Jest to porównanie tak absurdalne, że aż niemożliwe do realizacji.
Jest to porównanie tak absurdalne, że aż niemożliwe do realizacji. Dobrze wiemy, co robi pies – do tego jakiś groźny – spuszczony ze smyczy przez swego Właściciela … On po prostu wykonuje kilka susów, skacze na ofiarę i w zależności od rozmiarów tej ofiary, wgryza mu się w kark lub przegryza gardło. Byłbym jak najdalszy od podejrzeń, że pan poseł Stefan Niesiołowski jest zdolny do takich czynów!
Ale przyglądnijmy się, co robi piesek nie spuszczony ze smyczy, nawet taki nierasowy kundelek. On dopóki czuje więź ze swoim Panem, szczeka jak najęty, szczerzy zęby, ale gdy – nawet przypadkiem – z tej smyczy się uwolni, to po wydaniu kilku pisssków, podkula ogon i przerażonym wzrokiem szuka swego Właściciela … I tu już miałbym jakby mniej watpliwości …
Ciekawe, której wersji poseł Niesiołowski będzie bronił a którą wykluczał, jeśli, tak jak obiecał wczoraj u Moniki Olejnik, doprowadzi do rozprawy sądowej przeciwko Pawłowi Lisickiemu, oceniającemu przecież jedynie powszechnie znane fakty:
"Nic nie pomaga spuszczanie ze smyczy Stefana Niesiołowskiego. Wprawdzie po staremu ujada za swoim panem, tyle że szkody nie czyni."
Wypłakując się w rękaw Monice Olejnik, poseł Niesiołowski nie omieszkał porównać, tego co go spotkało, do zachowań faszystów znęcających się nad swoimi ofiarami. Tylko czy zdał sobie sprawę, że tym samym przypisał faszystowskie inklinacje całej opcji politycznej, której jest jednym z najbardziej wyrazistych reprezentantów?
We wspomnianym programie telewizyjnym dziwiło jedynie ambiwalentne zachowanie Moniki Olejnik. Z jednej strony, dochowujac standardów dziennikarstwa, starała się wykazać Niesiołowskiemu jego sprzeczne, z tym co sam głosi, zachowania, ale jednak z drugiej strony, w ogóle nie zareagowała, gdy ten parokrotnie powtarzał kłamstwo o 7 tysiącach uczestników uroczystości rocznicowych w Warszawie …
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.