Nowy rząd może do końca zniszczyć Polskę
09/10/2011
566 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Wieczorne prognozy powyborcze się nie utrzymają. A nowy rząd może entuzjastycznie poprowadzić Polskę poza skraj przepaści.
Dzisiejsze wybory nie przyniosą rozstrzygnięcia, a wieczorna prognoza wyników raczej nie utrzyma się – dzisiejsi „tryumfatorzy” doznają rozczarowania.
Upadek III RP jest nieuchronny, a październik 2011 będzie wspominany jako ważne ogniwo tego procesu.
A tydzień powyborczy będzie pełen fajerwerków i nieoczekiwanych eksplozji.
Trzy sprawy są bowiem tykającą bombą zegarową, zdolną wysadzić nasze wyobrażenia o III RP i jej ludziach w powietrze.
Chodzi o ujawnienie prawdy o podliczaniu oddanych głosów i sposobach ustalania wyników; o prawdziwe okoliczności śmierci Andrzeja Leppera oraz o kulisy powtórzonych wyborów w Wałbrzychu.
Każda z tych kwestii ma potencjał do zdruzgotania fundamentów obecnego układu.
Bardzo mało jest prawdopodobne aby udało się powołać nowy rząd przed 19. listopada br.
Grozi nam natomiast powstanie rządu pomiędzy 20. listopada br. i 20. stycznia roku 2012.
A taki rząd, niezależnie od jego składu i deklarowanych priorytetów, będzie grabarzem Polski oraz polskich aspiracji.
I to dosłownie – bo dotychczasowy rząd PO – PSL był wyjątkowo mało skuteczny w dziele demontażu kraju. Narzekając na jego poczynania i zaniechania, powinniśmy być świadomi faktu, że nowy rząd może być po prostu dużo skuteczniejszy w tym zakresie. Bo Donald Tusk, mimo swych najlepszych chęci, po prostu się nie sprawdził…
Polsce i Polakom dalej grozi wielkie niebezpieczeństwo, bo aż do roku 2018 będziemy manipulowani przez potężne i i pragnące nam zaszkodzić siły.
Ten antypolski plan jest realizowany od lata 2006 roku, w odpowiedzi na patriotyczne priorytety rządu Premiera Kaczyńskiego, ściśle współpracującego z Prezydentem Lechem Kaczyńskim. I nie wolno nam zapominać, że w samolocie lecącym do Smoleńska było także miejsce dla drugiego Bliźniaka.
Czy Polska zatem ma w ogóle dziś jakąkolwiek szansę ?
Tak, pod warunkiem, że los się do nas tym razem uśmiechnie, pozwalając na:
1. Powołanie propolskiego rządu przed 19. listopada.
albo
2. Powtórzenie wyborów w styczniu 2012 – już po zakończeniu unijnej prezydencji – i powołanie nowego rządu, szczególnie pomiędzy 15. lutego, a 10. marca 2012 roku.
To co dobre dla Polski szkodzi Platformie i odwrotnie – każde osłabienie środowiska sterującego Platformą Obywatelską pozwala nam zaczerpnąć oddechu i rozwinąć skrzydła.
Pomarzyć zawsze można…
P.S. Ale dziś, mimo wszystko, udaliśmy się całą rodziną na głosowanie w naszym konsulacie.