W tekście zatytułowanym "Prawicowa demonstracja słabości" ("Rechte Demonstration der Schwäche") czytamy:
"Polska prawicowo -narodowa partia opozycyjna Prawo i Sprawiedliwość blagowała; zamiast oczekiwanych 200 tysięcy manifestantów przybyło w sobotę 50 tysięcy z całej Polski, by demonstrować przeciw liberalno -konserwatywnemu rządowi. Żądali oni tak rozmaitych rzeczy jak miejsca na multipleksie dla narodowo -katolickiej Telewizji Trwam, niższego wieku emerytalnego lub całkiem ogólnie 'prawdy’. Wybrane hasło 'Obudź się, Polsko!" odstraszało – przypominało przecież fatalnie bojową pieśń NSDAP 'Niemcy, obudźcie się!" (Deutschland, erwache!").
Przede wszystkim fani narodowo -katolickich nadawców Radio Maryja i TV Trwam solidaryzowali się z telewizyjnym kaznodzieją i medialnym mogołem o. Tadeuszem Rydzykiem. Skarży sie ten od miesięcy, że jego stacja nie otrzyma miejsca na przyszłym multipleksie. Że jednak Rydzyk w odróżnieniu od konkurentów nie może lub nie chce przedstawić wymaganych finansowych zabezpieczeń na lata następne, nie wspomina. Woli mówić o 'dyskryminacji katolików we własnym kraju’. (…)"
Już samo hasło demonstracji "Polsko, obudź się!" zmuszało mówców do największej powściągliwości. Wszyscy byli świadomi niebezpieczeństwa wpadnięcia w nazistowski żargon. Tylko Kaczyński gadał o 'końcowym zwycięstwie’, które jego partia miałaby osiągnąć w 'etapowych wygranych’. Gdy potem jako agitator skandował: "Zwyciężymy! Zwyciężymy!", to było to dla większości demonstrantów zbyt trywialne. Tylko niewielu odpowiadało".
W powyższym tłumaczeniu opuściłem akapit dotyczący planowanego przez PiS wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska oraz przemówienia przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy, którego przemówienie było – według taz.de – "kwitowane przez słuchaczy wzruszeniem ramion i pojedynczymi okrzykami niezadowolenia".
Takie więc informacje otrzymują czytelnicy niemieccy o naszym marszu w Warszawie. Informacje całkiem nieprawdziwe, oparte na fałszywych danych i zmanipulowanych zbitkach słownych. W taki sposób przedstawiają nasze problemy i dążenia nie tylko lewicowe, lecz w ogóle mainstreamowe media niemieckie.