Na świecie (a i z wielkim zamiłowaniem w Polsce) wiedzie prym demokracja oraz kapitalizm. W Polsce, ten kapitalizm co prawda może (jak tłumaczy jeden z publicystów) występować w odsłonie kompretadorskim, ale nie ujmuje to animuszu jogo zwolennikom.
Mamy przecież dostęp do "nie"ograniczonej informacji i wiedzy w mediach (przede wszystkim w tv, gdzie elitę nowoczesnej myśli politycznej tworzą znani i lubiani ludzie zamierzonego sukcesu.
Dlatego też wiemy wszystko (nie mylić ze Wszystkim)… że Kinga Rusin (specjalista w dziedzinie 'jestem więc nie myślę’ pr) na dzień dobry podpisuje się pod reformą podatkową kleru, szczęśliwie zakochana Maja Sablewska nie zasiądzie najprawdopodobniej w jury kolejnej edycji XFactor (sic!) i w końcu, że Stany Zjednoczone walczą w imię
demokratycznej sprawiedliwości z fanatykami terroru na świecie (nota bene z przeciwnikami Don Kichota).
Orderem sympatii został oznaczony Kuba Wojewódzki, uwielbiany przez ponad 720 tys. użytkowników, a i coraz więcej Polaków przekonuje się do odmóżdżającej terapii komika, bo notowania te rosną średnio o 3 proc. w skali miesiąca.
Dlatego staram się przekonać do stwierdzenia, że jadąc nawet w wagonie dla bydła do obozu koncentracyjnego można dalej klikać ‘lajki’ na fejsbuku.
Wracając… Niedawno w demokratycznej telewizji usłyszałem od jednego z redaktorów, że "broń nuklearna w rękach Iranu stanowi śmiertelne narzędzie zagłady"
… samo przez się… w rękach Izraela natomiast ekologiczny nawóz do kwiatów? Nikt nie pamięta, że w przeciwieństwie do Izraela(!), Iran jest zobowiązany paktem z 1968 roku traktatu o nieproliferacji nuklearnej.
Ale demokracja się nie poddaje i być może niebawem będziemy świadkami nowej PREWENCYJNO – STABILIZACYJNO – POKOJOWEJ "misji" w Iranie.