Po całym bloku niosły się huki i stuki.
– Co tam się dzieje? Wytrzymać nie można – denerwowali się Hiobowscy i w końcu wysłali Łukaszka na zwiady.
Łukaszek wrócił z wielce tajemniczą miną i oświadczył, że windę przerabiają.
– Ciekawe na co – rzekł z sarkazmem dziadek Łukaszka. – Pewno, żeby jeździła w poprzek!
Łukaszek zaprzeczył i powiedział, że zmiany obejmują rozkład jazdy. Hiobowskich bardzo to zaintrygowało.
– Od kiedy to windy mają rozkłady jazdy? – zdumiała się siostra Łukaszka.
– Oni kują w metalu ten rozkład, czy co? – babcia nadal nie mogła zrozumieć skąd się bierze hałas.
Mama Łukaszka nie mówiła nic, tylko kartkowała jak wściekła bieżący numer "Wiodącego Tytułu Prasowego". Nie było tam niestety nic o windach.
– Idę zobaczyć – zdecydował tata Łukaszka, dopił herbatę i ruszył samotnie w okrutny świat klatek schodowych bloków mieszkalnych.
Winda była unieruchomiona i stała na parterze. Zebrała się tam już grupka mieszkańców, w której rej wodził mąż dozorczyni, pan Sitko. Pan Sitko miał co prawda na stanowcze żądanie swojej małżonki odszuflować śnieg z chodników. Ale pan Sitko wobec takich czynników jak zimno i padający śnieg uznał, że śnieg i tak będzie trzeba odszuflować jutro. Z po co robić coś dwa razy skoro można raz? Odstawił więc szuflę i zajął się zgłębianiem tajemnicy windy.
W jej kabinie pracowało dwóch monterów. Nie chcieli odpowiadać na pytania. Na szczęście wkrótce pojawił się młody reprezentant władz spółdzielni, który przyszedł przyjrzeć się postępującym pracom.
– Najlepiej będzie jak to państwu pokażę – powiedział i wyjął z torby tablet.
– Ale sztuka…! – zachłysnęli się ci bardziej biegli w tabletach.
– To służbowy – rzekł nierozważnie młody reprezentant. Wszyscy spojrzeli na tablet, przypomnieli sobie wysokość czynszu i serca ich ogarnęła żądza mordu, prawie taka jak w filmie "Pokłosie".
– Pewno nikt nie wie co to krzywa Gaussa… – kontynuował dalej młody reprezentant zadufanym tonem.
– Ja wiem – nie wytrzymał tata Łukaszka.
– Skąd?
– Ze szkoły.
– M… Tak. Jak państwo widzą ta krzywa wygląda tak.
– I jaki ma to na związek z naszą winda? – spytał zaniepokojony pan Sitko.
– Ano taki, że to obrazuje najczęściej odwiedzane piętra przez windę.
– Przecież na każdym piętrze jest tyle samo mieszkań – zauważył ktoś.
– Tak, ale przecież ci z parteru nią nie jeżdżą – zauważył ktoś.
– Z pierwszego tez mało kto korzysta…
– No dobrze, ale wyższe piętra?
– Żeby wysiąść na dziewiątym trzeba minąć osiem pięter – przypomniał młody reprezentant.
– No dobrze, ale co robią ci ludzie? – pan Sitko pokazał obu monterów.
– Otóż proszę państwa w tych czasach kryzysu… Nie stać nas na utrzymywanie tylu połączeń między piętrowych – oznajmił ze smutkiem młody reprezentant. – Na nasze zlecenie firma konsultingowa przez trzy lata badała tę windę i za zylion euro opracowała specjalny raport…
– Zylion euro… – niektórzy lokatorzy zaczęli mdleć.
– …i tu państwo macie różowo na białym, które piętra są popularne, a które nie. I w związku z tym… – młody reprezentant nabrał powietrza i rzucił:
– Zamykamy cztery najmniej uczęszczane wejścia do windy! Wymontujemy drzwi, przyciski, otwory się zamuruje i już.
Zapanował konsternacje a potem ludzie zaczęli krzyczeć, które to niby piętra mają być zamknięte.
– Przecież pokazałem państwu wykres – zirytował się młody reprezentant. – Zamkniemy parter, pierwsze piętro i dwa ostatnie górne!
– Mieszkam na ostatnim piętrze – szlochała jakaś staruszka. – Jak ja teraz dotrę do domu?
– Wysiądzie pani na ostatnim czynnym przystanku windy i dojdzie ten kawałek pieszo.
Wszyscy stali w milczeniu, gdy tatę Łukaszka poraziła nagła myśl.
– A dlaczego chcecie zlikwidować drzwi na parterze?! Przecież…
– Sami państwo zauważyliście! – przerwał mu młody reprezentant. – I widać to też na wykresie! Przecież nikt z parteru nie jeździ windą, prawda?!
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!