W jednym z telewizyjnych weekendowych show, co to tańczą lub śpiewają, pojawił się nowy uczestnik.
W jednym z telewizyjnych weekendowych show, co to tańczą lub śpiewają, pojawił się nowy uczestnik. Wyszedł, ubrany nowocześnie, czym zaskarbił sobie przychylność widzów i jury, bo to nowoczesna stacja była. Na prośbę jurorów przedstawił się. Młody, z prowincji, studiuje w wielkim mieście. Przyniósł ze sobą gitarę, zagra i zaśpiewa.
– Co nam zaśpiewasz? – zapytało jury.
– "Autobiografię". Ale w nowej wersji.
– Ooo!! Prosimy!!
Uczestnik zaczął grać i śpiewać. I o ile na początku jurorom radowało się serce i inne organy, to wraz z rozwojem piosenki ich entuzjazm zaczął opadać. Na końcu dostał wszystkie głosy na "nie" i nie przeszedł dalej.
Uczestnik śpiewał tak:
Miałem dziesięć lat
Kiedy wpadło CBA
Tuż po szóstej było już
Kumpel powiedział
Że wybory, zmiana wart
I nie mogłem w nocy spać
Wiatr odnowy wiał
Darowano reszty kar
Z opozycji człek się śmiał
Wielkomiejski gwar
Babci dowód ktoś podarł
I ja też chciałem tak
Ojciec, Bóg wie gdzie
Jadł emigracyjny chleb
Ja maturę zrobiłem
Wciąż na forach bój
Słałem milion różnych bzdur
I poznałem co to ban
Fajsbukowy szał
Każdy tam znajomych miał
Miast przyjaciół w realu
A w sobotnią noc
Był dopalacz, sieć, piwo
Jakże się chciało żyć!
Było nas trzech
Każdy miał w życiu pech
Ale jeden przyświecał nam cel
Za kilka lat
Mieć o pracę kontrakt
Nieczasowy
Wyrwać się stąd
W dużym mieście mieć dom
Niecierpliwy w nas ciskał się duch
Kredyt wziął ktoś
To popłakał się ktoś
Frank w górę szedł
Poróżniła nas
Za jej celebrytki twarz
Każdy by się zabić dał
W pewną letnią noc
Nagle przyłapałem ją
Jak skrycie modliła się
Powiedziała mi
Że moherem pragnie być
Ja jej, że ciemnogród precz
Więc wyniosła się
Powróciła gdzieś na wieś
Znów jak pies, byłem sam
Stu różnych wolt
By objaśnić kto, co
Nauczyły mnie media jak nikt
Robiąc na staż
Przechlapałem swój czas
Najlepszy czas
W firmie dla braw
Szef mi kazał pisać
Takie rzeczy że jeszcze mi wstyd
Pewnego dnia
Zrozumiałem, że ja
Nie znaczę nic
Słuchaj mnie tam!
Wreszcie nadszedł czas zmian
Oto wyśnił się wielki mój sen
Tysięczny tłum
Wali prosto do urn
Mamy szanse
A w tv pan
Mówi: "na taśmie mam
To jak faszyzm podnosi znów łeb"
Wpisuję pin
A bankomat milczy
Nie mam już nic
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!