NIKT NIGDY NIC
05/10/2012
401 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
A to się narobiło! Poseł PiS Tomasz Kaczmarek zawiadomił był niezależną prokuraturę, że bezpieka lokowała pieniądze w Amber Gold.
Teraz niezależna prokuratura „sprawdza”, czy rzeczywiście tak było. Na początek – czy Agencja Wywiadu ulokowała w Amber Gold 2 miliony złotych. Jak przypuszczam, nigdy się ta pogłoska nie potwierdzi, bo policmajster z pewnością powinność swej służby zrozumie, a jeśli by jakimś cudem o niej zapomniał, to już tam oficer prowadzący przypomni mu, skąd wyrastają mu nogi. Tedy nie ulega wątpliwości („nie ulega wątpliwości, jak mawiała stara niania; lepiej ciupciać bez miłości, niźli kochać bez ciupciania”), że Agencja Wywiadu nie zainwestowała w Amber Gold 2 milionów złotych. No dobrze, a pozostałe bezpieczniackie watahy? Czy, dajmy na to, Centralne Biuro Antykorupcyjne też nic tam nie zainwestowało? Jestem pewien, że nic, ani grosza. No a Centralne Biuro Śledcze? Oooo, Centralne Biuro Śledcze to już na pewno niczego nie zainwestowało, podobnie zresztą, jak Służba Wywiadu Wojskowego, czy Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Gdzieżby tam jedna, czy druga, czy trzecie – tzn CBŚ – mogły zainwestować w Amber Gold! Mógłby ktoś powiedzieć, że jeśli tak, to może w Amber Gold zainwestowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego – ale jeśli nawet ktoś by tak powiedział, to powiedziałby nieprawdę , za którą mógłby zostać pociągnięty do odpowiedzialności przed niezawisłym sądem. Dlatego ani Agencja Wywiadu, ani CBA, ani CBS, ani Służba Wywiadu Wojskowego, ani Służba Kontrwywiadu Wojskowego, ani Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nic nie zyskały na wyprowadzeniu co najmniej 500, a może nawet 600 milionów złotych z Amber Gold w nieznanym kierunku. Gdyby bowiem zyskały, to trzeba by powiedzieć, że zrobiły dobry interes. Zainwestować, dajmy na to, 2 miliony, a uzyskać sto, czy niechby nawet – 80 milionów, to niezły interes. No ale skoro nie zainwestowały, to i nic nie zyskały, to chyba jasne. W Amber Gold mogłyby ewentualnie zainwestować Wojskowe Służby Informacyjne, ale na pewno nie zainwestowały, bo przecież już ich „nie ma”. Wygląda na to, że w Amber Gold nie zainwestował NIKT.
Czy to jest ten sam NIKT, o którym mówił minister cyfryzacji w rządzie pana premiera Tuska – pan Michał Boni? Jak pamiętamy, pan minister Boni w ostatniej chwili, to znaczy – w chwili, kiedy każdy dygnitarz już na własną rękę próbował się ratować i wyjaśniać, że w aferze trumiennej on osobiście jest czysty, jak łza – pan minister Boni uratował sytuację odkryciem, że NIKT nie zabronił rodzinom otwierania trumien i rozpoznawania zwłok. W tej sytuacji niezależny pan prokurator Seremet już wiedział, z jakiego klucza wypada mu śpiewać. Skoro NIKT nie zabronił rodzinom otwierać i sprawdzać, to jeśli rodziny nie otworzyły i nie sprawdziły, to kto jest winien? Wiadomo – one! A skoro jest wina, to trudno i darmo; musi też być i kara, więc tylko patrzeć, jak wspomniane rodziny, którym najwyraźniej przewróciło się w głowach, zostaną postawione przed niezawisłe sądy, które już pokażą im mores! W przeciwnym razie prawo zostałoby nie tylko zlekceważone, ale i złamane, a jak wiadomo, nie ma nic gorszego, niż złamane prawo, chyba, że złamane serce, albo jakaś inna część ciała.
No dobrze – ale skoro już wiemy, że NIKT nie zainwestował w Amber Gold, to jak to się stało, że zarówno niezależna prokuratura, jak i niezawisłe sądy wykazały tyle wyrozumiałości wobec Marcina P.? Gdyby Agencja Wywiadu, albo jakaś inna wataha inwestowała w Amber Gold, to wszystko byłoby jasne; wyrozumiałość była następstwem instrukcji, jakie zarówno niezależna prokuratura, jak i niezawisłe sądy otrzymały od oficerów prowadzących – że to niby, „wiecie, rozumiecie”. Skoro jednak żadna bezpieczniacka wataha w Amber Gold niczego nie zainwestowała, to i oficerowie prowadzący nie mieli żadnego interesu w udzielaniu instrukcji zarówno niezależnej prokuraturze, jak i niezawisłym sądom. Ach, co ja mówię takie rzeczy! Jacy znowu „oficerowie prowadzący”! Od kiedy to niezależna prokuratura, a zwłaszcza – niezawisłe sądy miałyby mieć oficerów prowadzących? Prawidłowa odpowiedź brzmi, jak wiadomo – od NIGDY. Nietrudno zauważyć, że słowo NIGDY wyjątkowo dobrze komponuje się ze słowem NIKT – i pewnie dlatego niezależny pan prokurator Seremet w końcu przeniósł śledztwo w sprawie Amber Gold z Gdańska do Łodzi. Z pewnością śledztwo prowadzone przez niezależną prokuraturę w Gdańsku zakończyłoby się tak samo pomyślnie, jak śledztwo prowadzone przez niezależną prokuraturę w Łodzi. Wszyscy bowiem pamiętamy, że i ta niezależna prokuratura może pochwalić się sukcesami – na przykład w sprawie zabójstwa generała Papały – kiedy okazało się, że zabili go złodzieje samochodów, którzy w dodatku przyznawali się do winy jeden przez drugiego, aż trzeba było ten wybuch umiłowania praworządności nieco hamować.
Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość, aż niezależna prokuratura wyjaśni posłu Tomaszu Kaczmarku, jak strasznie się pomylił sugerując jakoby Agencja Wywiadu zainwestowała w Amber Gold. Dzięki temu będziemy mieli urzędowe potwierdzenie, że NIKT NIGDY NIC, a z naszą młodą demokracją to wszystko naprawdę.
Stanisław Michalkiewicz