Bez kategorii
Like

Nieposkromiona moc bezsensu polskiej polityki

09/02/2011
361 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

 Pisanie o polskiej polityce traci sens. Polska nie ma już własnej polityki. Była wasalem ukrytym cudzoziemskich interesów, po katastrofie  smoleńskiej i tragicznej śmierci śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stała się wasalem jawnym. Nadzieję na minimum oporu dawała  jeszcze kampania prezydencka. Niestety, Jarosław Kaczyński przegrał z kretesem. Czy wrzucając kartkę do urn mieliśmy świadomość, że już niedługo przyjdzie nam klęczeć na kolanach? Nie, nie przed ołtarzem Najwyższego.  Przed bożkami cudzych interesów. Polska stała się wyłącznie przedmiotem geopolityki. Układają się o nią i nad nią jak chcą Putin z Merkel,  ale to też tylko pionki. Są poziomy głębsze. Na głębszych poziomach glob trzeba ociosać do kształtów nowego ładu światowego.  Polska w tym planie ma się podporządkować celom strategów geopolitycznych, ma być klockiem tak […]

0


 Pisanie o polskiej polityce traci sens. Polska nie ma już własnej polityki. Była wasalem ukrytym cudzoziemskich interesów, po katastrofie  smoleńskiej i tragicznej śmierci śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stała się wasalem jawnym. Nadzieję na minimum oporu dawała  jeszcze kampania prezydencka. Niestety, Jarosław Kaczyński przegrał z kretesem. Czy wrzucając kartkę do urn mieliśmy świadomość, że już niedługo przyjdzie nam klęczeć na kolanach? Nie, nie przed ołtarzem Najwyższego.  Przed bożkami cudzych interesów.

Polska stała się wyłącznie przedmiotem geopolityki. Układają się o nią i nad nią jak chcą Putin z Merkel,  ale to też tylko pionki. Są poziomy głębsze. Na głębszych poziomach glob trzeba ociosać do kształtów nowego ładu światowego.  Polska w tym planie ma się podporządkować celom strategów geopolitycznych, ma być klockiem tak przyciosanym  w każdym wymiarze – od kultury i religii po gospodarkę i politykę – by już nigdy nie śnić o autonomii i samodzielnej polityce na wzór tej jagiellońskiej śp. Lecha Kaczyńskiego.

Ma być Polska na mapie, czy ma jej nie być? Ma być, ale tak jakby jej nie było. Ma być zapleczem taniej siły roboczej dla Unii Europejskiej i równocześnie wspierać Rosję na drodze jej modernizacji i zbliżenia z Niemcami. W Unii Europejskiej, w obecnym jej kształcie i projektach,  nie ma miejsca na silną Polskę. Miejsce na słabe zaplecze wciąż nam jednak gwarantują. W końcu, dobrze jest mieć  zaplecze do wyzysku dla budowania własnej mocy. Dobrze jest mieć kolonie i budować własne rezerwy na  zmuszaniu wasali do powiększania długu.

I mała to pociecha, że przynależymy do wielkiego i wciąż powiększanego klubu państw ubezwłasnowolnionych w Unii Europejskiej i na świecie. Tym mniejsza, że małe nie rozumie, że w pojedynkę nic nie znaczy i nie ma pomysłu, jak wytworzyć regionalne synergie współpracy gospodarczej i politycznej. Dziś nikt nie ma dobrego pomysłu, jak grać w szachy z żarłocznymi rekinami będąc tylko pionkiem na szachownicy.

Pomysłu ani woli nie ma Bronisław Komorowski, Donald Tusk ani żaden z polskich polityków. Jarosław Kaczyński przynajmniej zdaje sobie sprawę, że jest fatalnie, ale też nie ma skutecznej recepty na chorobę, w której Polska i świat się pogrąża. Tym bardziej mocy sprawczej, żeby stać się lekarzem, który reanimuje w organizmie polskiego życia publicznego siły odporności na wirusy.

Prognozy na przyszłość są fatalne. Teorie spiskowe roją się od hipotez na temat faktycznych przyczyn światowego kryzysu wartości i tożsamości budowanej na odrzuceniu fundamentu Cywilizacji Życia Jana Pawła  II. Mniejsza o teorie, które słyszą, że dzwony biją na larum, lecz nie potrafią odnaleźć wieży Kościoła. O wiele większe znaczenie ma fakt, że nauki społeczne nie radzą sobie z wyjaśnianiem złożoności świata, który wchodzi w fazę przed wojną cywilizacji. Nie, tym razem nie planuje się wojny w starym stylu – z żołnierzami i broniami zabijającymi na oślep. To, czyli śmierć i chorobę, sprawi się w białych rękawiczkach banksterów  i przy użyciu wynalazków dyktatury naukowej.

O polskich ekspertach od nauk społecznych lepiej milczeć, by wstydu oszczędzić. Uprawiają naukę zwaną ideologią oraz publicystykę zwaną indoktrynacją i praniem mózgów – najlepiej na ekranach zaprzyjaźnionych stacji. Tym wyższa ranga, im mocniejsza siła porażenia głupotą gawiedzi. Jesteśmy bezbronni – jak stado owiec bez pasterza wydane na łup drapieżników.

I wybaczcie mi teraz co napiszę.

Przestałem śledzić uważnie ruchy polskich chochołów na scenie politycznej. To bez znaczenia co powiedzą i do której kamery, gdy wiadomo, jaki będzie finał ich tańców dla Polski. Mając to wszystko na uwadze powtórzę za Markiem Rymkiewiczem" Pies was jebał"
Adresatem tych słów nie jesteś jednak ty, Czytelniku! Adresat tych słów jest powszechnie znany.

 

0

Piotr F.

101 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758