wykazują pełne zdziwienie.
Maciej Marosz pisze na niezależna.pl o niegodnych zachowaniach gości na ślubie Kwaśniewskiej, ale także zadaje takie oto pytanie:
"…Zapytaliśmy wychodzących z kościoła czemu Ola Kwaśniewska brała kościelny ślub. – Ja nie mam pojęcia czemu, trzeba jej zapytać – mówił redaktor Sławomir Zieliński. – Czemu akurat w kościele? Mnie kościół nie przeraża – stwierdził z kolei Sławomir Wiatr….."
"czemu Ola Kwaśniewska brała ślub kościelny"? – dlaczego w ogóle takie pytanie u Katolików?
Urban z kolei drwi z Kwaśniewskich w swój charakterystyczny prostacki sposób.
"Chrystus, który wisi na krzyżach zawsze ze skwaszoną miną podobno dostał na krucyfiksie drgawek ze śmiechu, kiedy Kwaśniewski podszedł do ołtarza. Stało się to z okazji ślubu małej Kwaśniewskiej."
Obydwaj komentatorzy ślubu Kwaśniewskiej dziwią się , jak mogło dojść do tej ceremonii przed ołtarzem .Czy Chrystus czuł zniesmaczenie widząc jawnogrzeszników w Kościele , jak chciałby to przekazać redaktor niezależnej, czy wybuchy spazmatycznego rechotu jak przedstawia to Urban?
Myślę, że Chrystus poczuł wielką radość , ale może to ja jestem bluźniercą?
trzydziestokilkulatek, Katolik ,chlop z dziada pradziada, wolnosciowiec.