcia związane z blogowaniem. Czynię to pod wpływem tekstu Norwida, którym jestem zaszczycony. Nie spodziewałem się, że moja skromna osoba może być powodem aż tylu ważnych przemyśleń, nie spodziewałem się, że jeden krótki tekst, uruchomi aż taką lawiną. A jednak.

Zacznijmy jednak od początku. Blogowanie w salonie24 rozpocząłem 2 sierpnia 2009 roku tekstem pod tytułem „Henryk Sienkiewicz był geniuszem”. Specjalnie wybrałem taki tekst dokładnie zdając sobie sprawę, że cała gromada nadętych lewaków rzuci się na niego i zrobi mi klikalność o jakiej oni sami nie mogliby pomyśleć nigdy. I tak się stało. Tekst jako to debiut, wisiał na SG krótko, ale podobał się i wyrąbałem sobie nim miejsce dosyć spore. No i zostałem zauważony. Potem było już z górki. W swojej nieopisanej wprost pysze ludzie tacy jak galopujący major, Chevalier, czy nawet profesor Sadurski, sądzili, że używanie wobec mojej osoby argumentów wygenerowanych przez ich hierarchie spowoduje, że jak się opamiętam i przestanę pisać o Sienkiewiczu, Rodziewiczównej i dworach, albo że schowam się gdzieś zawstydzony. Kiedy zorientowali się, że nie przestanę, że się nie schowam, przestali przychodzić na mój blog, chyba że ich do tego sprowokowałem osobistą zaczepką. Major zaś zaczął robić mi wręcz publicity poświęcając mojej osobie kilka specjalnych wpisów na swoim nowym blogu, gdzieś tam w sieci. Były to wpisy, w ocenie samego majora, zabójcze i szydercze, ale ja ich po prostu nie czytałem, więc mnie nie obeszły. Znam je tylko ze słyszenia. W salonie także okazało się, że treści, które stanowią główny nurt moich wpisów bardzo się podobają i wokół nich gromadzi się spora grupa osób, które oczekują na kolejne notki. To właśnie, powstanie tej grupy, coraz większej i większej, uważam za ogromny sukces mojego bloga, za zasługę wręcz. I z tego miejsca chciałem najserdeczniej podziękować wszystkim, którzy wpadają na mój blog, żeby czytać i komentować, bo oni właśnie są motorem mojego sukcesu. W salonie ciągle jestem obecny i wrzucam tam swoje kawałki. Jest ich już ponad 700. Moim głównym polem działania stał się jednak teraz NE, więcej obrazków, więcej ludzi, mniej troli i większe zrozumienie. Tutaj jednak moje wpisy wywołują reakcje wręcz odwrotne od tych w salonie. Reakcje są mocno histeryczne, ale cieszą mnie, bo ich pojawianie się oznacza, że blog wywołuje jakieś emocje, a to dla autora ważny sygnał, który dużo mówi mu o jego metodzie. Dlatego właśnie chciałem podziękować Norwidowi, Provocovi i Spirito Libero za wszystko co o mnie kiedykolwiek napisali. To ważne i potrzebne.
Nie pamiętam kto to powiedział, ale chyba bloger Eine, przy okazji mojego borykania się z wydaniem pierwszej książki, otóż rzekł bloger Eine, że dobre zawsze się obroni, a skoro moje książki nie bronią się same przez się to może po prostu nie są dobre. Otóż są. Bloger Eine miał rację. Oto, wbrew wszystkim i wszystkiemu ukażą się w maju dwie kolejne po „Pitavalu prowincjonalnym” rzeczy. Jedna z nich nosić będzie tytuł „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie. Tom I”, a druga „Dzieci peerelu”. W obydwu książkach znajduje się bardzo wiele nie publikowanych nigdy i nigdzie tekstów. To także, konieczność sfinalizowania prac nad książkami było powodem, że moje ostatnie notki nie były może tak dobre, interesujące i inspirujące – ja notki dawniejsze. Przepraszam i obiecuję, że się poprawię. No chyba, że ktoś zażąda ode mnie natychmiastowego napisania drugiego tomu „Baśni jak niedźwiedź”. Już niedługo okładki obydwu książek będzie można oglądać na stronie www.coryllus.pl sprzedaż zaś ruszy z końcem maja. Na razie jest tam ciągle „Pitaval prowincjonalny”, którego nie reklamuję już, bo zostały mi zupełne resztki.
Oczywiście jasne jest, że nie wydałbym żadnej książki, gdyby nie blog i społeczności blogerskie salonu i NE. Dlatego dziękuję z tego miejsca wszystkim, którzy umożliwili mi pisanie i publikowanie w tych witrynach. Dziękuję wszystkim administratorom, którzy czytali moje kawałki i uznawali je z godne tego, by mogły zająć miejsce na stronie głównej. Mam nadzieję, że to dopiero początek i jesień okaże się dla mnie jeszcze bardziej owocna niż wiosna. Na wydanie czekają bowiem jeszcze cztery pozycje. I coś mi mówi, jakiś głos wewnętrzny, że wszystkie uda się opublikować do końca roku. Jeszcze raz dziękuję wszystkim z całego serca.
0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758