Mój „derektor” produkcji awansował. Za wykazanie się na odcinku polskim poszedł wyżej i trafił do centrali, gdzie nadzoruje jako grupy szef produkcji wszystkie zakłady firmy znajdujące się na świecie.
Nie ukrywam, że jego „sukces” polegał na zarządzaniu przez krzyk i darciu ryja. Na pomocników swoich wziął sobie ludzi miernych ale wiernych, gotowych spełnić jego wszelkie polecenia w sposób zupełnie bezrefleksyjny. Jako, że ten sposób zarządzania jako tako działał (to znaczy, że miał wydajności i realizował bez opóźnień zamówienia), został wyznaczony do „uzdrowienia” sytuacji w innych zakładach grupy.
Na pierwszy ogień poszła Tunezja. Szefuńcio ochoczo zabrał się za „organizowanie” produkcji i ustawianie pracowników używając do tego metod sprawdzonych w Polsce. Poleciało kilka przysłowiowych „kurw” i innych wyrazów na spotkaniu z załogą. Natychmiast został „poproszony” o nie używanie przekleństw w rozmowach z ludźmi. Zignorował tą prośbę i dalej stosował polskie (sowieckie) metody zarządzania. Skończyło się to tym, że część załogi czekała poza fabryką na niego jak wyjdzie chcąc mu jasno „wytłumaczyć”, że nie tędy droga – mówiąc wprot chcieli mu wpuścić zwykły wpier….. Inna część załogi wybrała inną drogę – olała mówiąc wprost pracodawcę i nie przyszła do pracy.
Gdy szefuńcio zorientował się, że to nie są wcale żarty i ci ludzie są naprawdę zdeterminowani, by mu „wklupać” musiał zmienić metody – na jakie to nie wiem, pewno teraz musi się doszkolić, bo to co stosował przez te kilka lat okazało się w innej rzeczywistości i mentalności zupełnie nieskuteczne.
Ci ludzie, mimo, że biedni nie pozwolili sobie, by obcy, innowierca pluł na nich i ich poniżał. Czuli swoją godność, i mimo, że on był ich pracodawcą, chcieli szacuku. I potrafili go skutecznie wyegzekwować.
My natomiast pozwalamy, by pomiatał nami byle jaki pomiot, zagraniczny kurdupel, który nie ma wiele oleju w głowie. Pozwalamy, bo wyrzuci z pracy, bo poco się wychylać, a lepiej siedzieć cicho i nie mieć kłopotów. Mentalność niewolnicza.
Więc dlatego Tunezyjczycy byli w stanie wywołać rewolucję (oczywiście skutczenie sprowokowaną) a my naszych okupantów, którzy pomiatają, opluwają nas, zastraszają i okradają nie potrafimy pogonić.