zacznijmy zwierać szeregi
1. Niech mało nas obchodzi, co kandydat obieca, jakie ma wspaniałe pomysły, plany, jaki ma program wyborczy i plan naprawy państwa. Nie wierzymy mu nawet, jak w końcu zacznie nagłaśniać prawdziwe afery (jak to robił Lepper). Patrzymy się na to, co zrobił. Kierujemy się logiką Orwella, który powiedział o takich ludziach: "Raz się sk**wisz, kur**ą pozostaniesz".
2. Uważamy, aby media nie wcisnęły nam kolejnego rycerza na białym koniu. Już mieliśmy kilka takich wspaniałych wodzów, którzy dla nas przeskoczyli przez płot, zostały zauważone przez kamery i stanęły na czele ludu. Musimy w końcu uświadomić sobie, że do polityki się nie wchodzi – do polityki jest się wprowadzonym i wylansowanym przez TVN-y, Michników itp. Nie wchodzą tam ludzie dlatego, że są uczciwi, mają wspaniałą wizję uzdrowienia państwa, są kreatywni, wielcy patrioci, mają dużą wiedzę i duże zasługi itp.
3. Nie martwimy się, że nie odnosimy szybkich sukcesów. To wymaga spokoju, stanowczości działania, a z biegiem czasu urośniemy w siłę.
4. Nie koncentrujemy się na szczegółach. W tym momencie zastanawiamy się, jakimi kryteriami będziemy się kierować przy wyborze rządzących. Na to przyjdzie czas, będziemy się zastanawiać, jak będziemy mieli coś do powiedzenia. Na razie zwierajmy szeregi. Jak urośniemy w siłę, to będziemy się zastanawiać, czy możemy zmienić konstytucję, jak zmienić, jak wybierać rządzących, jak im patrzeć na ręce i w jakich sytuacjach ich odwoływać. To nie jest na razie istotne.
5. Głosowanie – akceptujemy tych, którzy namawiają do niegłosowania, albo do głosowania na wszystkich (wypełnianie wszystkich kwadracików zgodnie z logiką "nie wiem na kogo głosować – oni wszyscy są tacy fajni"). Dobrym pomysłem jest głosowanie na ostatnie miejsca na liście tych kandydatów, którzy nie byli jeszcze u władzy i wg sondaży nie mają żadnych szans na wejście.
6. Bojkotujemy sondaże – robimy poczynania, aby pozbyć się tej paskudnej władzy. Ale uwaga! Nie bojkotujemy poprzez nie branie w nich udziału, ale poprzez świadomą dezinformację – oszukujemy ankieterów. Sam bojkot nic nie da, a jak wprowadzimy ich w błąd, to po pewnym czasie te sondaże przestaną być użyteczne, wiarygodne i nikt nie będzie brał ich pod uwagę. Wystarczy że do tego bojkotu przyłączy się ok. 20% społeczeństwa i już mamy sukces. Ja w razie czego powiem że będę głosował np. na Palikota… albo ba PiS – wszystko jedno – zastanowię się. Więcej na ten temat pisałem kiedyś tutaj.
7. Bojkotujemy telewizję i inne media głównego nurtu (w miarę możliwości) – ale to dla twardzieli.
8. Nie agitujemy za żadnym ugrupowaniem. Staramy się pozyskiwać sympatię zarówno zwolenników PiS, PO i innych ugrupowań. Uzbrajamy się w argumenty, dokarmiamy się tymi najbardziej uderzającymi i w spokoju, zachowując kulturę staramy się dyskutować, o ile posiadamy odpowiednie predyspozycje. Ja stworzyłem kilka argumentów anty-PiS-owskich
i mile widziane są podobne opracowania dotyczące innych ugrupowań (PO, SLD, PSL itp).