Nobel dla Unii Europejskiej
13/10/2012
474 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
„Przez ponad sześć dekad Unia podejmowała wysiłki w celu przyniesienia pokoju, pojednania, demokracji i praw człowieka” – tak uzasadniono przyznanie pokojowej nagrody Nobla dla Unii Europejskiej.
Nie wiem jak w Sztokholmie liczą te „sześć dekad”, bo nazwa Unia Europejska ma jednak znacznie krótszą historię i sięga jedynie roku 1993. Trudno dzisiejszą Unię Europejską porównywać z powołaną rzeczywiście 60 lat temu Europejską Wspólnotą Węgla i Stali, której wymiar był w porównaniu z obecnymi ambicjami EU znacznie bardziej ograniczony. Dopiero na mocy Traktatu lizbońskiego w 2009 r. Unia Europejska nabyła osobowość prawną i zastąpiła Wspólnotę Europejską, przejmując wszystkie jej kompetencje. Zatem dopisanie Unii Europejskiej, sześciu dekad wysiłków jest kolejną próbą pisania historii na nowo…
Trudno odmówić EWG, Wspólnocie Europejskiej i UE zalet, związanych choćby z transferem środków z obszarów bogatszych do biedniejszych, swobodą przepływu towarów, usług i ludzi, w tym ruchem bez kontroli granicznych w ramach strefy z Schengen.
Czy jednak są to rzeczywiście działania uzasadniające przyznanie pokojowej nagrody Nobla? Tymczasem Unia Europejska akurat na tym polu nie bardzo chyba ma się czym szczycić. Nie zdołała zapobiec wojnie przy okazji rozpadu Jugosławii, to właśnie żołnierze jednego z krajów należących do tej organizacji przyglądali się bezczynnie masakrze dokonywanej przez Serbów w bośniackiej Srebrenicy. Ze względu na opór Greków dotyczący tradycji Aleksandra Macedońskiego, Macedonia jest określana w oficjalnych dokumentach UE jako FYROM, czyli Była Jugosłowiańska Republika Macedonii. Przywódcy licznych krajów UE utrzymywali bardzo bliskie kontakty z brutalnym dyktatorem Muammarem Kaddafim prawie do jego upadku. Saddam Husajn także mógł długo liczyć na wsparcie pochodzące z krajów UE.
Jak wygląda pojednanie w wykonaniu UE najlepiej pokazują relacje Grecji z Niemcami w trakcie obecnego kryzysu i serdeczność z jaką grecka ulica witała Panią Kanclerz Merkel w trakcie jej ostatniej greckiej wizyty…
Wysiłki w celu przyniesienia demokracji widać w przypadku organizowanych w różnych krajach referendów zatwierdzających kolejne traktaty lub ich zmiany – albo z nich się rezygnuje, jeżeli obywatele mogą zagłosować inaczej niż chciałyby europejskie elity, albo gdy już nie ma wyboru i referendum musi się odbyć – obywatele mają głosować do skutku, aż zagłosują w sposób oczekiwany przez eurokratów.
Prawa człowieka w wykonaniu unijnym niestety coraz mniej opierają się na kanonie Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, a coraz bardziej stają się „wytrychem” służącym przebudowie społeczeństw i narzędziem walki z tradycyjnymi chrześcijańskimi wartościami, na jakich zbudowana była dotychczas Europa. Przykład słynnej sprawy Alicji Tysiąc, pokazuje, że unijna interpretacja praw człowieka zastępuje prawo do życia dziecka – prawem do aborcji, stawiając je także ponad wolnością wyznania i sumienia lekarzy. Elementem tego przeorientowania pojęcia praw człowieka jest także próba reinterpretacji płciowości człowieka i rezygnacji pojmowania rodziny jako związku mężczyzny i kobiety służącemu przede wszystkim posiadaniu i wychowaniu dzieci.
Czy rzeczywiście takie działania zasługują na pokojową nagrodę Nobla? Skoro mógł ją otrzymać Barack Obama wkrótce po objęciu stanowiska prezydenta USA, czy All Gore za promowanie globalnego ocieplenia jako obowiązującej doktryny, to dlaczego nie?
Wygląda na to, że pokojowa nagroda Nobla zdeprecjonowała się równie skutecznie, jak wcześniej nagroda literacka, przyznawana konsekwentnie przez kilka lat kontrowersyjnym pisarzom o lewicowej proweniencji. Czyżby nadszedł czas by ogłosić po prostu „król jest nagi” i przestać się zajmować kolejnymi kuriozalnymi decyzjami podejmowanymi przez Komitet Noblowski?
Paweł Pelc
13 października 2012 r.
www.pawelpelc.pl
za: http://www.stefczyk.info/blogi/okiem-prawnika/nobel-dla-unii-europejskiej