Bez kategorii
Like

Nowe Problemy Nowego Ekranu

02/06/2011
430 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Głos w dyskusji.

0


Te problemy to: zarzuty agenturalności właściciela nE, tegoż lub pożytecznego idiotyzmu wobec ŁŁ. Jeśli ktoś z blogerów ŁŁ czytających i komentujących w to wierzy, to śmiem wątpić w poziom jego inteligencji. A jak chce się opierać na zewnętrznych autorytetach a nie własnym osądzie, to po co bloguje. Wystarczy funkcja kopiuj/wklej.

Osobiście sam od notki Darskiego nabrałem rezerwy do nE, czekałem co dalej. Ale jak ostatnio zaczęło mi to przypominać klasyczna nagonkę czyli „obławę na młode wilki” to się wkurzyłem. Przerabiałem to już parę razy na własnej skórze. Efektem jest częściowe rozbicie i paraliż najaktywniejszej części prawicowych blogerów. Kto na tym zyskał, ten jest winien. Ponadto porozmawiałem z kimś kto miał podobne przejścia z GP. Tematu nie będę rozwijał. Trzeba iść do przodu, jak napisał prof. Dakowski

Carcajou pisze w komencie. „LS nigdy nie wojował z Niepoprawnymi (wręcz przeciwnie). Pęknięcia wewnątrz LS pojawiały się po tekstach Darskiego…….. Wynik? Częściowy paraliż”.„Dla dobra LS złożyłem miesiąc temu rezygnację z funkcji koordynatora, bo do LS podszytego nieufnością (po 8 miesiącach wspólnej ciężkiej pracy) zwyczajnie nie mam serca – taki LS nie może się rozwijać. Chętnych do objęcia funkcji jednak nie ma więc ciągnę temat dalej, bo większość chce, by LS trwał.”

Las Smoleński jest wydarzeniem na poziomie ogólnonarodowym, w żadnym wypadku partyjnym czy nawet politycznym. Jestem z Jeleniej Góry matecznika Szmajdzińskiego. Nigdy nie przypuszczałem że będę wypuszczał balonik z jego kartką i mówił „pamiętamy” po jego nazwisku. Nie byłbym w stanie sobie tego wyobrazić, dlatego to jest tak cenne. Są pewne sprawy które powinny być ponadpartyjne a nie są nawet ponadftrakcyjne.

Ale dość jęczenia. W czym tkwi problem. Myślę, że w organizacji i podejściu do tego co nazywamy nE. Trzeba odróżnić działania ludzi jak blogerów, organizatorów działań o charakterze ogólnym – LS, prawicowym – OB-Ciach czy partyjnym jak „Partia bezprogramowa” Circ.

Każdy bloger ma określone poglądy polityczne, jego prawo. ŁŁ jako redaktor naczelny nE ma dbać o rozwój tego portalu ( taki ponadpartyjny prezydent), jako bloger pisze co on osobiście myśli i czuje. Trzeba to odróżnić. Carcajou podobnie, nie branie udziału w jakimś jednego czy drugiego pomyśle o węższym zakresie, nie powinno być przeszkodą w czymś o szerszym zakresie .

I nikt z zewnątrz, nawet o bardzo dużym autorytecie, nie będzie mi mówił jak mam myśleć i co robić. Świetnie tu pasuje hasło z ostatniej kampanii samorządowej PiS „Myśl samodzielnie”. Bo decyzje powinny iść od dołu, nie od góry. Z miejsca gdzie coś się dzieje, do centrali, nie odwrotnie. Ja wiem lepiej czym jest nE, bo na nim piszę i go czytam, ani Ściosa, ani Darskiego, ani Macierewicza czy Seawolfa przy dmuchaniu baloników nie widziałem a ŁŁ tak. Zadaniem centrali jest oddolne inicjatywy rozwijać a nie uwalać. Dlatego jestem zwolennikiem demokracji bezpośredniej.

Takie coś mogłoby działać tak, jak działało u nas przez kilkaset lat I RP (polecam moją poprzednią notkę). Czyli na zasadzie demokratycznej i od dołu. Dlatego nie cedowałbym wszystkiego na Radę Blogerów (Senat) tylko z tych 400 najpopularniejszych blogerów nE zrobiłbym taki blogerski Sejm wirtualnej Rzeczypospolitej nE. Potrzebna jest tylko jedna funkcja głosuj. Coś takiego działa już od dawna w LS – głosowanie na nazwę. Reszta jak w normalnym Sejmie – komisje, projekty uchwał, poprawki itp. tylko internetowo. No i generalnie można pisać sobie a muzom a swoim blogu (czyli Sejmiku – wejścia nań są jak głosy w wyborach), a w to włączać się od czasu do czasu. To w sprawach w których chcą brać udział wszyscy. Głos takiego „lobby” musiałby mieć wpływ na wszystkich polityków, nie mogliby olać sobie tego co wymyślimy i napiszemy razem. Tym bardziej że byłyby to konkrety na poziomie think tanku z poparciem silnej grupy nacisku. Większość w nim na dziś będą mieli zwolennicy PiS, będzie sporo niezależnych.

Jeśli ktoś z blogerów chce założyć partię polityczną, ruch, lobby a większość popiera PiS lub stanowisko PiS w danej dziedzinie, to powinien móc zrobić coś takiego, co było trwałym elementem ustroju I RP jak Konfederacja. Zbiera sygnatariuszy, podpisuje akt Konfederacji i sobie w niej działa, aż do jej rozwiązania. Jak ma do tego chętnych a tych wcale nie musi znaleźć, nawet jak jest ŁŁ czy carcajou. Bo to my blogerzy w swojej masie jesteśmy ostatnią instancją. Ale to jest jedyne kryterium i nie powinno nikomu przeszkadzać we współpracy na innych poziomach..

Las Smoleński i OB-Ciach traktowałbym jak wyprawę wojenną pospolitego ruszenia blogerów wielu portali pod wodzą Hetmanów.

Wydaje mi się że tak naprawdę konflikt który powstał, wynika ze zderzenia dwu kultur jakimi jest powstały i działający w głównie sferze realnej i wychodzący do wirtualnej GP i powstały i działający w sferze wirtualnej nE. To są zupełnie inne kultury – schematy i mechanizmy działania, tworzenia inicjatyw, formułowania ocen, podejmowania decyzji, struktury władzy i organizacyjnej czy raczej ich brak i to nE jest tu o jeden poziom nowocześniejszy. Dlatego jest dla mnie cenny. GP zaś próbuje mierzyć promieniowanie za pomocą wagi.

 

0

R.Zaleski

"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"

363 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758