Bez kategorii
Like

Nowa świecka etyka

04/12/2012
510 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

To typowa etyka gangsterska- można swobodnie oszukiwać, jeżeli zapłaci się rekiet.

0


 

Zatakował mnie na PW jakiś moralista, że pisząc o książkach i znajomych uprawiam kumoterstwo, nepotyzm i kryptoreklamę, przez co naruszam prawo, etos dziennikarski, a nawet Dekalog.

A przecież w swoich tekstach nie daję fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu. Wręcz przeciwnie – jestem po stronie bliźniego i daję świadectwo prawdzie.

 Zdaniem moralisty wszystko sprowadza się do tego, że  za reklamę ktoś po prostu powinien zapłacić. Wydawnictwo portalowi NE, a może portal wydawnictwu, a może wydawnictwo i portal autorowi notki (czyli mnie), a może autor książki wydawnictwu, portalowi i mnie.

  Z jego skomplikowanych rozważań wynika tylko tyle, że moralne jest to co się robi za pieniądze, a niemoralne –  to co się robi za darmo.

 Wiele lat temu chłopcy ze spółdzielni Świetlik, w rewanżu za noclegi w Warszawie postanowili w czasie ferii zimowych wprowadzić starszą od nich przynajmniej o 15 lat mamuśkę czworga ( wówczas) dzieci w świat sopockiego, nocnego, klubowego życia. Nie było to łatwe. Przede wszystkim niestrawny był dla mnie łomot, niesłusznie uważany przez nich za muzykę. Poza tym, choć chłopcy zarabiali ogromne jak na PRL sumy, skrycie opłakiwałam każdą zmarnowaną przez nich złotówkę. Skrycie, bo gdy ośmieliłam się zwrócić uwagę kelnerowi, że do rachunku dopisał datę bitwy pod Grunwaldem, mieli pretensję, ze niepotrzebnie psuję zabawę i zachowuję się jak bywalec barów mlecznych, a nie wykwintnych klubów.  Zatem, żeby jak sienkiewiczowski Kali „być wielki świat”- musiałam siedzieć cicho..

 Dyskusje przy klubowym stoliku też mnie deprymowały. Nie mogłam na przykład zaprzeczyć, że ukuta przez młodych ludzi  przewrotna definicja: „ cnota to permanentny brak okazji” daje się łatwo zastosować również i do mnie. „Czy ktoś zaproponował ci kiedyś milion łapówki?” – pytali. „To skąd wiesz jakbyś się zachowała?”

 Jak twierdzili to właśnie permanentny brak podobnych okazji pozwolił mi bezpiecznie się zakonserwować w moich śmiesznych, staroświeckich poglądach.

 Odważyłam się kiedyś w nocnym klubie skrzywić nieznacznie na widok młodego, urodziwego fordansera nachalnie emablującego obwieszoną złotem, starszą panią.

 „Co ci się znowu nie podoba? „– usłyszałam „Przecież nie ma w tym nic złego, on to robi wyłącznie dla pieniędzy”.

Wiem, że się powtarzam, ale był to dla mnie wielki szok. Pierwszy raz dotarło do mnie jak strasznym jestem dinozaurem.

Ja uznałam, że świat stoi na głowie- oni, że patrzę na ten świat, jak stary Bruegel przed śmiercią, z głową utkwioną między własnymi kolanami.

 

W cywilizacji łacińskiej, w której mnie wychowano odróżnia się (na korzyść) czyn popełniony w afekcie, od czynu popełnionego z niskich pobudek, na przykład dla pieniędzy.

W cywilizacji, w której przyszło mi żyć jest dokładnie na odwrót.

Pobudki niskie stały się wysokimi, a wysokie niskimi.

Zmieniły  się bieguny magnetyczne Ziemi, a ja tego nie zauważyłam..

 

 Wracając do reklamy i kryptoreklamy. Jeżeli jakaś firma reklamuje w TV szampon, po którym wyłysiałby nawet chart afgański, jest wszystko w porządku pod warunkiem, że firma zapłaci telewizji haracz. Jeżeli robi to samo w ramach płatnej reklamy znana aktorka- też jest wszystko w porządku. 

Jeżeli natomiast ta sama aktorka w trakcie wywiadu pochwali przypadkiem jakieś perfumy jest to traktowane jako kryptoreklama. Przyjmuje się za pewnik, że na szkodę stacji wzięła pieniądze „bokiem”.

 To typowa etyka gangsterska – można swobodnie oszukiwać, jeżeli zapłaci się rekiet.

 Przeświadczenie, że nieprzyzwoitym jest polecanie znajomych, własnej twórczości czy własnej produkcji, to wdrukowana społeczeństwu, pełna hipokryzji, świecka pseudo etyka, której jedynym zadaniem jest chronienie obcych nam interesów, a przede wszystkim interesów  mediów.

 W dawnych dobrych czasach poeta wpisywał do sztambucha swój – a nie cudzy- wiersz, znawca storczyków ofiarowywał damie kwiat z własnej szklarni, ziemianin startował w gonitwie na własnym koniu, a wieśniak na targu zachwalał produkowane przez siebie warzywa.

To postawa zupełnie naturalna i nie widzę w niej nic niestosownego.  

 

0

Iza

181 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758