Niepłacenie podatku patriotyczne? Kawior w kolorze krwi
05/01/2013
556 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Bardzo często słyszę , że patriotyzm dla nich to – przede wszystkim – uczciwe płacenie podatków. A może są przypadki, że właśnie niepłacenie jest przejawem głębokiego patriotyzmu?
Bardzo często słyszę od ludzi, którzy są klasycznymi przykładami osobników nakierowanych tylko na osobisty sukces, że patriotyzm dla nich to – przede wszystkim – uczciwe płacenie podatków. A może są przypadki, że właśnie niepłacenie jest przejawem głębokiego patriotyzmu?
Wyobraźcie sobie, że w Polsce obowiązuje 75-procentowy podatek. Dla wszystkich? Albo nie – nie 75-procentowy: 85-procentowy! Co wy na to? Mało? To może jednak 95-procentowy? Jak wam się podoba? Czy nadal uważalibyście, że waszym patriotycznym obowiązkiem jest płacenie tego typu danin? Czy kraj zarządzany przez idiotów, którzy uważają, że należy zabierać nam prawie cały nasz zysk i zostawiać nam zaledwie 5% z niego, jest wart tego, żeby tkwić w nim i chwalić się, że się jest patriotą, bo daje się łupić bandzie szaleńców? Bandzie, która – o czym można być przekonanym – raczej wcześniej, niż później – doprowadzi finanse państwowe do ruiny. Czy nie lepiej, czy nie bardziej patriotycznie, byłoby w takiej sytuacji uciekać z takiego kraju i pozwolić, by jego gospodarka zawaliła się jak najszybciej? Czy nie bardziej chwalebnie byłoby nie dokładać własnych 95% pieniędzy do tego, by ów głupkowaty system trwał i pasł się na naszej pracy? Czy wówczas nie byłoby naszym patriotycznym obowiązkiem … niepłacenie podatków?
Oczywiście – powiecie Państwo, że to abstrakcyjny przykład. Nie wyobrażacie sobie przecież, żeby jakiś rząd żądał od nas 95% podatku. Ale już rządu, który żąda 75% podatku nie musicie sobie wyobrażać, prawda? Bo taki rząd mądrali działa nad Sekwaną. Że co? Że ten wysoki podatek jest tylko dla najbogatszych? Aha, czyli jeśli to nas nie dotyka, to jest ok., ale niechby tylko urzędnicy dobrali się do naszej kasy, to byłby skandal, prawda? Jak to się nazywa? Moralność Kalego? Poza tym – jeśli uznajemy 75-procentowy podatek za nierozsądny, jeśli obejmuje on wszystkich, to dlaczego nie mamy go uznać za nierozsądny, jeśli obejmuje jedynie nielicznych? Podwójne standardy?
A więc potrafimy sobie chyba wyobrazić sytuację, kiedy to niepłacenie podatków jest aktem patriotyzmu, a jego skrzętnie uiszczanie jest przyczynianiem się do upadku swojego kraju. Bowiem państwo, w którym obowiązują tego typu przepisy, musi popaść w kłopoty i ruinę gospodarczą. Obywatelskie nieposłuszeństwo, polegające albo na niepłaceniu podatków, albo na przeniesieniu się do innego kraju, może być w takiej sytuacji patriotycznym aktem chronienia swojej ojczyzny przed rządami ekonomicznych Hunów, którzy – przez swą rabunkową politykę – pozostawią po sobie zgliszcza i zniszczenia. Można więc założyć, że są takie okoliczności, że uczciwe i pokorne płacenie podatków będzie przyczynianiem się do upadku kraju i działaniem na jego szkodę, a niepłacenie będzie aktem głębokiego patriotyzmu.
Dlatego nie byłem krytyczny, kiedy Depardieu przeniósł się do Belgii (zwróćmy zresztą uwagę, że nie do Singapuru, nie do Hongkongu, ale do sąsiedniej Belgii, w której podatki nie są jakoś szczególnie niskie). Ale nabrałem do niego niechęci, kiedy został obywatelem Federacji Rosyjskiej, zachwalając jej wspaniałą demokrację i gościnność. Tu już wyraźnie przekroczył wszelkie granice przyzwoitości i dlatego zdecydowałem się, że wyślę mu raport z łamania praw człowieka w jego nowej ojczyźnie oraz film z zabójstwa Siergieja Magnitskiego. Niech się pozachwyca, w jakim gościnnym kraju wylądował i jakiego systemu stał się marketingową maskotką. A jego pieniądze będą teraz wzmacniać reżim Putina. Zaoszczędzoną resztą niech się napcha – jeśli smakować mu będzie kawior w kolorze krwi Anny Politkowskiej.