Dla Norwegów nie ma żadnego znaczenia obecny wzrost gospodarczy kraju który emituje papiery dłużne, a bardziej interesuje ich, obecna i przyszła relacja długu publicznego do PKB, czy łączne zadłużenie zagraniczne kraju
1. Norweski Globalny Rządowy Fundusz Emerytalny (wcześniej Rządowy Fundusz Naftowy), który pierwsze wpływy otrzymał w 1996 roku i obecnie dysponuje aktywami w wysokości 600 mld USD, jest jednym z największych inwestorów na świecie.
Fundusz ten jest mocno związany z budżetem państwa, zasilany jest bowiem corocznie przez państwo środkami w wysokości odpowiadającej nadwyżce budżetowej, przy czym jak wiadomo ogromy wpływ na powstawanie tych nadwyżek w norweskim budżecie, mają wpływy z podatków i akcyzy od paliw, a także wpływy z koncesji na wydobycie ropy i gazu.
Inwestuje środki poza Norwegią (chodzi o uniknięcie tzw. choroby holenderskiej czyli znaczącego umocnienia krajowej waluty poprzez masowy napływ środków ze sprzedaży surowców naturalnych, co uderza w konkurencyjność eksportu), przy czym Parlament wyznacza górne pułapy tych inwestycji.
Obecnie górny pułap inwestycji w obligacje wynosi 40%, a w akcje 60%, choć zdarzają się funduszowi inwestycje w nieruchomości, a nawet w surowce.
Zarządzanie funduszem zostało powierzone norweskiemu bankowi centralnemu i nie wdając się w jego tajniki (ministerstwo finansów wyznacza tzw. benchmark, a aktywna polityka inwestycyjna funduszu, powinna przynosić przynajmniej 0,25 pkt procentowego ponad benchmark), okazuje się ono skuteczne nawet w czasie obecnego kryzysu finansowego (choć w roku 2011, fundusz poniósł prawie 2,5% stratę wynoszącą prawie 15 mld USD).
Mimo tych zawirowań, obecnie na każdego Norwega przypada już około 120 tysięcy USD, przy czym fundusz nie ma żadnych bieżących zobowiązań emerytalnych (te bowiem reguluje się ze składek, a także z innego znacznie mniejszego funduszu pochodzącego z dochodów z kopalin, który inwestuje swoje środki tylko i wyłącznie w państwach skandynawskich).
2. Ponieważ norweski fundusz emerytalny należy do największych inwestorów na świecie, interesujące są jego inwestycje szczególnie w ostatnich miesiącach, ponieważ to one pokazują jak oceniana jest przyszłość gospodarek poszczególnych krajów, czy ich finansów publicznych (fundusz nabywa obligacje i inne papiery skarbowe), a także wielkich korporacji (fundusz nabywa ich akcje).
Fundusz zredukował do zera w swym portfelu obligacyjnym obecność papierów skarbowych Grecji, Portugalii i Irlandii. To nie jest zaskakujące wszak wszystkie one korzystają z programów pomocowych MFW i UE, ale gwałtownie redukuje także obecność papierów Hiszpanii i Włoch (w połowie 2012 roku miał ich tylko za 6 mld USD).
Ba w zasadzie nie nabywa już papierów dłużnych, żadnego z pozostałych krajów strefy euro (takich jak Francja ,Holandia czy Austria), poza papierami Niemiec (nawet tymi o ujemnej rentowności – taką ujemną rentowność miały ostatnio niemieckie bony skarbowe, a także obligacje dwuletnie).
Tego rodzaju polityka inwestycyjna norweskiego funduszu, pokazuje dobitnie, że ten kraj postawił już krzyżyk na europejskiej wspólnej walucie i jedyne co budzi jego zainteresowanie to obligacje niemieckie, które nawet po rozpadzie strefy euro, zostaną przez Niemcy wykupione.
3. Norwegowie inwestują także w papiery dłużne tzw. rynków wschodzących ale dotyczy to tylko największych i najbardziej perspektywicznych gospodarek czyli Chin, Indii i Brazylii.
Okazuje się, że papiery dłużne naszego kraju (mimo informacji medialnych w Polsce, że cieszą się one coraz większą popularnością wśród inwestorów zagranicznych), mimo tego, że mają wysoką 5-6% rentowność, nie cieszą się niestety żadnym zainteresowaniem funduszu norweskiego.
Zdaje się,że dla Norwegów nie ma żadnego znaczenia obecny wzrost gospodarczy kraju który emituje papiery dłużne, a bardziej interesuje ich, obecna i przyszła relacja ługu publicznego do PKB, czy łączne zadłużenie zagraniczne kraju (a więc państwa, przedsiębiorstw i gospodarstw domowych).
A w Polsce te dwie wielkości są na takim poziomie, że mogą niepokoić inwestorów oczywiście tych długookresowych, a nie tych spekulacyjnych.