Czyli Jaś Fasola i Gang Olsena rulez.
Niesprawna łódź? Czy aby na pewno?
Raczej było tak. Sprawnie załadowali się do tej łodzi, tyle tylko, że za dużo ich tam wlazło. Łódź zanurzyła się prawie po brzegi burt. Wtedy odpalili silnik i dali gazu. Dalej już poszło zgodnie z prawami fizyki, dziób łodzi nad wodę, rufa pod wodę, woda do łodzi, silnik na całe szczęście gaśnie i po akcji. Gdyby woda nie zalała silnika, to pracujący silnik przepchnąłby tonącą łódź na głębszą wodę, gdzie nasi dzielni "komandosi" policyjni obciążeni kamizelkami kuloodpornymi, bronią i amunicją niechybnie by się potopili. Chociaż nie wiadomo czy w liczbie tych 93 ofiar nie ma komandosów "poległych" w walce. Tak to było.