Od początku propagandy o rządzie przejściowym, technicznym, fachowców – czy jak go tam – zastanawiam się, po co moskwiczanie rozpoczęli tę nieco ryzykowną grę?
Przecież mogą być straty – jakaś niepotrzebna informacja dotrze do ogółu, ktoś zdobędzie zbyt duża popularność, załamie się kampania nienawiści i ośmieszania PiS – by wymienić tylko niektóre możliwości. O co im chodzi? O uwiarygodnienie polskiej demokracji? Przecież zrobili EURO i Zachód wie, że u nas fajnie, tylko drogi „trochę nie takie”. Opozycja siedziała wtedy cicho i celebrowała narodowe święto w myśl wytycznych BTW*. Może chodzi o podzielenie się odpowiedzialnością za kryzys i złe rządzenie Tuska? Ale przecież i tak za wszystko jest odpowiedzialny Kaczyński – to wie nawet najbardziej wyrafinowany konsument seriali. Może więc chodzi o rozładowanie gniewu społecznego? To by było warte świeczki, ale tego gniewu za bardzo jeszcze nie widać (manifestacja 29 września to pikuś w porównaniu do Grecji czy małej Portugalii, gdy tego samego dnia związkowcy wyprowadzili na ulice 300 000 ludzi). Po cóż więc ta zdecydowanie przedwczesna prewencja?
Podpowiedź dał mi ostatni tekst Aleksandr a Ściosa z „Gazety Polskiej” – „CZYSTY INTERNET” , ROSYJSKIE PRAWO”.
Przemiany społeczne w krajach dyktatorskich odbyły się w dużej mierze dzięki Internetowi i portalom społecznościowym. Nie bez powodu Moskwa podjęła wojskowe prace nad zneutralizowaniem tej drogi podburzania społeczeństwa. Niedawno podano informację o zamkniętych przetargach na „systemy manipulowania świadomością masową poprzez sieci społecznościowe”. Zapewne totalitaryści potrzebują jeszcze trochę czasu na pełne wdrożenie systemów internetowej manipulacji i filtrowania sieci z treści „nieprawomyślnych”. Zeszłoroczne ćwiczenia wyprowadzenia ludzi na ulice pod płaszczykiem walki z ACTA (to nie była żadna autentyczna "kwiatowa rewolucja", tylko działania pozorowane) wykazały, że to łatwe i możliwe. Przy okazji zapytam, gdzie są dziś ci, którzy wtedy wieszczyli niechybne oznaki przebudzenia społecznego i koniec rządów Tuska? Odpowiadam: dziś zajmują się stręczeniem sondaży i rządu fachowców!
Po ćwiczeniach szybko posprzątano, młodzież wróciła spokojnie przed ekrany kompów i dziś o sprawie mało kto pamięta. Moskwa jednak lekcję odrobiła i odrabia. Potrzebuje jeszcze tylko trochę czasu, by wszystko było na „5”. Pytanie do moich Czytelników: „Kto im ten czas podaruje?” nie będzie za trudne…
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.