Posłowie PiS domagają się ujawnienia szczegółów spotkania Grzegorza Hajdarowicza, właściciela „Rzeczypospolitej” i „Uważam Rze”, z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem.
Jak dowiedziało się Radio ZET, Hajdarowicz o godz. 1:30 zadzwonił do Grasia z informacją o planowanej publikacji. Chwilę potem panowie spotkali się… przed domem rzecznika rządu.
Spotkanie miało miejsce w noc poprzedzającą zwolnienie Cezarego Gmyza. Tomasz Wróblewski, były naczelny „Rz”, który został zwolniony razem z Gmyzem, kategorycznie zaprzecza, by brał udział w tym spotkaniu. Przyznaje jednak, że do takiego spotkania doszło. – Z tego, co mówił prezes Hajdarowicz, to on się spotkał w środku nocy z Pawłem Grasiem – powiedział Wróblewski w rozmowie z dziennik.pl.
Sam Paweł Graś przyznał na konferencji prasowej, że został przez Hajdarowicza poinformowany o planie publikacji tekstu mówiącego o materiałach wybuchowych na wraku tupolewa, ale telefonicznie. – Przyjąłem to do wiadomości i powiedziałem, że rano, gdy tylko dostanę informacje od prokuratury, skomentujemy to – powiedział Graś.
Graś kilka godzin temu na twiterze napisał "telefonicznie poprosił o spotkanie", "około, 1:30 w dniu publikacji. Na Wiejskiej".
O spotkaniu, jakie odbyć miał Wróblewski, Hajdarowicz i Graś, informowali posłowie PiS.
niezalezna.pl