Prawo, jakie ono jest, każdy widzi. Nie każdy jednak nauczył się rozumieć treść tego, co w nim czyta.
W notce, "Co dalej JKM-ie", udało mi się chyba pokazać, że wiele przegrywamy na tym, iż nie nauczyliśmy się czytać i rozumieć prawa, ale nie udało mi się przekonać do swojego satnowiska "Freedom"-a: Poniższą analizą postaram się naprawić tą sytuację.
Litery niby te same, słowa jakby znajome z języka polskiego lub słownika wyrazów obcych, a treść jakaś dziwna, ulotna, nie trzymająca się głowy i nie mówiąca, na pierwszy rzut oka, niczego.
Ileż ubolewań w głosach komentujących wybory!
Ileż paraliżującej niewiary w możliwość przełamania niewidomej ściany!
Ileż zwątpienia w możliwość zrobienia czekogolwiek!
A przecież mamy konstytucję, która mówi do nas prostym językiem to, czego powinniśmy słuchać i do czego powinniśmy się stosować:
Art. 8.
1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
Z ustępu 2 jednoznacznie wynika, że ograniczenie bezpośredniego stosowania konstytucji może wynikać tylko z samej Konstytucji!
Art. 30.
Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw
człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest
obowiązkiem władz publicznych.
A przecież oświadczenie Ministra Kwiatkowskiego (PO) złożone publicznie podczas programu TV o tym, że potencjalny protest wyborczy, złożony w przewidzianym dlań terminie, nie wpłynie na wynik wyborów, jest tak wielkim skandalem, że ten facet nie tylko powinien stracić swój stołek, ale nigdy nie powinien kandydować do Sejmu i Senatu.
Art. 77.
1. Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez
niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej.
2. Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych
wolności lub praw.
Na ten właśnie artykuł Konstytucji powołał się kolejny konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Piotr Winczorek:
To jest stawianie litery prawa ponad jego duchem – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z UW. – To prawda, że komitet nie zdążył zarejestrować 21 list w terminie, ale stało się to nie z jego winy. PKW powinna wziąć to pod uwagę. Od decyzji PKW nie można się odwołać. Powstaje pytanie, czy to nie narusza Konstytucji. Ona daje każdemu prawo do sądu – zaznaczył.
Panie profesorze! Nie powstaje żadne pytanie!!! Jest przecież w Konstytucji artykuł 79, który prostym językiem twierdzi, że:
1. Każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na
zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego
w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na
podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznieo
jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji.
Czyż to nie ten przypadek? Ile jeszcze trzeba Panu zapłacić, żeby się Pan pozbył wątpliwości i nie rodził retorycznych pytań?
Na co czeka KW OLW NE? Na co czeka Marek Jurek. Na co wreszcie czeka Komitet wyborczy JKm i sam JKM?
Na to, żebym nabrał przekonania o tym, że dobrze się stało z tym jego blokowaniem, gdyż nie ma różnicy czy polskie prawo będą bezcześcić ci którzy już są w parlamencie, czy JKM.
P.S.:
Z kolei dr Ryszard Piotrowski (konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego) na łamach "Rz" podkreślił, że kontrowersje wokół rejestracji list partii p. Janusza Korwin-Mikkego dowodzą, że należy dokonać zmian w Kodeksie wyborczym, które doprecyzują przepisy.
Nieprawda panie konstytucjona … i co tam dalej? Nieprawda.
Te kontrowersje tylko POTWIERDZIŁY tą konieczność. Dowiódł ją zaś przypadek związany ze skargą KW OLW NE.
A więc do dzieła. Idźcie do TK, a nie do sądów, organów władzy, czy takich idiotów jak Minister nieSprawiedliwości RP.
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!