ONA I ON
Like

Nigdy nie walcz o miłość

07/08/2014
1194 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
Nigdy nie walcz o miłość

Im więcej ćwiczysz, tym więcej masz energii i siły w zapasie. Z racji słabych płuc i syndromu lenia komputerowego, zawsze ćwiczyłem krótko, a więc na szybko worek bokserski czy trochę porzucać żelazem. Pamiętam jak po latach zasiedzenia przed komputerem, kosiłem trawnik u przyjaciółki w ogrodzie – są dwa. Jeden dałem radę skosić, przy drugim mdlałem. Zacząłem kombinować, rozkładać wysiłek, robić po kilka przerw, ale i tak niepokojąco szybko słabłem. Cały drżący i zalany potem siadałem na ziemi, ale coś mnie ugryzło w tyłek. Wstałem i kąsały mnie komary; nie mogę już stać, iść też nie mogę; tzn. na pewno mogę, ale dyskomfort był tak duży, że w zasadzie nie mogłem.

 

0


 

Bezrobotny filozof na rowerze

 

Tak mnie to przestraszyło że po dwudziestu minutach odłącza mi prąd, że zacząłem działać. Na ulicy wstydzę się biegać, zresztą przy nadwadzę boję się o kolana, a drżenie rąk i panika w oczach gdy odcina prąd, przyciąga ludzkie spojrzenia. Oprócz odstawienia ciastek zacząłem więc chodzić po pagórkach z obciążoną taczką, spacerować szybkim krokiem. Z czasem organizm zaczął się dostosowywać, zwiększając mój poziom energii. Teraz bardzo tego pilnuję, koncentrując się głównie na rowerze.

 

Jest lato, więc mogę popatrzeć na piękne dziewczyny, doświadczać miłych odczuć spoglądając na uda, pupy i dumnie wzniesione ku niebu piersi. Taka podróż rowerem jest bardzo pouczająca – spoglądam na siebie ironicznie, z pewnego oddalenia; taka duchowa dysocjacja. Oko które patrzy i postrzega, widzi ładną dziewczynę, Marka na starym gracie i to, jak pojawia się w nim poczucie przyjemności. To jakby odruch Pawłowa – badacz potrząsał dzwonkiem przed daniem pieskowi jedzenia, więc głodny nieborak zaczął reagować ślinieniem się na dźwięk dzwonka.

 

Piękne, czarne oczy…

 

Gdy widzę jędrne, kobiece udo, w moim ciele pojawia się poczucie przyjemności, oraz jak u kundelka Pana Pawłowa, machanie ogonkiem. Ale to nie tylko przyjemność – to głównie haczyk z wijącą się dżdżownicą, który pląsa przed moim nieogolnym rybim pyszczkiem. Przyjemność jest miła, ale wiesz że może być jej więcej; chcesz tego. Napięcie narasta, coraz gwałtowniej domagając się rozładowania. I tak krok za krokiem, jesteś prowadzony za rączkę przez Matkę naturę przez różne fazy nieba, prosto ku piekłu. Najpierw podoba Ci się jej udo i piękne, czarne oczy. Rozmawiasz, by odkryć że jej głos sprawia Ci dużą przyjemność. Może mówić cokolwiek, ale chodzi o samo mówienie, które sprawia że fajnie się czujesz. Uruchamiają się hormony zakochania, wpadasz w euforię; nieważne co powie, na tym etapie przyjemności nie jesteś w stanie już nic analizować. Poźniej jest dotyk, pierwszy pocałunek, aż wreszcie wasze ciała splatają się w jedno, a układ nagrody w mózgu zasuwa na dwie zmiany. Odpływasz z ciała, latasz nad nędzną tłuszczą, czołgasz się po milionach nędznych światów; czujesz się władcą istnienia, rozrywa Cię energia, nie śpisz, nie jesz, a Twoją zwykle niechętną mentalnemu wysiłkowi głowę wypełnia tysiące pomysłów. Każdy jej dotyk budzi dreszcz, jej słowa podziw i zdumienie. Brawo, jesteś naćpany po same uszy!

 

To tego euforycznego stanu pragną ludzie, gdy mówią, śpiewają czy tworzą piękne wiersze o miłości; wydaje się że są romantyczni, a oni chcą się po prostu legalnie nawalić. Po co brać prochy? Wystarczy ładna dziewczyna, stająca się wyzwalaczem tego stanu – który może trwać maksymalnie do trzech lat. Później hormony opadają… a Ty widzisz prawdę. Jej słowa nie są cudownie mądre, a są zwykłą kalką wypowiedzi z seriali, jej zazdrość która Cię tak rozczulała, dusi w małżeńskim nelsonie, a życiowe „mądrości” budzą obrzydzenie. Byłeś kompletnie naćpany, więc nie widziałeś prawdy; rzeczywistość została podkoloryzowana, zmanipulowana. Jeśli tak odleciałeś by wziąć ślub, mieć dzieci, no to masz problem, duży problem. Bo co to za życie z osobą do której nic specjalnego się nie czuje? A co jeśli brzydzi Cię kobieta z którą żyjesz, jej słowa i przekonania budzą Twoją odrazę? Koszmar. A dzieci przejmują emocje rodziców, tworząc z nich swoją osobowość, by później stać się unieszczęśliwiającymi siebie i innych monstrami.

 

Oddaj, by mieć więcej

 

Troszkę odbiegłem od głównego tematu; ten typ tak ma (to o mnie). A więc by dostać energię, musiałem najpierw jej dużo oddać. I z tego co wiem, nie da się inaczej. Chcesz mieć więcej siły? Musisz jej dużo z siebie wydatkować, oddać, czy to na siłowni, pływalni bądź rowerze. Im więcej dajesz, tym więcej jej dostajesz. To prawo życia, które odnosi się także do miłości.

 

Jeśli chcesz kochać – kochaj. Im więcej będziesz oddawał z siebie miłości, tym więcej zaczniesz jej w sobie odczuwać. Oddaj jej tonę, a dostaniesz dwie. Oddaj dwie, a szybko pojawią się cztery. W końcu będzie jej tyle, że będziesz nią promieniował, a wszystko na co spojrzysz, o czym pomyślisz, będzie w niej skąpane. Będziesz prostacko mówiąc – naćpany, i to bez żadnych konsekwencji i skutków ubocznych. Trzymanie w sobie miłości i życzliwości daje wielką ulgę, sprawia że człowiek ma wielką ilość energii życiowej. A co robią ludzie? Chcą tylko brać, nie chcą dawać. Są żebrakami – jeśli nie oddajesz, nie dostaniesz nic. Tylko ci którzy dają, dostają nadmiar. Kilka razy gadałem z Paniami, które przyznały mi się, że nie chwalą swych małżonków „bo w głowie im się przewróci”. Oto kwintesensja i kumulacja życiowej głupoty – nie chcą dać pochwały, zainteresowania, troski i podziwu, ale same są nieszczęśliwe, bo jej nie dostają. Chcą tylko brać, wiecznie brać – nigdy dawać. A później latami płacz i wieczorami drinka, żeby zapomnieć o zniszczonym życiu bez miłości. Tak jakby miłość trzeba było skądś dostać; po co o nią prosić, jak można samemu ją w sobie poczuć? Po prostu kochaj, a miłość zawita w Twe skromne progi. Po co się uzależniać od innej osoby, by dając nam „miłość”, chciała od nas coś w zamian dostać, np. podżyrowanie kredytu mieszkaniowego? Zależność od kogoś, to zawsze najstraszniejsze, bo niewidoczne, więzienie.

 

Uśmiechnij się!

 

To jak z pieniędzmi, jeśli mądrze się nimi dzielisz, nagle mnożą się „przypadki”, gdzie zwracają Ci się z dużym naddatkiem. Im więcej oddasz, tym więcej dostaniesz. Ważne by pamiętać, że dawać pieniądze trzeba tak, by nie oczekiwać ich zwrotu – bo z taką postawą można się tylko mocno zawieść na ludziach. Dajesz po to, by mieć świadomość że stać Cię, że jesteś zamożny. Twoją nagrodą za pieniądze, ma być poczucie że MASZ. To oczywiście żadna bezinteresowność, dajesz pieniądze, w zamian zyskujesz lepszy humor, poczucie że pomagasz. Nic ten człowiek któremu dałeś pieniądze, nie jest Ci już winny. Ludzie za pieniądze kupują sobie głównie lepsze samopoczucie – Ty robisz tak samo, tylko że zamiast przedmiotu kupujesz świadomość że Cię stać.

 

Chcesz mieć dobre samopoczucie? Okazuj je, uśmiechaj się, udawaj że masz świetny humor; za chwilę organizm uzupełni z naddatkiem to co oddałeś, byś już nie musiał udawać. Spróbuj sam, to działa zawsze i u każdego człowieka (być może z wyjątkiem psychopatów). Chcesz mądrości? Dziel się tym co wiesz, oddawaj to, a będziesz miał coraz większe pojęcie o świecie i jego zawiłościach.

 

Co wyślesz, to Ci odeślą

 

Czego chcesz od życia, oddaj to. Niech się uzupełni z naddatkiem, jak mój poziom glikogenu w trakcie strzyżenia trawników. Czego nie chcesz, nie oddawaj. Często ze zgrozą spoglądam ku ludziom w internecie, którzy wylewają z siebie swoje frustracje, ból i pogardę – no cóż, wszystko co oddają zostanie uzupełnione z naddatkiem. Obserwowałem takich osób całkiem sporo (od dziesięciu lat prowadzę znane blogi), więc „co wysyłasz to wraca” działa – ale niekoniecznie bezpośrednio w takiej samej formie. Ból w formie pisanej może wrócić różnie – jako kradzież, ukąszenie, problemy ze zdrowiem, „przypadkowe” pobicie, depresja itd.

 

Nigdy więc nie walcz o miłość, nie szukaj jej; po co, skoro masz jej tyle w sobie?

 

———————–

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK albo papierowej KLIK. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@onet.pl

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758