Niemcy pokazują Polsce drogę
21/02/2012
426 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
W poniedziałek Berliner Morgenpost zamieściła przedrukowaną dziś przez Süddeutsche Zeitung informację o planach atomowych w Polsce. Wygląda na to, że władze miasta-landu Berlina uważają je za groźniejsze od irańskich.
Jak jest w Niemczech, wiemy: zgodnie z teologią ekosekty Mzimu sprowadzi tsunami na niewiernych, budujących inne elektrownie, niż wiatraki i temu podobne. Po tym, jak Niemcy zrezygnowały z energetyki atomowej z uwagi na vox populi (Angela Nie ugnę się przed populizmemMerkel*) oczekują od Europy, że pójdzie za ich przykładem. Oczywiście
Francja
jest na razie za bardzo potrzebna, by ją besztać za elektrownie atomowe, ale Polska to co innego. A w ogóle to co sobie ci Polacy myślą: zamiast kupować u nas wiatraki i instalować je u siebie, albo gaz made in Gazprom z Niemiec, to sobie budują elektrownie atomowe. Berlin rozważa zapewne projekt ewakuacji stolicy na wypadek superawarii atomowej;
Polska
to w końcu kraj bocianów i gęsi, a nie jakiejś tam techniki. Tymczasem polskie reaktory (ach, jak brzmi to groźnie) leżą zaledwie niespełna trzysta kilometrów od Berlina.Czy Niemcy boją się tsunami w Polsce? Chyba nie, ta przypowieść obliczona jest na użytek krajowych wiernych. Ci sobie mogą wyobrazić tsunami np. w Hesji, zwłaszcza po reformie szkolnictwa.
* to jedyna na świecie prawicowo-lewicowa liberalno-konserwatywna chrześcijańsko socjalistyczna polityk na świecie.
Ta animacja ma np zachęcić mieszkańców zagrożonego tsunami Monachium do inwestowania w odnawialne źródła energii:
Post scriptum: informacja z SZ mówi o tym, że w czwartek stołeczny Landtag zajmie się wnioskiem przeciwko polskiej energetyce atomowej. Jak zostanie uchwalony, to chyba wejdzie w życie. I tak Niemcy znowu uzdrowią świat! Wszak Am deutschen Wesen mag die Welt genesen (niemieckość uzdrowicielem świata).