Jakiś czas temu spotkałam się z falą zarówno entuzjazmu jak i falą krytyki. Wszystko dlatego, że postanowiłam się podzielić z innymi czymś co mi bardzo służy. Dlatego postanowiłam przytoczyć przykład kolejnej osoby, która stanęła dzięki temu na nogi.
Oto wyznanie tej dziewczyny:
"Miałam silną niedoczynność tarczycy i głęboką depresję / TSH ponad 300 /,
koszulka trafiła do mnie przypadkiem, nie bardzo wierzyłam w to że ona może mi pomóc
ale byłam tak zdesperowana, że postanowiłam ją wypróbować, już po pierwszym założeniu odczułam że jest mi jakoś lepiej i cieplej, poczułam się w niej spokojniejsza,
może to dziwne ale poczułam że lepiej mi się myśli, z czasem zauważyłam że mam
w sobie zdecydowanie więcej życia, noszę ją już ponad 3 miesiące i ostatnio miałam robione badania / TSH 120/ , przez te trzy miesiące nie brałam hormonów tarczycy, za to już od dawna brałam leki spowalniające metabolizm i powodujące tycie. Lekarz nie mogąc uwierzyć w ten wynik zalecił powtórzenie tego badania i znowu TSH
wynosiło 120. Jestem przekonana że ta koszulka mi pomaga."
Jak widać dziewczyna jest na dobrej drodze, odzyskuje i zdrowie i dobre samopoczucie, a wszystko dzięki niewinnie wyglądającej koszulce a właściwie ubraniu biomagnetycznym, o której pisałam w moim wcześniejszym poście
paulametz.nowyekran.pl/post/60344,tajemnicze-ubranie-biomagnetyczne