Noc wyborcza w USA: Od przewagi Romneya do zwycięstwa Obamy
Według wyników z kilku stanów na początku wyborów zdecydowanie prowadził Mitt Romney. Kandydat republikanów był pewien sukcesu. Przygotował nawet "mowę zwycięstwa". Sytuacja zmieniała się jednak bardzo dynamicznie. Obama szybko zyskiwał kolejne głosy, wyprzedził republikanina i ostatecznie wygrał wybory.
Mimo tego Romney był pewny wygranej. Oświadczył, że przygotował już "mowę zwycięstwa". – Liczy ona 1118 słów i na pewno będzie zmodyfikowana bo jeszcze jej nie przeczytałem mojej rodzinie, przyjaciołom i doradcom – powiedział kandydat republikanów.
Sytuacja zmieniała się co kilka minut
Dwie i pół godziny po zamknięciu pierwszych lokali wyborczych sytuacja nadal była korzystna dla kandydata republikanów. O godzinie 2.40 czasu polskiego miał w sumie 82 głosy elektorów – o 18 więcej od Obamy. Wcześniej zdecydowanie prowadził obecny prezydent. O godzinie 3 rano Romney miał już 152, a Obama 123 głosy.
Ameryka wybiera prezydenta – najlepsze zdjęcia z nocy wyborczej
Z czasem proporcje głosów zaczęły się mocno zmieniać. Romney stracił Wisconsin, a to oznaczało, że do ostatecznej wygranej potrzebuje zwycięstwa w Wirginii, Ohio oraz na Florydzie, na której Obama powoli zyskiwał lekką przewagę.
Ponury nastrój w sztabie Romneya
Przez cały czas sytuacja była intensywnie komentowana w mediach społecznościowych. Na Twitterze, pod popularnym dziś tagiem #StayInLine, wciąż pojawiały się zachęty do głosowania. Użytkownicy przypominali, że ktoś, kto stanie w koleje do urny przed zamknięciem lokalu, musi zostać dopuszczony do głosowania bez względu na godzinę. Tego typu zachęty padały zdecydowanie częściej ze strony republikanów, choć podobna informacja została opublikowana również na profilu Baracka Obamy.
Około godziny 4 czasu polskiego Mitt Romney miał już niewielkie szanse na wygraną. Większość komentatorów stawiała na Obamę. – Wszystkie znaki wskazują na to, że Obama zdecydowanie wygra – powiedział Michał Kolanko z 300polityka.pl. "Nastrój w hali w głównym sztabie Romneya w Bostonie zmienił się z zaniepokojonego na ponury" – donosił na Twitterze Serwis RealClearPolitics.
Kilka minut przed 5 rano Romney wciąż prowadził. Miał 169 głosów elektorów – o 12 więcej, niż Barack Obama. Jednak było to jeszcze przed podliczeniem głosów w najważniejszych stanach. Wciąż trwała zażarta na Florydzie, jednak nawet, gdyby Romney zdobył tam większość, wciąż musiałby pokonać Obamę co najmniej w Ohio i Wirginii.
Kolejne zwycięstwo Obamy
Kilkanaście minut po godzinie 5 polskiego czasu nikt nie miał już wątpliwości. Wybory prezydenckie w USA ponownie wygrał Barack Obama. Zwycięstwo w kluczowym stanie Ohio zapewniło mu łącznie ponad 270 głosów elektorów. Zobacz, jak zmieniały się wyniki poparcia dla kandydatów w ciągu kilku ostatnich godzin:
źródło:http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12807889,Noc_wyborcza_w_USA__
Od_przewagi_Romneya_do_zwyciestwa.html