Bez kategorii
Like

Niewygodne pytania

04/02/2012
423 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Rozmówki Polsko – Niemieckie.

0


    Mam niemieckiego kolegę. Czasami zadaje mi pytania, które w naszej rzeczywistości/Matrixie nie przyszłyby mi do głowy. Tak odpowiedzi wydają się oczywiste. Dopiero zadane na głos wydają się absurdalne. I trudno mi na nie odpowiedzieć. Więc tłumaczę jak mogę lub od razu się poddaję i nic nie mówię.

   Sprawa już przeze mnie poruszana. Neurolog nie chciała mi dać skierowania na badania. Bo nie.Moja znajoma ma koleżankę. Lekarza ogólnego, która przyjaźni się  z ortopedą. Kolega tego ortopedy jest neurologiem w szpitalu, do tego ordynatorem. W taki sposób znalazłem się na oddziale neurologicznym gdzie mnie dość dokładnie przebadano. I wreszcie prawie wiem co mi dolega. 

   Mój niemiecki kolega, gdy usłyszał w jaki sposób znalazłem się w szpitalu, to się zdziwił i zapytał:

 – Nie lepiej było pójść do neurologa po skierowanie?

   Jakiś dziwny, czy co?

   W Niemczech ludzie ciężko chorzy, dostają leki za darmo. W Polsce już nie. I następne durnowate pytanie:

 – Jak ci ciężko chorzy ludzie zarabiają brakujące kwoty?

   Naprawdę starałem się odpowiedzieć, żeby nie wyszło, że mamy samych głupków w rządzie. Odezwał się we mnie patriotyzm. Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz!

 – Nie jedzą i już mają na lekarstwa! A poza tym mamy problem darmozjadów z głowy.

 – Ty Marian żartujesz, prawda? 

 – Nie, nie żartuję – powiedziałem zirytowany.

 – Słyszałem wypowiedź Waszego premiera. Chyba za słabo jeszcze znam Wasz język, bo nic nie zrozumiałem sensu.

   W pierwszej chwili chwili chciałem powiedzieć: "To tak jak ja", ale się spytałem:

 – A co on takiego powiedział?

 – Że da pieniądze na in vitro.

 – To chyba dobrze, no nie?

 – Tak, dobrze. Ale też powiedział skąd na to pieniądze weźmie.  

 – No i? – powiedziałem już nieco znudzony tą całą rozmową.

 – Że zabierze chorym na cukrzycę.

 – No i? – powtórzyłem.

 – Jak to no i, Marian! – powiedział oburzony – Ciebie to nie dziwi?

   Mówiąc szczerze bardziej mnie dziwiło to jego zdziwienie niż wypowiedź naszego kochanego premiera. Przecież ma poparcie w całym narodzie. Coś koło 1000% jeśli się nie mylę. A Niemiec oburzony dalej swoje:

 – Przecież oni bez tych pieniędzy poumierają! – prawie mi wykrzyczał. Odpowiedziałem:

 – No i?

 – To bez sensu!

 – I tu się kolego mylisz! Sensu jest więcej niż sądzisz.

 – Jak to?

 – A tak to. Po pierwsze likwiduje się obciążający Państwo balast, taki jak ci wstrętni cukrzycy, po drugie zwiększa się ilość dzieci. W końcu ktoś w przyszłości musi pracować na rząd.

   Patrzył na mnie nie wiedząc czy ja tak na poważnie. 

 – Ty się Marian po prostu boisz mówić prawdę. Że Cię podsłuchają.

   Tym to już mnie naprawdę rozbroił. I chyba każdy Polak przyzna mi rację. Można na każdego mówić ile się żywnie podoba. Byle tylko nie ośmieszać. Chociaż czasami naprawdę trudno. Weźmy chociażby sądy. Z jednej strony można bez ograniczeń publikować wyroki sądowe, ale nie można ośmieszać sędziów. Czy jest to w ogóle możliwe? 

   Ale o swoich wątpliwościach nawet nie wspomniałem Niemcowi. Jeszcze by się o coś zapytał i co wtedy?

  

0

Mefi100

275 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758