Niemcy: Ogłoszenie wyroku w sprawie o zakaz języka polskiego.
30/06/2011
1728 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Jutro – 1 lipca 2011- zostanie w Hamburgu ogłoszony wyrok Sądu drugiej instancji w prowadzonym od 2005 roku procesie o zakaz języka polskiego.
INFORMACJA / ZAPROSZENIE
1 lipca 2011 o godz. 10.00 – Ogłoszenie wyroku w procesie o zakaz języka polskiego w drugiej instancji w Hamburgu – proces trwa od czerwca 2005 roku.
Szanowni Państwo,
uprzejmie informuję i zapraszam Państwa, na ogłoszenie wyroku drugiej instancji w precedensowym, pierwszym w powojennej historii Polski i Niemiec procesie o zakaz używania języka polskiego w kontaktach z własnymi dziećmi Justyną Marią i Iwoną Polonią Pomorskimi, wydanego przez władze Hamburga i organizację Jugendamt, co w konsekwencji doprowadziło do całkowitego zgermanizowania moich córek.
Otwarte dla publiczności ogłoszenie wyroku odbędzie się w dniu 01.07.2011 o godz. 10.00 w Wyższym Sądzie Krajowym (Hanseatisches Oberlandesgericht) w Hamburgu pod adresem:
Sievekingplatz 2 w sali nr 114
pozywający: Wojciech Pomorski przeciw Wolne Miasto Hamburg
Przedmiotem w/w procesu o sygnaturze akt: B-139/05 i 1 U 34/10 jest jaskrawie dyskryminacyjny, pisemnie udokumentowany zakaz języka polskiego wydany przez władze Niemiec i Miasta Hamburga oraz związana z powyższym decyzja dyskryminująca Iwonę Polonię i Justynę Pomorskie oraz mnie – ich ojca, co doprowadziło do bezprawnego jawnie naruszającego m.in.“Traktat Polsko-Niemiecki o Dobrym Sąsiedztwie i Przyjaznej Współpracy z 17.06.1991 r.“ (Artykuł 20 ustęp 1,2,3 i 4 oraz Artykuł 21 ustęp 1 i 2) kilkuletniego uniemożliwiania kontaktów między córkami i ich ojcem przez organizację „Jugendamt” posiadającą status urzędu w Niemczech i w Austrii, a w konsekwencji do brutalnego i całkowitego „odpolszczenia“ czyli zgermanizowania małoletnich obywatelek RP oraz zaniku więzi z ojcem posiadającym prawa rodzicielskie i całą polską częścią ich rodziny.
Nadmieniam, że jeżeli sąd drugiej instancji – tak jak uczynił to sąd pierwszej instancji w dn. 8 stycznia 2010 r. – usankcjonuje zakaz języka polskiego i germanizację córek oraz nie zasądzi przeprosin oraz odszkodowania – co jest znając z wieloletniej autopsji niemiecki i austriacki wymiar sprawiedliwości w 99% prawdopodobne – odwołam się do Trybunału Konstytucyjnego w Niemczech, a następnie do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Krótko – są bitwy, które trzeba stoczyć, ofiary, które trzeba ponieść, by zachować, swoją godność – i ja je do końca – jeżeli taka zajdzie potrzeba – na pewno poniosę i jestem gotów nadal ponosić tak jak to czynię od porwania córek z domu przed ośmiu laty, bo godność moich córek, moja – ich ojca – oraz godność jako Polaka i zwyczajnie jako człowieka oraz nasza wzajemna miłość są tego warte i są dla mnie bezcenne.
Tło procesu:
Proces został zapoczątkowany w czerwcu 2005 r. Pierwsza publiczna rozprawa miała miejsce w dniu 22.12.2006 (informowały szeroko media). Następna rozprawa miała miejsce w dn. 27.11.2009 (ogłoszenie wyroku pierwszej instancji zezwalającego na zakazy języka polskiego było w dniu 08.01.2010), w międzyczasie musiałem wytoczyć proces „pochodny” o akta Jugendamtu, do których mi i moim prawnikom bezprawnie odmawiano wglądu. Jugendamt w Hamburgu (dzielnica Bergedorf) zakazał mnie i moim córkom – najpierw ustnie, a następnie na piśmie – rozmawiać ze sobą po polsku oraz pod tym pozorem, wobec braku mojej zgody na całkowite wykluczenie języka polskiego w naszych spotkaniach, latami uniemożliwiał nam wzajemne spotkania. Zostałem wtedy zmuszony wytoczyć miastu Hamburg proces w Sądzie Administracyjnym (Verwaltungsgericht), o wgląd do tychże akt. Proces po 3 latach wygrałem (media informowały) w kwietniu 2009. i dopiero wtedy – rzekomo „zagubione” – jednoznacznie obciążające Jugendamt i Miasto Hamburg akta się „odnalazły”. Ostatnia rozprawa miała miejsce 28 maja b.r.
Aktualnie, mając mocne, niezbite i ciężko wywalczone dowody na dyskryminację przez państwową organizację Jugendamt, prowadzę proces – już w drugiej instancji – przeciw Miastu Hamburg o zakaz języka polskiego i niedopuszczanie – przez kilka lat – pod tym pozorem do widzeń z moimi córkami, które w tym czasie zostały całkowicie pozbawione ich polskiej tożsamości i zwyczajnie – nazywając rzeczy po imieniu – zgermanizowane. Mając na uwadze, że zmiany te i wyrządzone szkody są niewymierne i nieodwracalne oraz ze względu na niedopuszczalną i – niestety – sankcjonowaną przez państwo niemieckie wieloletnią próbę upodlenia i upokorzenia godności oraz polskiej tożsamości moich córek oraz mojej żądam pisemnych przeprosin Władz Miasta Hamburga za tę skandaliczną i niewyobrażalną w cywilizowanym świecie dyskryminację oraz – symboliczną kwotę – odszkodowania w wysokości minimum 15 tys. euro.
Nadmieniam, że na forum Parlamentu Europejskiego w dniu 7.06.2007 pani Gila Schindler – Reprezentantka Rządu Niemiec – była zmuszona przeprosić mnie (Petycja: Pomorski 38/2006) w czasie posiedzenia Komisji Petycji PE za dyskryminację, kt. się dopuszczono na mojej rodzinie. Inne osoby (było ok. 300 petycji dołączonych do mojej – która wpłynęła do Komisji Petycji PE jako pierwsza w sprawie dyskryminacji przez Jugendamty i Republikę Federalną Niemiec) nie zostały jednak przeproszone… Na tym się – jak na razie – skończyło.
Materiał dowodowy dyskryminacji w tej sprawie jest tak jednoznaczny, że do takich – choć jednostkowych – przeprosin musiało dojść, aby Niemcy uniknęły całkowitej kompromitacji (Posiadam tekst ww. przemówienia Pani Gili Schindler, kt. dostarczył mi jeden z polskich Eurodeputowanych). Ciekawym jednak będzie, jakie decyzje podejmie Wyższy Sąd Krajowy w Hamburgu w dniu 1 lipca 2011 w tej sprawie. Jak na razie uznał, że „sprawa nie rokuje nadziei na sukces” i pod tym pozorem nie przydzielił mi (skarżącemu) przysługującej pomocy finansowej państwa na prowadzenie tego b.kosztownego i precedensowego procesu o jawną dyskryminację ze względu na język i pochodzenie (w tej sprawie przeszedłem wszystkie instancje w Niemczech)…
Zaznaczam, iż w Niemczech pomoc takowa – nawet gdy tak jak mi przysługuje – jest uzależniona od „widzimisię“ sędziego, który już przed procesem „stwierdza“ czy dany proces ma „rokowania na sukces“. Niestety praktyka jest taka, że wszelkie procesy przeciw Jugendamtowi „nie rokują“ w Niemczech nadziei na „zakończenie sukcesem“, choć Niemcy są państwem, które przegrywa najwięcej spraw dot. pogwałcenia podstawowych Praw Człowieka – ocenianych przez aparat sądownictwa niemieckiego jako „nie rokujących zakończenia sukcesem“ – przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.
W razie zainteresowania Państwa ogłoszeniem wyroku w tym tak ważnym dla Polaków i nie tylko procesie – na który gorąco ze zrozumiałych względów zapraszam – służę wszelkimi informacjami. Proszę też o poinformowanie, czy przybędą Państwo na ów – pierwszy w powojennej historii – proces o zakaz języka polskiego wydany przez państwo niemieckie – w zdawałoby się demokratycznym i tolerancyjnym kraju – oraz proces o polską rację stanu i godność Polaków.
Z poważaniem
mgr Wojciech Leszek Pomorski
Prezes
Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech t.z.