choć często drwiną i mściwym milczeniem…
choć często dzisiaj drwiną i mściwym milczeniem
za wierność moją płacisz nienawistnym czasem
stoję – uparcie u węgła rozchwianego domu
w miejscu bólu – gdzie inni porastają lasem
i nam jak słabym drzewom uczepionym ziemi
w gęstych splotach korzeni świeci nasza gwiazda
gdy groźna burza znowu będzie giąć korony
i zrzucać wrogo gniewnie ciepłe jeszcze gniazda
tu zostaniemy z wiarą na przekór losowi
choć może marną garścią spróchniałego drzewa
spoconą krwawą dłonią po naszym wysiłku
i cichą struną trawy – co po nas zaśpiewa
II
i ciągle jeszcze czuwam u odległych granic
choć skrzydła mnie już bolą od długiego lotu
choć w oczach mi się mgłami krajobrazy stroją
i zorzą duszną palą od krwawego potu
i ciągle jeszcze idę z wiernym przekonaniem
że mi domem Twe słowa Ojczyźniana Mowo !
podparta szopenowską roztęsknioną nutą
o parzącą jak płomień – lirą – norwidową
i ciągle jeszcze czuwam w rytmie Twoich sylab
w dorzeczu pieśni czułej po niebieski dach
i wierzbach rozczochranych ponad Twoim brzegiem
i w co wieczór o potędze wracających snach
III
nie wyrzeknę się marzeń – tej pogody serca
która wraca po burzy do ojczystych pól
tej iskierki odległej w ciemnym mroku trwania
świecącej poprzez lata – przez życie i ból
chciałbym zasnąć spokojnie- niech mi Bóg pomoże
ocalić źdźbło marzenia – ten okruch błękitu
gdy jeszcze raz ostatni za siebie popatrzę
w doliny z których szedłem niesyty zachwytu
tam o zmroku świeciło moje krwawe pióro
gdym je z trudem przymierzał – samotnie wśród gór
tam mi Bóg – bym nie oślepł – cierpliwie odgarniał
złotym palcem – znad czoła – ciemną grzywę chmur…
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid