Słusznie jest prawić o zmianach, jeszcze słuszniej jest ich dokonywanie
Gdzieś zapali się kawałek lasu, albo wyschnie połać ziemi lub ją nagle zaleje albo zatrzęsie się ziemia siłą natury, czy też wywołana czyimś kaprysem (najwięcej kaprysów ma CIA i inne amerykańskie wynalazki), to w każdym z tych przypadków natychmiast polski rząd leci na pomoc. Choć nie ma daje, wspomaga, ratuje.
Szlachetne prawda?
To rewers. A na awersie smutna naga prawda.
Bez skrupułów, bez najmniejszej oznaki wstydu wyciąga się ręce po pomoc do rodaków, aby ci wsparli innych rodaków: zbiórki na dożywianie dzieci, świąteczne paczki i orkiestra, która zagra raz w roku i, i nie wiadomo co dalej.
Syndrom frajera to nasza polska domena. Rodzimi politycy robią z nas durniów, rządzący oszukują na każdym kroku.
Nasze wejście do Unii miało na celu między innymi zrównać emerytury i pensje.
Nie zapytam ile zarabia biedny Grek. Napiszę tylko, że jego emerytura wynosi 2,500 €, przeciętna Polaka coś pomiędzy 600 a 850 złotych. Celowo pomijam emerytury starych partyjnych ciulów, esbeków i innych szmondaków, którym zawsze żyło się dobrze.
Ci, którzy nas namawiają, abyśmy wspierali te część rodaków, która znalazła się w skrajnym ubóstwie i robią to za pomocą telewizyjnych reklam, robiąc przy tym medialny szum, to są ludzie interesowni. Wiadomo, a jeśli nie to warto przypomnieć, że we wszelkich fundacjach najlepiej żyje się samym fundatorom, czyli założycielom. (To temat na oddzielny wpis). Wiadomo tez ile kosztuje reklama w telewizji i wybiórczej prasie.
Jeżeli rząd nie potrafi, albo co gorsza nie może dokonać istotnych zmian, bo realizuje intencje obcych państw, tosuweren powinien wyręczyć taki rząd, znaczy się ten i każdy inny, któremu na myśl przyjdzie wyprzedawać Polskę po kawałku i na krzywdzie zwykłych obywateli się wzbogacać.
Suweren powinien – musi zadać kłam tezie rządzących, że: raz przejętej władzy nie oddamy nigdy.
Tego nie da się zrobić za pośrednictwem listów do … ( tutaj można wstawić dowolne ministerstwo i urząd) Tutaj jest potrzeba działania. Jeśli reasumpcja minionych czterech lat jest mało wymowna, to ta ostatniego dwudziestolecia powinna być wystarczająca.
Zmiany we władzach: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej są niezbędne, a dalsze odkładanie dokonania tych zmian deprawuje system państwa polskiego.
Suwerenność, to rzecz pierwsza i niezbywalna. Ostatnia dekada rządów pokazała, że rządzący są przekupni i sprzedajni i dla nich nie liczy się dobrobyt polskiego obywatela tylko interes określonej grupy wzajemnych interesów, do której przynależą.
Jeśli chcę pomóc komuś, kto jest w potrzebie, to na pewno nie potrzebuję do tego fundacji z markową gębą prezesowej/prezesa i zapleczem ludzi służb.
Dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane.