Niemcy na rozdrożu – czy uratują wolną Europę?

Czy Niemcy uratują Europę wolnych narodów i wolnych ludzi porzucając scentralizowaną Europę brukselskich biurokratów?

Już parę razy zdarzyło się Niemcom decydować o losie nie tylko Europy ale nawet całego Świata. Nasze obecne życie, nie mówiąc o obecnym podziale politycznym czy ekonomicznym Świata wyglądało by zupełnie inaczej bez I i II Wojny Światowej. Także i tym razem to co zrobią Niemcy będzie miało decydujący wpływ nie tylko na Europę ale zapewne i na cały Świat.

W obecnej formie Unia Europejska wyraźnie dryfuje w kierunku jednego zcentralizowanego socjalistycznego obozu, gdzie wszyscy podatnicy mają ponosić odpowiedzialność za błędne decyzje poszczególnych krajów czy instytucji finansowych. Jeśli dojdzie do pełnego zaangażowania EBC (Europejskiego Banku Centralnego) w ratowanie Hiszpanii, a potem Włoch, a później zapewne i Francji, gdzie wszystkie kraje Wspólnoty gwarantują wypłacalność poszczególnych członków, to taki będzie efekt końcowy.

Jak do tej pory jedyną główną przeszkodą na tej drodze jest postawa Niemiec. Po pierwsze nie pozwala na to ich konstytucja, co zostało potwierdzone zeszłorocznym wyrokiem ich sądu konstytucyjnego, a po drugie silny opór ogółu obywateli niemeckich którzy się sprzeciwiają takim rozwiązaniom.

Ale już pojawiają się sygnały że te przeszkody mogą się okazać do pokonania. Uznawany za “jastrzębia fiskalnego” minister financów, a także szef Niemieckiego Banku Centralnego sygnalizują iż możliwa jest trochę wieksza inflacja w Niemczech aby zapewnić jedność scentralizowanej Europy. Nie wiadomo czy to tylko propagandowe posunięcia aby potem nie być obwinianym za rozlecenie się Unii, czy też faktycznie Niemcy dochodzą do wniosku że rozpad Wspólnoty może być dużo kosztowniejszy od podtrzymywania jej przy życiu.

Także jednak nie wiadomo czy to nie jest już teraz “i za mało i za póżno”. Sytuacja w Grecji i Hiszpanii jest bardzo blisko granicy niekontrolowanego upadku finansowego. Z kolei sumy podawane jako wystarczające do uratowanai tych krajów to czyste mydlenie oczu, byłoby potrzeba bilionów Euro by zapchać powstające dziury, ale wtedy nie wiadomo co by powiedzieli partnerzy handlowi Europy. Jak narazie przyjmują oni Euro jako dobrą monetę, ale to się może szybko skończyć. Szczególnie że dodrukowywanie Euro przez EBC bez wprowadzenia potrzebnych reform pomoże tylko na bardzo krótką metę. Raczej wątpliwe by niemieccy wyborcy zdecydowali się na permanentne dofinansowywanie krajów wspólnoty które nie chcą i nie potrafią zbilansować swoich wydadków ze swoimi dochodami.

Socjalizm okazuje się bardzo kosztowny i wszystkie programy opiekuńcze pochłaniają tak wiele pieniędzy odbieranych prywatnym przedsiębiorcom, że nie wystarcza na prawdziwy rozwój gospodarczy który mógłby zapewni ć dobrobyt większości obywateli. Państwowe przedsiębiotswa są zbyt nieefektywne aby mogły zapełnić tę lukę, zostało to już zresztą przerobione w Europie Wschodniej, z rezultatami które wszyscy znają.

Wydaje się że jedyne racjonalne wyjście, (nikt tu nie powie że jest to dobre wyjście, być może tylko najlepsze z tych dostępnych które wszystkie są złe, bo po prostu żadnych dobrych a nawet mało kosztownych wyjść już nie ma) – to opuszczenie przez Niemcy strefy Euro. Wtedy socjalistyczna Francja razem z Włochami może decydować ile Euro trzeba dodrukować aby dalej spędzać pieniądze bez oglądania się na to skąd one przychodzą. Już teraz wydatki państowe Francji przekraczają 50% francuskiego PKB, jak Francuzi bardzo zechcą to mogą i przekroczyć 99%, tak jak to się kiedyś udalo Sowietom, z wiadomym skutkiem.

Wyjście Niemiec z Euro przerwało by obecną długotrwałą agonię Wspólnej Europy w dotychczasowym jej kształcie, i umożliwiło by odrodzenie się tego co Europa kiedyś miała najlepszego – wspólnoty wolnych narodów z wolnymi ludźmi, co same i sami decydują o swoim losie, bez odgórnych nakazów biurokratów z Brukseli.