PRAWO
Like

Nikogo nie wolno zmuszać, ale…

14/04/2018
2111 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
Nikogo nie wolno zmuszać, ale…

Polska – państwo prawne, w którym nadrzędna jest Konstytucja. Od 2015 roku łamana przez PiS i Prezydenta tak bardzo, że aż mecenas Giertych musi w proteście podskakiwać. Tymczasem…

0


Jedno z fundamentalnych praw ustanowione jest w art. 31 ustęp 2 zdanie 2: Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.

 

Co prawda następny ustęp wprowadza pewne ograniczenie:

 

Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

 

 

Można więc, przynajmniej teoretycznie, zmuszać innych do czynienia tego, co prawo im nie nakazuje ale tylko wówczas, gdy jest to konieczne dla bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych.

Ostatni fragment bardziej obrazowo można przedstawić tak: wolność twojej pięści kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność mojego nosa.

 

 

Przepis ważny, pozwalający na konkretyzowanie tzw. klauzul generalnych zawartych w prawie cywilnym (np. art. 5 i 58 kodeksu cywilnego).

 

 

Wielokrotnie cytowany przeze mnie prof. Bogusław Banaszak:

 

Wskazanie przez ustrojodawcę, że wolność podlega ochronie prawnej z jednej strony stanowi skierowany do ustawodawcy nakaz stworzenia gwarancji wolności w aktach normujących poszczególne dziedziny życia (np. prawo cywilne, karne), a z drugiej implikuje określanie przez stanowione przez ustawodawcę prawo jej granic w formie zakazów lub nakazów. Prawo zaś nie definiuje wolności osobistej, gdyż trudno było wskazać na to, czym ma być wolna wola człowieka, jakie są jej elementy itp. Skoro normy prawne ingerują w sferę wolności jednostki, wynikające z nich zakazy i nakazy powinny być wyraźnie określone. Gdy z normy je zawierającej nie można wyprowadzić jednoznacznie zakazu lub nakazu postępowania, obowiązuje powszechnie uznana w państwach demokratycznych zasada in dubio pro libertate.  (…)

 

Przysługujące jednostce wolności i prawa tworzą autonomiczną sferę wolną od jakiejkolwiek ingerencji – zarówno ze strony innych jednostek, jak i władz publicznych. Żaden podmiot nie może więc człowieka podległego jurysdykcji RP zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. Nakaz ten musi być wyraźnie określony, tak aby wynikający z niego obowiązek skierowany do jednostki był łatwy do jednoznacznego ustalenia.

 

 

W USA mówi się, że dobry prawnik znajdzie obejście nawet dla 10 Przykazań.

 

Zły, a może i przekupiony ustawodawca mimo woli znajdzie obejście dla Konstytucji. Uchwalając ustawę.

 

 

6 lat temu pisałem:

 

Z jednej strony Konstytucja gwarantuje mu, że nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje (art. 31 u. 2 Konstytucji).

Prawo cywilne w art. 117 kc określa, że po upływie przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia.

Działająca w oparciu o art. 29  ustawy z dnia 9 kwietnia 2010 roku o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych firma windykacyjna natomiast spokojnie informuje naszego Kowalskiego, że jak nie zapłaci, to umieści jego dane wraz z wysokością długu podawaną wyłącznie przez siebie w BIG-u.

.

https://3obieg.pl/ksiega-va-banque-kategoria-bubel-prawny

 

2 marca 2017 roku w Słupsku dla dłużników, a raczej uznawanych za dłużników przez windykatorów osób wyszło Słońce.

 

Sąd Okręgowy w Słupsku (sygnatura I C 152/16)  wydał orzeczenie, które daje nadzieje setkom tysięcy osób windykowanych za urojone długi pochodzące często sprzed blisko 30 lat.

Sąd nakazał usunięcie wpisu do KRD oraz zamieszczenie w nim odpowiedniego wpisu.

 

Sąd uznał bowiem:

 

1. nie stanowi dowodu istnienia przedawnionej wierzytelności umowa przelewu wierzytelności ani zawarta przez pozwanego, ani „przelew wierzytelności” dokonany przez (…) Bank S. A. Zgodnie bowiem z zasadą nemo plus iuris in alium transferre potest quam ipso habet – nikt nie może przenieść na inną osobę więcej praw niż sam posiada. Pomijając już oczywistą kwestię, że „przelew wierzytelności” podpisany przez pracownika banku nie zawiera oświadczenia woli (…) S. A. należy podkreślić, że wśród dokumentów brak jest jakichkolwiek dokumentujących należność choćby co do wysokości. Jeżeli zobowiązanie powstało rzekomo w wyniku opóźnień w spłacie poszczególnych rat kredytowych, rzeczą pozwanego było wykazać jaka rata w jakiej dacie wpłynęła do banku i w jaki sposób wyliczono odsetki za opóźnienie. Brak tych danych uniemożliwia jakąkolwiek weryfikację podanych należności tak co do zasady jak i co do wysokości, a okoliczności te nie zostały przez konsumenta przyznane;

.

2. zgodnie z art. 5 Kodeksu cywilnego nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Zdaniem sądu w niniejszej sytuacji prawnej dokonanie zgłoszenia przedawnionego roszczenia do Krajowego Rejestru Długów jest sprzeczne ze społeczno gospodarczym przeznaczeniem tego prawa pozwanego i nie może korzystać z ochrony.

.

3. Niedopuszczalne jest zamieszczanie w rejestrach prowadzonych przez biura informacji gospodarczych, informacji o ciążących na dłużniku zobowiązaniach przedawnionych w sytuacji gdy dłużnik uchylił się od jego zaspokojenia z powodu przedawnienia. Przemawia za tym ochrona interesów dłużnika, który zdecydował się skorzystać z przysługującego mu ustawowo zarzutu przedawnienia, a jeżeli nie ma on obowiązku spełnienia świadczenia, to nie może też być w jakikolwiek sposób represjonowany z powodu odmowy jego spełnienia, w tym także poprzez publikowanie informacji podważających jego reputację i wiarygodność płatniczą.

 

Niestety, nadzieja ta powoli niknie wraz z upływającym czasem. Na dzień dzisiejszy wyrok ten nie jest bowiem prawomocny a Apelacja białostocka słynie z nietuzinkowych rozstrzygnięć.

 

Tymczasem firmy windykacyjne całkiem otwarcie wskazują, czym tak naprawdę są Krajowe Rejestry Dłużników.

 

Oto „rodzinna” firma windykacyjna Dunaj-Finanse sp. z o.o. (KRS: 0000208224) wzywa swoich dłużników w taki oto sposób:

.

 

To już prawdziwa windykacyjna hucpa – jak nie zapłacisz tyle, ile chcemy, wpiszemy ciebie do KRD.

 

A to z kolei, jak informowała już przed laty niejaka Aldona Zymer z Intrum Iustitia oznacza, że:

.

Umieszczenie danych w rejestrze może być dotkliwą karą dla wszystkich osób korzystających lub planujących korzystać z usług finansowych (kredyty, zakupy ratalne, leasing, factoring, zakup telefonu na abonament, telewizja kablowa, dostęp do Internetu, wynajem mieszkania lub lokalu biurowego).

.

Również sprawy przedawnione mogą trafić na listę dłużników prowadzoną przez BIG.

 

Okazuje się, że nasze prawo jest dialektycznie sprzeczne. Co to oznacza najlepiej przedstawiają słynne słowa drugiego prezydenta III RP: Jestem za, a nawet przeciw.

 

Z jednej strony Konstytucja gwarantuje nam, że nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje (art. 31 u. 2 Konstytucji) a prawo cywilne w art. 117 kc określa, że po upływie przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia.

.

Z drugiej jednak strony firma windykacyjna (tutaj konkretnie rodzinny interes Wójcickich) powyższe przepisy najzwyczajniej w świecie olewa i każe wpłacać należność wraz ze wszystkimi odsetkami pod rygorem wpisu do Krajowego Rejestru Długów.

.

Pod dotkliwym rygorem.

.

Zmusza więc do zrezygnowania z prawa (art. 117 KC), jakie posiadamy.

.

Miło poinformować, że możliwość obchodzenia Konstytucji i Kodeksu cywilnego zawdzięczamy ustawie przygotowanej przez tzw. pierwszy rząd Donalda Tuska. Mniej miło robi się wtedy, gdy popatrzymy na wyniki głosowania za ustawą dającą broń do ręki firmom windykacyjnym..

 .
Dnia 19. 02. 2010 roku o godz. 09:43 podczas głosowania nr 17 (61 posiedzenie Sejmu) ZA przyjęciem rządowego projektu byli wszyscy obecni na sali posłowie PO, PSL, Lewicy, Polski Plus, SDPL i DKP SD.

.

Jeśli chodzi o PiS przeciw projektowi był tylko jeden poseł – Bolesław Piecha.

Drugi poseł głosujący tak samo przeciw – wtedy niezrzeszony Marek Balicki.

Nikt nie wstrzymał się od głosu.

.

Donald Tusk i Jarosław Kaczyński byli nieobecni.

.

Pora, by wreszcie poprawić niedoróbkę ustawodawczą sprzed lat.

 

.

14.04 2018

.

.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758