Wszystko idzie we własciwym kierunku. Europejscy Drukarze Rzeczywistości postanowili przekuć porażkę w sukces i może im sie uda. Z Wielką Brytanią lub bez.
Żadna z osób na szczytach władzy państw Unii Europejskiej nie musiała byc tuzem intelektu, by znajac raporty finansowe, analizy ekonomiczne i doniesienia służb specjalnych (także rosyjskich jak sądzę) już 2 lata temu wiedzieć, że – zarządzając etatystycznie, przy upadku demografii, wzroście kosztów biurokracji i w arunkach świata "pokryzysowego" – nie da się zbyt długo utrzymać wspólnej waluty. Niestety spodziewany krach Euro był nie do zatrzymania. Europa została wpakowana w kłopoty finansowe z powodu biurokratycznego zduszenia przedsiębiorczości (debilne dyrektywy i podatki), urowniłowki zatrzymującej konkurencje wewnetrzną w UE (będącą, jak to w kapitaliźmie źródłem rozwoju) oraz tzw integracji, będącej realizacją interesów biurokratów w sposób lekceważący potrzeby narodowe i interesy wspólnot. Trudno Europejskich Drukarzy Rzeczywistości oskarżać o skrajny debilizm, czyli, że naprawdę sądzą, iż dalsza integracja, zwiekszenie dominacji biurokratycznej i sprowadzenie państw do równego (no z małymi wyjatkami) poziomu dystryktów 9, uratuje coś a nie zniszczy dokumentnie. Oczywiście, że zdaja sobie sprawę, że nie można zatrucia arszenikiem uratować wiekszą dawką arszeniku. Tyle że im juz nie oto chodzi. Uratować nic nie uratują, bo musieliby się najpierw przyznać do porażki i poddać pod zgubny dla nich osąd. Już lepiej przekuć jedną porażkę na inny sukces, jednocześnie zabezpieczajacy własne 4 litery. Stąd od 2 lat toczy się walka o wykorzystanie zagrożenia do stworzenia pozornie demokratycznego Państwa Unii Europejskiej, z własną kontrola finansową, własnym rządem, armią, dyplomacją, policją a nawet nadbudżetem. Flagę i hymn tego państwa już znamy. Trzeba się śpieszyć – przed niepokojami społecznymi. Rosja też przytupuje, kibicuje i pomaga, bo gdy już będzie MSZ UE to nareszcie można będzie zacząć – ponad interesami państw narodowych – dopinanie dużo wiekszego projektu. Pisałem o nim rok temu:
http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/78,zamach-zalozycielski-zwiazku-europejskiego
Tam dopiero się zacznie oaza szczęśliwości i radości dla obywateli. W tej chwili jeszcze trwają targi, który urzędas zostanie tym obywatelem. Coś za coś. Trwa więc festiwal wybiegania przed orkiestrę i nowych, lepszych pomysłów.
My mamy sie martwić Euro, gdy oni sie martwią barterem.
ŁŁ
Ps. Skąd obornik w tytule? Smród smrodem, a jeść po wojnie trzeba.
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl