Bez kategorii
Like

O człowieku, który się małpom kłania albo…

28/02/2011
394 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
no-cover

jak RP rządowe homo sapiensy w imię pojednania tusko-komo-ruskiego zapałały miłością i ufnością do prymatów czyli… głównie o Olegu Smirnowu, Donku i Bronku i arcyboleśnie prostej prawdzie o ruskiej awiacji, MAK-u i tusko-komoruskim lobby na rzecz szympansów sztuka w trzech aktach O, la laaaaaaa ! Ale gliździoł mi wyszedł! Ale nic – jedziemy z tym greenpeace’owskim koksem ”a la polacca”… Miałam rozterki czy odgrzewać stary kotlet bo wiele znamienitych piór blogerskich temat wideokonferencji RIA Novosti opisało. Jednak patrząc na mediodajnie – co robią nieustannie? Serwują odgrzewane kotlety ! Więc czemu ja – zwykły skrzypek na dachu, ma mieć obiekcje? Z resztą… zaczynając działalność blogerską uprzedziłam lojalnie, że czasem pozwolę sobie odgrzać starą chabeciznę (http://www.contessabalcanese.salon24.pl/199772,o…). Ale do rzeczy! Mediodajnie coraz częściej […]

0


jak RP rządowe homo sapiensy w imię pojednania tusko-komo-ruskiego zapałały miłością i ufnością do prymatów czyli…
głównie o Olegu Smirnowu, Donku i Bronku i arcyboleśnie prostej prawdzie o ruskiej awiacji, MAK-u i tusko-komoruskim lobby na rzecz szympansów sztuka w trzech aktach

O, la laaaaaaa ! Ale gliździoł mi wyszedł! Ale nic – jedziemy z tym greenpeace’owskim koksem ”a la polacca”…

Miałam rozterki czy odgrzewać stary kotlet bo wiele znamienitych piór blogerskich temat wideokonferencji RIA Novosti opisało. Jednak patrząc na mediodajnie – co robią nieustannie? Serwują odgrzewane kotlety ! Więc czemu ja – zwykły skrzypek na dachu, ma mieć obiekcje?
Z resztą… zaczynając działalność blogerską uprzedziłam lojalnie, że czasem pozwolę sobie odgrzać starą chabeciznę (http://www.contessabalcanese.salon24.pl/199772,o…).

Ale do rzeczy!

Mediodajnie coraz częściej przypominają mikrofalówkę – szumią nieustannie i po dźwięcznym „dzyń dzyń” wypluwają ze swych czeluści dymiące stare kotlety – a to o rzekomej awanturze na Okęciu ale za to w stylu niemych filmów Bustera Keatona, a to o jednym takim Wiśniewskim (też klasyka), a to inny – z kilkumiesięczną brodą arcyśmieszny („arcy” to teraz taki – wicie – modny przedimek) i regularne podgrzewany, a żeby zbytnio nie cuchnął to serwowany „flambe’”, choć nijak śmiesznym nie jest arcychamskie i arcypodłe nie pozwalać nieboszczykowi spoczywać w pokoju… Kotleta o powietrznych ułanach co to ani be, ani me, ani nawet kukuryku po rosyjsku nie kumają i mylą kąt z węglem, a koszku z koszem już nawet nie wspomnę, bo okazało się, że mało niektórym martwego Arka Protasiuka więc żywemu Wosztylowi (też Arkowi) zaczynają znów zarzucać, że posadził szczęśliwie Jaka z dziennikarzami na płycie lotniska w Smoleńsku (wpis p.t. „10.04.2010 – Piloci Jak 40 – majstersztyk pilotażu lub…. ????” na nE, NP i s24).
Jako, że śmierci fizycznej nie mają jak mu zadać, to postanowili uśmiercić go inaczej. Tumany !…. Gorsze od tego smoleńskiego… No bo co? Miał ich розпиздит na marmoladę bo procedury ważniejsze? A potem – ależ jak najbardziej – transmitowany przez wszystkie stacje uroczysty pogrzeb, wieńce, salwa honorowa, jakiś dupek ze sztabu generalnego (z fotogienicznie zbolałą miną bo przecież ciotki oglądają swego niuńka w tivi) składa na ręce wdowy zdjętą z trumny flagę, mainstream pieje z zachwytu jaki ten pilot bohater – uratował… regulamin…
Czyż nie jaja jak berety?
………..
To tak, powiedzmy, w ramach prologu.

AKT  I

„Gdyby nie było ani jednego kontrolera na lotnisku w Smoleńsku, a zamiast tego siedział tam szympans i w języku, który jest niezrozumiały dla jakiegokolwiek człowieka, dla jakiejkolwiek narodowości, jakimś tam bełkotem podawał informacje, nawet ten absurd w jakimkolwiek wypadku nie mógł być przyczyną katastrofy” (Oleg Smirnov na telekonferencji 17.02.2011 r. )

By wyrzec coś podobnego – coś musi być na rzeczy bo nie ma dymu bez ognia, tzn. nic nie dzieje się bez powodu i Oleg Smirnow to w końcu też nie byle kto, a człek z wyglądu stateczny i autorytet – doświadczony pilot, gieroj socjalisticzeskowa truda, prezydent szacownej Fundacji Pomocy Rozwoju Lotnictwa Cywilnego, w przeszłości nawet wiceminister lotnictwa cywilnego ZSRS. Jednym słowem persona budząca respekt, no, może z przyciężkim dowcipem, którym chciał błysnąć przed kamerami, a wyszło mu co wyszło, ale… jak tak człowiek głębiej się zamyśli nad – w jego, Olega Smirnowa mniemaniu – humorystyczną wypowiedzią , to dochodzi do niewesołego wniosku, że Oleg niechcący wygadał się co myśli – o swych kolegach, podkomendnych, podległych mu pracownikach w ministerstwie i… swych zwierzchnikach. Tych najwyższych też. Krótko mówiąc – portret rosyjskiej awiacji, przedstawiony całkiem przypadkiem, zatem spontaniczny i szczery.

Miałam rozterki czy ruszać znów temat ale szybko mi przeszło bo w końcu Oleg Smirnow mógł nie robić z siebie pajaca.
To raz….
Dwa – płemieł i płezydent traktują polski elektorat jak tresowane małpy co jest wysoce niesprawiedliwe i nieetyczne, zwłaszcza gdy sami…. Ale o tym za chwilę.
Trzy – nikt z piszących wcześniej o wideokonferencji RIA Novosti nie obsmarował jej pod kątem, z którego widzi go np. skrzypek na dachu!
Zatem… smacznego, tawariszcz Smirnow! Sam go usmażyłeś, to jedz – ku krotochwili czytających i (może) ku nauczce złośliwców (tych z mainstreamu szczególnie), że kotletami też trzeba umieć rzucać. Zwłaszcza jeśli mają trafić w oponenta by zadać mu piorunujący i śmiertelny cios. Niech zauważą palanty z mainstreamu i różne hybkie eksperciki, ekspertusie od ostatnich lotów oraz inne szumowiny, że między rzucaniem sztuką mięsa i sztuką rzucania mięsem istnieje różnica tak samo zasadnicza jak między wystrychaniem na dudka i wydudkaniem na strychu. Dlatego najczęściej kotlet o zapachu nieświeżym i wyglądzie nieciekawym łatwo jak piłeczka pingpongowa ale już o ciężarze kamienia, może wrócić do właściciela. Niech sam sobie wącha smrodzik.

AKT  II    – Wideokonferencja

Wydało się ! Dzięki ci, ekspercie, Olegu Smirnowu ! Cały świat dowiedział się prawdy kto jest number one w sowieckiej awiacji… Szympansy, ladies and gentelman, damen und herren, damy i gaspada!
Szympaaaaansy!

„Eksperta” Olega Smirnowa „sensacyjna” wypowiedź automatycznie skłoniła mnie do następujących konstatacji (możliwe skróty myślowe) :

1. Prymaty prym wiodą i dominują – w FR Air Force, w organach nią dowodzących, z nią związanych i za nią odpowiadających, w komitetach badających przyczyny katastrof lotniczych! Szympansy sprowadzają sowieckich lotników na ziemię na FR lotniskach wojskowych i cywilnych. Szympansy dyrygują podległym Putinowi MAK-iem… Wreszcie się wydało, że… szympansy sprowadzały 10 kwietnia 2010 r. rządowy samolot RP z Prezydentem RP na pokładzie na lotnisko wojskowe Smoleńsk Siewiernoje. Wizualność „wieży kontroli lotów” na tymże może jedynie sugerować, że… jedynie wariat albo prymityw na poziomie prymata podjąłby się pracy w podobnych warunkach, decydujących nierzadko o życiu lądującej załogi (to tak na marginesie)…

Dzięki komu się o tym dowiedzieliśmy? Dzięki Olegu Smirnowu (bezpośrednio) i pośrednio dzięki… ? No, komu, komu? No, przecież, że dzięki płemiełu Donaldu Tusku, który gdyby śledztwa smoleńskiego lekką rączką nie przekazał Rosjanom, to Oleg Smirnov by nie miał okazji paplać o szympansach…

2. Oleg Smirnov, przystępując do konferencji był po spotkaniu I stopnia z…. kuzynem ! „Smirnoff”. Em!…

Ale żarty na bok i pkt.2 automatycznie wykluczam bo sprawa jest zbyt poważna !

AKT  III – Konstatacje

Jeśli Tu-154M nr boczny 101 powinien (wg słów Olega Smirnowa na wideokonferencji 17.02.2011.) podczas lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. mieć na pokładzie rosyjskiego lidera nawigatora, to ten sam obowiązek powinien dotyczyć lecącego do Smoleńska tego samego dnia Jaka 40…
Wg logiki homo sapiens:

a/ Dlaczego tego faktu nikt się nie czepia? Oba loty były wojskowe, samoloty też, ich załogi również, oba samoloty wiozły obywateli obcego dla Rosji kraju, na obu pokładach mógł przebywać Prezydent RP (utajnienie obecności ze względów bezpieczeństwa państwowego).

b/ Po rozpadzie ZSRR, restrukturyzacji i odtajnieniu lotnisk wojskowych FR, obecność lidera nawigatora odpadła.
Oleg Smirnow zatem:
– cierpi na sklerozę?
– wariant z kuzynem Smirnoffem jednak aktualny?
– kogo kryje Oleg Smirnow – szympansy?

Ale wracamy na rodzimą działkę….

1 D.Tusk, przekazując śledztwo w/s katastrofy smoleńskiej zaufał… prymatom ! W przyszłości może być to okoliczność łagodząca (ale nie musi). Bo:
2. Cały raport MAK został spreparowany przez… szympansy ! Zdecydowanie !… Homo sapiensy na pewno tylu elementarnych błędów by w takim dokumencie nie dopuściły. Nawet wtedy, gdyby pretendująca usilnie do struktur UE i NATO Rosja nie była pod lupą, a jej premier nie znajdował się na progu uznania go za persona non grata w Europie…
3. Przygotowywany przez komisję min.J.Millera*  raport będzie usytuowany na bazie raportu MAK i jedynie potwierdzi to, co szympansy z MAK podały w swoim. Z lekkim, aczkolwiek niezgrabnym reweransem w stronę polskiej opinii publicznej (Piłat Poncjusz –nie mylić z Poncyljuszem – też by usatysfakcjonować opinię publiczną, znaczy się – ocalić stołek, umył ręce) , że wina za katastrofę nie leży tylko po stronie instytucji podległych bezpośrednio jego vicesuwerenowi, D.Tuskowi, jak twierdzą szympansy z MAK.
4. Polska prokuratura wojskowa* za swe kolejne połowiczne sukcesy w Moskwie, tradycyjnie obarczy FR za brak dostępu do kolejnych akt sprawy.
5. Prokurator generalny*  znów (jak zwykle) nabierze wody w usta.
6. Minister Obrony Narodowej*, najlepszy psychiatra wśród ministrów i najlepszy minister wśród psychiatrów, zamiast wylecieć na pysk, pochwali się zaufaniem, które po raz kolejny (i nie ostatni) mu głosowano.

Zatem – raport MAK to szmelc nie wart uwagi bo ich autor – MAK, to stado prymatów, być może na dopalaczach (może nawet „ made in Poland” w ramach pierwszego materialnego „wyrazu pojednania polsko-rosyjskiego”, nic to że z ew.konfiskaty).

EPILOG – Tusko-komoruska akcja ochrony i resocjalizacji szympansów syberyjskich i i.(*)

Dlaczego po polskiej stronie, wśród osób z otoczenia D.Tuska, bezpośrednio związanych z tzw. śledztwem smoleńskim tyle polskich prymatów? Logiczne, ale zanim argumenty – mały wtręcik….

Modny ostatnio klasyk z Budy Ruskiej, na debacie wyborczej podczas zeszłorocznej kampanii przedterminowych wyborów prezydenckich, raczył rzec swemu rywalowi – „Pokaż mi swych przyjaciół, a powiem ci – kim jesteś”…

O ile znane są preferencje Jarosława co do przyjaciół, to istniały wątpliwości odnośnie rodowodu przyjaciół Donka i Bronka, ale już  są na 100% rozwiane… Sami upolitycznili – i uszympansili – sprawę, powierzając ją ruskim szympansom. I polskim bo tak n.p. – J.Miller kumplem z partii jest? Jest Znaczy – przyjaciel, a w biedzie tacy są na wagę złota! B.Klich koalicjantem jest? Jest ! Znaczy się – też przyjaciel. Za sznurki polskiej Temidy w cywilu i w mundurze – kto pociąga?
………….
Oleg Smirnow mógł nie być tak wylewnym i się nie wygłupiać publicznie, a klasyk z budy uważać – co i gdzie gada !..

I co? Sami tego chcieliście, Grzegorze Dyndały ! Wasz cyrk – wasze małpy !

KURTYNA
(gromkije apładismienty)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Nawet-gdy…

http://pl.wikipedia.org/wiki/Smirnoff

0

contessa

widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart

227 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758