Oto główne hasła kampanii wyborczej jej kandydata Lincolna: „Wygłosuj sobie cła ochronne”, „To walka, w której idzie o ochronę przemysłu i o prawa świata pracy”, „Jeśli pragniecie siły i wielkości, chrońcie fabryki Pensylwanii”.
Protekcjonizm wychowawczy jest systemem rozwiniętym w XIX wieku i stosowanym wówczas przez kraje dzisiejszej czołówki gospodarczej, poza Anglią, które broniły się przed jej ekonomiczną dominacją. W pierwszym rzędzie przez Stany Zjednoczone i Niemcy. Zasady protekcjonizmu wychowawczego aktualne są do dziś i stosowane z powodzeniem po II wojnie światowej przez wschodnioazjatyckie państwa – „tygrysy” gospodarcze.
Protekcjonizm wychowawczy jest kontynuacją metod merkantylistycznych, z tym, że dostosowanych do nowszych czasów. Jego cechą specyficzną jest obrona przed liberalizmem gospodarczym, czego w merkantylizmie, jako w systemie przedliberalnym, nie było.
Protekcjonizm wychowawczy nie neguje liberalizmu handlowego. Uznaje go za system dobry, ale dla państw gospodarczo rozwiniętych. Natomiast kraje słabo rozwinięte powinny rozwijać swoją gospodarkę przy pomocy państwa i ceł ochronnych aż do osiągnięcia poziomu innych krajów rozwiniętych. Wtedy dopiero można sobie pozwolić na wolną wymianę handlową. Stąd i nazwa „protekcjonizm wychowawczy”.
System ten został wypracowany teoretycznie w Niemczech, skąd też pochodzi jego nazwa. W kraju tym miało również miejsce najpełniejsze teoretyczne przeciwstawienie się teorii liberalizmu gospodarczego. Jak pisze Janusz Górski[1]:
Niemiecka ekonomia przez cały wiek XIX nastawiona była wrogo do ówczesnej ekonomii angielsko – francuskiej (…). Zarzucała jej abstrakcyjność i ahistoryczność, fetyszyzowanie praw ekonomicznych i mechanizmów mających prowadzić w sposób samoczynny do równowagi gospodarczej i ewolucyjnego wzrostu. Ogólnej teorii ekonomicznej, zdaniem niemieckich ekonomistów, nie można opierać na koncepcji „człowieka ekonomicznego”, działającego zawsze w sposób racjonalny i kierującego się wyłącznie bodźcem korzyści materialnych. Bodźce kierujące działaniem jednostki są o wiele bardziej złożone: nie mniejszą rolę niż bodźce materialne odgrywają bodźce moralne, dążność do uzyskania społecznej aprobaty swego postępowania, chęć dobrej pracy itd.
Zwróćmy uwagę, że takie rozumienie ekonomii jest bliskie katolickiej nauce społecznej. Nie ma tu napiętnowanego w Laborem Exercens tzw. „błędu ekonomizmu”, wspólnego dla liberalizmu ekonomicznego i marksizmu, a sprowadzającego całą ekonomię do wydumanych, niezależnych od człowieka praw, którym musi się on ponoć podporządkować.
Od Niemiec zatem zaczniemy omawiać protekcjonizm wychowawczy, mimo że był on praktycznie stosowany wcześniej w innych krajach.
Twórcą koncepcji protekcjonizmu wychowawczego był niemiecki ekonomista Fryderyk List (1789 – 1846). Był on również twórcą niemieckiej „narodowej szkoły ekonomii”. Swoje poglądy wyłożył w wydanej w 1841 roku książce „Narodowy system ekonomii politycznej”. Poglądy Lista tak charakteryzuje Janusz Górski[2]:
Teoria ekonomii klasycznej nie odpowiada zwłaszcza warunkom gospodarczym Niemiec, które znajdują się na niższym szczeblu rozwoju niż Anglia i Francja. Szczególnie złe rezultaty daje przenoszenie do Niemiec w sposób mechaniczny zasad liberalizmu gospodarczego, które utrudniają rozwój gospodarczy kraju i utrwalają jego zależność ekonomiczną od Anglii i Francji. (…) polityka gospodarcza Niemiec nie może być polityką liberalizmu gospodarczego. Przed państwem niemieckim staje zadanie przyspieszenia rozwoju.
A jak to robić?
Rozwój narodowych sił wytwórczych powinien być przyspieszony przez protekcjonistyczną politykę państwa. Pojmuje ją List dosyć szeroko. Ma ona nie ograniczać się do tradycyjnego protekcjonizmu celnego, ale obejmować także bezpośrednie tworzenie przez państwo infrastruktury gospodarczej oraz – w niektórych przypadkach – zakładów przemysłowych (w zakresie przemysłu ciężkiego), szczególnie ważnych z punktu widzenia realizacji wzrostu gospodarczego. Istotne znaczenie ma rozwój oświaty, przygotowującej kadry fachowe i rozszerzającej ogólne horyzonty społeczeństwa.
Koncepcja Lista rozwijana była w kolejnych szkołach niemieckiej myśli ekonomicznej. W tzw. starszej szkole historycznej w początkach drugiej połowy ubiegłego stulecia a reprezentowanej przez Wilhelma Roschera, Karla Kniesa i w młodszej szkole historycznej sięgającej do początków naszego stulecia a reprezentowanej przez Gustava Schmollera, Karla Büchera, Maxa Webera i Wernera Sombarta.
Do dorobku tych szkół nawiązywał nasz ekonomista Stanisław Grabski.
W ślad za niemiecką myślą ekonomiczną szła praktyka. W ramach Rzeszy Niemieckiej najbardziej aktywną politykę gospodarczą prowadziły Prusy. W 1834 roku udało im się utworzyć prusko – niemiecki Związek Celny. Był to wielki sukces jednoczący Niemcy gospodarczo pod dominacją pruską, poprzedzający ich polityczne zjednoczenie. Polityka gospodarcza państwa przyczyniła się istotnie do rozwoju ekonomicznego Prus zwłaszcza po Wiośnie Ludów. Prusy zmieniły się wtedy z państwa rolniczego, w przemysłowe.
Jednakże największa eksplozja gospodarcza nastąpiła po zjednoczeniu Niemiec (1871). Państwo łączyło protekcyjną politykę celną z promocją eksportu i konkurencją na rynku wewnętrznym. Największe sukcesy osiąga hutnictwo. W 1879 r. Zjednoczenie Dortmundzkie przy pomocy dumpingu wygrywa z Anglikami przetarg na dostawę szyn kolejowych do Włoch. W następnym roku Krupp pokonuje Anglików na ich własnym terenie wygrywając przetarg na dostawę do Szkocji 10 tys. ton stali bessemerowskiej.
W 1913 r. produkcja Niemiec była pięć razy większa niż w 1871 r. (…). Najważniejsze stadium uprzemysłowienia, które kraj przeważająco rolniczy uczyniło krajem przeważająco przemysłowym, nie trwało nawet jednego pokolenia, gdy w Anglii zajęło to prawie 100 lat[3].
Źródłem tego sukcesu nie był liberalizm.
W 1900 roku Niemcy zajmują drugie miejsce w świecie jako eksporter a w 1913 stały się drugą potęgą przemysłową świata. Na pierwszym miejscu nie znajduje się już jednak Anglia a Stany Zjednoczone. Poniżej zobaczymy jak do tego doszło.
Potrzeba ochrony rodzącego się przemysłu amerykańskiego przed angielską dominacją ekonomiczną była jedną z przyczyn wojny o niepodległość i powstania Stanów Zjednoczonych.
Pierwsza Ustawa o Dochodach z roku 1789 uznaje protekcję celną jako zasadę. W dwa lata później ówczesny sekretarz skarbu Aleksander Hamilton ogłosił „Raport o manufakturach”, który stał się podstawą amerykańskiego systemu protekcjonistycznego. Hamilton stworzył plan rozwoju amerykańskiego przemysłu w oparciu o cła ochronne, dotacje rządowe i bank narodowy. Plan ten był rozwijany i realizowany z różnym nasileniem aż do I Wojny Światowej.
Kolejnym wybitnym mężem stanu związanym z systemem protekcjonistycznym był Daniel Webster, kongresmen i sekretarz stanu z lat 1850 – 1852. Następnym wyróżniającym się filarem systemu był prezydent William McKinley (1896 – 1901). Stąd amerykański protekcjonistyczny system rozwoju gospodarki nazwany został systemem Hamiltona – Webstera – McKinleya.
Realizacja tego systemu natrafiła na ogromne sprzeciw ze strony plantatorskiego Południa, co w końcu doprowadziło do wojny domowej. Plantatorzy eksportowali do Anglii bawełnę i sprowadzali stamtąd wyroby przemysłowe i przedmioty zbytku. Cła ochronne dla krajowego przemysłu, rozwijanego głównie przez przedsiębiorczą ludność stanów północnych, były sprzeczne z ich interesami.
Plantatorzy byli oczywiście zwolennikami angielskiego liberalizmu a z pomocą przychodzili im różni intelektualiści i akademicy z Północy, oczarowani tą doktryną.
Oto jak oceniają ówczesną sytuację amerykańscy historycy[5];
Przemawiając w imieniu kraju, który stał się wielkim warsztatem dla całego świata i aktualnie nie miał żadnego poważnego konkurenta, angielscy teoretycy odkryli w wolnym handlu typ polityki najbardziej odpowiadający takiej sytuacji. (…) Opierając się na istnieniu tych zupełnie szczególnych warunków, które, nawiasem mówiąc, nigdy się już nie powtórzyły, angielscy teoretycy ekonomii politycznej proklamowali wolność handlu jako doktrynę naukową. Proklamowali ją z taką pewnością siebie i z tak mocnym logicznym uzasadnieniem, że wielu amerykańskich profesorów przyjęło ją jak by to było prawo natury, pomimo odmiennych warunków ekonomicznych panujących w ich kraju. Oto dlaczego prace teoretyczne uczonych, szczególnie na uniwersytetach, nie zawsze były w pełni zgodne z interesem i opinią praktyków zatrudnionych w produkcji.
Otrzeźwienie przyniosła trzytomowa ekonomia polityczna (Principles of Political Economy) wydana przez Henry Careya w latach 1837 – 1840.
Autor w dziele tym ostro skrytykował głośne koncepcje zwolenników wolnego handlu, naszkicował narodowe podstawy protekcjonizmu i dał logiczny fundament systemowi celnemu. Teorii człowieka ekonomicznego automatycznie powodującego się własnym interesem, błędnej w założeniu i niebezpiecznej w zastosowaniu, Carey przeciwstawił doktrynę interesu narodowego. Odtąd młodym gałęziom przemysłu nie brak było orędowników wśród uczonych[6].
Jak widzimy odpowiada to w pełni poglądom ekonomistów niemieckich a zauważmy, że dzieło Careya ukazało się wcześniej od dzieła Fryderyka Lista.
W pierwszych dziesięcioleciach istnienia Stanów Zjednoczonych udawało się realizować program Hamiltona, jednakże gdy w roku 1832 dokonano kolejnej podwyżki ceł, Południe gwałtownie zaprotestowało. Stan Karolina Południowa zagroził wystąpieniem z Unii i o mało nie doszło do wojny domowej. Zażegnano ją poprzez obniżenie ceł. Odtąd jednak Południe zdobywa polityczną dominację i sukcesywnie obniża cła aż do końca lat pięćdziesiątych demontując system Hamiltona.
I wtedy następuje gwałtowna reakcja Północy. Zreorganizowana partia Hamiltona – Webstera przyjmująca (utrzymaną do dziś) nazwę partii republikańskiej, pod hasłami protekcjonizmu i darmowych przydziałów ziemi dla farmerów wygrywa wybory prezydenckie.
Oto główne hasła kampanii wyborczej jej kandydata Lincolna: „Wygłosuj sobie cła ochronne”, „To walka, w której idzie o ochronę przemysłu i o prawa świata pracy”, „Jeśli pragniecie siły i wielkości, chrońcie fabryki Pensylwanii”.
Wygrana Lincolna doprowadziła do wojny, którą Północ wygrała. Była to też wygrana programu Hamiltona – Webstera. Przywrócono wysokie cła ochronne. Oddajmy znowu głos amerykańskim historykom:
Specjalne prawa zabraniały obcym okrętom żeglugi przybrzeżnej, a całą Amerykę otaczał wysoki mur ceł protekcyjnych, który chronił kapitalistów przed dotkliwą konkurencją ich europejskich braci[7].
Rozpoczął się niebywały boom gospodarczy. Państwo promowało i pomagało finansować rozwój linii kolejowych i oceanicznych. Amerykańska gospodarka rozwijała się w oparciu o rynek wewnętrzny i konkurencję wewnętrzną. Pod koniec stulecia wspomniany już prezydent McKinley zwiększył jeszcze rozmiary protekcjonizmu. Według jego biografa[8] był on:
… aniołem stróżem przemysłu krajowego (…). Ojciec jego i dziadek byli właścicielami hut, a więc byli zaangażowani w przemyśle uzależnionym w poważnym stopniu od taryf protekcyjnych.
System Hamiltona –Webstera – McKinleya przetrwał – jak wspomnieliśmy – do I Wojny Światowej. Już jednak pod koniec ubiegłego stulecia Stany Zjednoczone wyprzedzają gospodarczo Anglię i stają się pierwszą potęgą ekonomiczną świata. Za nimi podążają, odrzucając liberalizm i również wyprzedzając Anglię – Niemcy.
W okresie międzywojennym Stany Zjednoczone dalej stosują protekcjonizm i dumpingują eksport zboża.
Dla polskich fanów wolnorynkowej retoryki Ronalda Reagana warto podkreślić, że jego partia zrodziła się jako partia protekcjonizmu gospodarczego i była nią aż do II Wojny Światowej. Zaś sama administracja Reagana, zgodnie z komentarzem Foreign Affairs: przewodziła największemu od lat trzydziestych zwrotowi w kierunku protekcjonizmu[9].
Kiedy pod koniec lat osiemdziesiątych wyjaśniałem jednemu z naszych późniejszych znanych polityków, że w amerykańskiej wojnie domowej Północ walczyła o cła ochronne – nie mógł w to uwierzyć.
Po okresie wojen napoleońskich Francja wróciła do gospodarki pokojowej. Zniesienie przez Wielką Rewolucję porządku feudalnego sprzyjało rozwojowi nowoczesnego kapitalizmu. Sprzyjał mu również system protekcji celnej chroniący rosnący przemysł przed konkurencją angielską. Państwo jednak nie stosowało aktywnej polityki gospodarczej. Nastąpiło to dopiero za czasów Drugiego Cesarstwa (1850 – 1870) pod rządami Ludwika III Napoleona. Narzędziem tej polityki stał się saint – simonizm.
Wokół tej doktryny narosło w krajach indoktrynowanych marksizmem jedno wielkie nieporozumienie. Jej utopijność i związek z marksizmem, to taki sam nonsens jak liberalne początki kapitalizmu. Doktryna ta stawiała na własność prywatną i odrzucała jakiekolwiek rewolucje. Stawiała na usprawnienie wytwarzania dóbr a nie na ich podział. Jej trwałym osiągnięciem jest menedżeryzm i system sterowania gospodarką przez banki. Pod jej wpływem powstał we Francji nowy typ banku – Credit Mobilier, który zrobił światową karierę. Oto co mówi o nim znany amerykański specjalista od menedżeryzmu, Peter Drucker[10]:
Wielkie przedsiębiorcze innowacje były wynikiem przekształcenia istniejących już twierdzeń teoretycznych w efektywne przedsięwzięcia.
Przekształcenie teoretycznych twierdzeń francuskiego filozofa społecznego, Saint-Simona, w bank, było właśnie tego typu innowacją przedsiębiorczą o potężnym oddziaływaniu. Saint-Simon, wychodząc z sayowskiej koncepcji przedsiębiorcy, opracował system filozoficzny wokół twórczej roli kapitału. Koncepcję tę jednak wcieliło w życie przedsiębiorstwo bankowe: słynny Credit Mobilier, założony przez uczniów Saint-Simona, braci Pereire, w Paryżu, w połowie dziewiętnastego wieku. Credit Mobilier miał świadomie rozwijać przemysł drogą ukierunkowania płynnych zasobów społeczeństwa. Stał się prototypem całego systemu bankowości na słabo wówczas rozwiniętym gospodarczo kontynencie europejskim – rozpoczynając od Francji, Holandii i Belgii z czasów Pereirów.
Naśladowcy Pereirów z kolei założyli w Niemczech, Szwajcarii, Austrii, w krajach Skandynawii i we Włoszech „banki gospodarcze”, które stały się głównym czynnikiem rozwoju przemysłowego w tych krajach.
Po amerykańskiej wojnie domowej koncepcję tę przeniesiono za Ocean Atlantycki. Amerykańscy bankierzy, którzy rozwinęli amerykański przemysł – od Jaya Cooka i American Credit Mobilier, finansujących transkontynentalną kolej, do J. P. Morgana – wszyscy byli naśladowcami Pereirów, niezależnie od tego czy zdawali sobie z tego sprawę czy nie.
Były nimi też japońskie zaibatsu, wielkie koncerny bankowo – przemysłowe, które zbudowały gospodarkę współczesnej Japonii.
Według Saint-Simona państwem nie powinni rządzić adwokaci czy szlachta, lecz technokraci umiejący organizować produkcję.
Ludwik Bonaparte sam był saintsimonistą i do sterowania gospodarką zaprosił, oprócz Pereirów innych uczniów tej szkoły – Enfantina, Chevaliera, Talabota i Lessepsa (tego od kanałów: sueskiego i panamskiego). W efekcie Francja przeżyła największy wzrost gospodarczy właśnie za jego rządów (1848 – 1870) zakończonych pruskim najazdem. To wtedy właśnie przeprowadzono gruntowną przebudowę kilku wielkich miast z Paryżem włącznie i zbudowano system kolei. Nastąpił bujny rozwój rolnictwa. Produkcja przemysłowa wzrosła dwukrotnie a obroty z zagranicą czterokrotnie. Wzrost ten pozwolił Francji zliberalizować handel zagraniczny pod koniec tego okresu. Kraj ten był wtedy po Anglii drugą potęgą gospodarczą świata.
W połowie XIX wieku Szwecja stała się wielkim eksporterem drewna, w czym nie miała poważniejszych konkurentów. Dochody ze sprzedaży tego surowca przyczyniły się do akumulacji kapitału i umożliwiły inwestowanie w nowoczesny przemysł.
Liberalizm wydawał się systemem dobrym i zdobył też sobie w Szwecji dużą popularność. Pierwszy wobec niego sprzeciw wyszedł od chłopów zagrożonych importem taniego zboża amerykańskiego. Do nich wkrótce dołączyli przemysłowcy, mający do czynienia z konkurencją krajów wyżej rozwiniętych. Jedni i drudzy utworzyli razem partię protekcjonistyczną, która pod hasłem „Szwecja dla Szwedów” wygrała w 1887 roku wybory i wprowadziła ochronę celną zarówno dla rolnictwa jak i dla przemysłu.
System ten stworzył podstawy nowoczesnego rolnictwa w Szwecji. To właśnie wtedy „w domach szwedzkich wyjęto cukier z zamkniętych schowków”[11].
Wtedy też nastąpiło „zwycięstwo industrializacji” – jak charakteryzuje się w szwedzkiej historiografii lata 1888-1905. Wbrew twierdzeniom liberałów wcale nie nastąpił regres technologiczny a wręcz odwrotnie, właśnie wtedy zrealizowano szereg wynalazków i opartych na nich technologii, które wprowadziły szwedzki przemysł do czołówki światowej. Wymieńmy tu takie branże jak: łożyska kulkowe, wirówki, aparatura spawalnicza, telefony, turbiny i generatory, przyrządy do pomiarów precyzyjnych, przemysł celulozowo-papierniczy.
Na bazie tych technologii powstały ekspandujące za granicę koncerny takie jak: Asea (turbiny, generatory), Ericsson (telefony), Svenska Kullager (łożyska kulkowe), Separator (wirówki).
Nadmieńmy, że firma Asea dała początek dzisiejszemu koncernowi ABB, który korzystając z liberalnego amoku polskich elit zlikwidował naszą rodzimą produkcję generatorów (Dolmel – Wrocław) i turbin (Zamech – Elbląg).
Rozwój postępował dalej w okresie międzywojennym. Szwecja stała się już nie tylko eksporterem produktów przemysłowych, ale i kapitału. W tym czasie mogła już liberalizować handel zagraniczny. Zachowano tylko ochronę rolnictwa, które ze względu na warunki klimatyczne, nie może konkurować z rolnictwem krajów położonych bardziej na południe.
Dzięki protekcyjnej polityce państwa, uboga Szwecja wieku XIX przekształciła się w bogatą Szwecję współczesną.
Jednym z kluczowych frazesów naszej transformacji ustrojowej jest teza o jej ponoć zupełnym nowatorstwie i tym samym o niemożności korzystania z jakichkolwiek wzorów. Teza ta nie jest jednak prawdziwa. Istnieje bowiem kraj, który dokonał odgórnej zmiany ustroju, w warunkach o wiele trudniejszych niż nasze i zrobił to z wielkim powodzeniem stosując metody będące antytezą liberalizmu. Krajem tym jest Japonia. Przejścia dokonywano wprawdzie od feudalizmu do kapitalizmu, ale problematyka była podobna, lecz zarazem trudniejsza, uwzględniając chociażby barierę kulturowo-językową ówczesnych Japończyków.
W Japonii w ciągu 13 lat od przewrotu Meiji (1868) do wielkiej prywatyzacji (1881) dokonano tego, co w Polsce przeprowadza się przez ponad pół wieku w ramach dwóch kolejnych transformacji ustrojowych: od kapitalizmu do komunizmu i od komunizmu do kapitalizmu. Japonia mianowicie upaństwowiła istniejący przemysł, modernizując go. Zbudowała wiele nowych, nowoczesnych przedsiębiorstw państwowych i to wszystko razem sprywatyzowała, sprzedając wyłącznie podmiotom krajowym po zaniżonych cenach i nie doprowadzając wcześniej przedsiębiorstw do bankructwa.
Powstały w ten sposób podstawy niezwykle skutecznego kapitalizmu, w którym polityka gospodarcza państwa zachowuje do dziś dominującą rolę.
Faktem jest, że rozmiary japońskiego prywatyzowanego przemysłu były mniejsze niż naszego z końca lat 80., ale też nasz start do kapitalizmu (przy większym przemyśle) był łatwiejszy przy zastosowaniu sensowniejszego postępowania.
Naczelną ideą Japończyków było zbudowanie silnej gospodarki z zachowaniem niezależności ekonomicznej i cel ten udało im się w pełni osiągnąć.
Przed przewrotem Meiji Japonia nie prowadziła samodzielnie żadnej wymiany handlowej z zagranicą. Groźba otwarcia rynku japońskiego siłą przez kraje kultury zachodniej doprowadziła właśnie do przewrotu. Państwo przystąpiło więc w pierwszym rzędzie do popierania rozwoju silnych domów handlowych by przeciwstawić się dominacji w tej dziedzinie podmiotów zagranicznych. Domy handlowe zaczęły same rozwijać przemysł lekki i stały się głównymi nabywcami prywatyzowanych przedsiębiorstw państwowych. Powstały w ten sposób konglomeraty przemysłowo-finansowo-handlowe tzw. „zaibatsu” – podstawa gospodarczej potęgi Japonii. Te, które przetrwały do dzisiaj w zmienionej formie, lecz pod dawnymi nazwami, to Mitsui, Mitsubishi i Sumitomo.
W 1870 roku powstało Ministerstwo do Spraw Uprzemysłowienia. Należało do niego: „dozorowanie obiektów państwowych, zachęcanie prywatnych przedsiębiorców do inwestowania w przemyśle, sprowadzanie i opłacanie ekspertów zagranicznych, szkolenie japońskich inżynierów i mechaników, budowanie i utrzymywanie dróg żelaznych, linii telegraficznych, latarni morskich”[12] itd.
Powstały w roku 1881 Bank Japonii dał początek całemu systemowi banków państwowych, poprzez które rząd realizuje do dzisiaj politykę gospodarczą państwa. W przypadku Japonii to już nie interwencjonizm, lecz strategia gospodarcza. Wspominaliśmy o saint-simonizmie we Francji w czasach Drugiego Cesarstwa. Nie tam jednak realizowano najpełniej tę doktrynę – zrobiono to w Japonii.
Fenomen Japonii polega na tym, że kraj ten lepiej przyswaja sobie różne rozwiązania rodem z kultury europejskiej niż robi się to w ramach tejże kultury. Postrzeganie osiągnięć japońskich jako egzotycznych, bierze się zatem w dużej mierze stąd, że sami dobrze nie znamy dorobku naszej własnej kultury.
Tuż przed przewrotem Meiji Japonia była zupełnie bezbronna w obliczu zagrożenia agresją ze strony państw kultury europejskiej. Jednakże już po kilkunastu latach zaczęła z nimi konkurować w ekspansji kolonialnej. Miarą jej nowo wypracowanego potencjału ekonomicznego była zwycięska wojna z Rosją (1903-1905).
System Staszica – Lubeckiego został wprowadzony w Królestwie Kongresowym, ale jego podstawy zostały przygotowane wcześniej, w czasach prób reformowania państwa przed utratą niepodległości. Podstawy systemu były merkantylistyczne, ale protekcjonizm miał być okresowy. Stanisław Staszic postulując ochronę celną doceniał walory wolnego handlu między równoprawnymi partnerami. Pisał o tym już w „Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego” wydanych w 1785 roku. Zatem Staszic pół wieku przed Fryderykiem Listem wypracował podstawy protekcjonizmu wychowawczego.
Polska w warunkach utraty niepodległości i zachowania systemu pańszczyźnianego nie była w stanie osiągnąć poziomu konkurentów zachodnich. System Staszica – Lubeckiego doprowadził jednak do przewagi nad gospodarką rosyjską, która zaczęła się bronić również protekcjonizmem wychowawczym i rezygnując z niego po podniesieniu własnego potencjału gospodarczego. Liberalizm wtedy zadziałał, służąc dobrze obu stronom. Zatem idea protekcjonizmu wychowawczego nie tylko powstała w Polsce, ale też najwcześniej została zrealizowana w układzie ekonomicznym: Królestwo Kongresowe – Cesarstwo Rosyjskie.
Staszic zwrócił uwagę na fakt podnoszony przez innych polskich protekcjonistów, że do upadku gospodarczego Polski doprowadził liberalizm ekonomiczny szlachty, powodujący upadek miast i rodzimego przemysłu. We wspomnianym już dziele pisał:
Wprowadzanie i używanie towarów, do zbytków należących albo przemysłowi i rękodzielniom krajowym szkodzących, jak najsurowiej być zakazane powinno.
Sama protekcja celna jednak nie wystarcza. Państwo powinno czynnie wspierać rozwój przemysłu a z braku kapitałów prywatnych wręcz finansować tenże przemysł. Chodzi więc o akumulację pierwotną i inwestycje poprzez podatki i budżet państwa.
Staszicowi dane było osobiście realizować swoje idee, gdy został ministrem przemysłu Królestwa Polskiego w roku 1816. Pod jego kierunkiem i z funduszy rządowych zmodernizowano huty żelaza w Zagłębiu Staropolskim nad rzeką Kamienną, rozbudowano wydobycie węgla i hutnictwo cynku w Zagłębiu Dąbrowskim oraz stworzono podstawy przemysłu włókienniczego.
Realizację korzystnej polityki celnej podjął Ksawery Drucki – Lubecki, który w 1821 roku został ministrem skarbu. Druckiemu udało się zbudować barierę celną między Królestwem a Prusami, natomiast znieść ją od strony Rosji. Stworzyło to niezwykle korzystne warunki rozwoju przemysłu. W 1829 roku po raz pierwszy w historii Polski w jej eksporcie przeważyły towary przemysłowe – głównie eksportowane do Rosji tkaniny.
Wszędzie ekonomiści-praktycy natrafiają na opór liberalnych doktrynerów. Podobne trudności miał i Drucki – Lubecki. Jednym z oponentów był minister spraw wewnętrznych Tadeusz Mostowski, człowiek skądinąd bardzo zasłużony w sprowadzaniu osadników – fachowców dla rozwijającego się łódzkiego okręgu włókienniczego.
Ale –jak pisze Aleksander Bocheński[13] – w zakresie ceł był tępym doktrynerem. Podobnie jak cała ówczesna elita umysłowa Królestwa, Mostowski wierzył niezłomnie w „nowoczesne” tezy ekonomistów angielskich. Nie mieściło mu się w głowie, jak Lubecki może żądać jednocześnie wolnej granicy dla handlu z Rosją i muru celnego od Prus. Jego zdaniem trzeba było albo wszędzie być protekcjonistą, albo wszędzie liberałem. To były dwa „systematy” i bez zaprzeczenia sobie samemu nie można było należeć tu do jednego, tam do drugiego. A Lubecki po prostu widział, że Prusy mają wielki przemysł, doskonale i tanio produkujący – więc od nich potrzeba ceł. A Rosja przemysłu nie ma, tylko wielki rynek czekający na towary – więc z tamtej strony lepiej ceł nie mieć. Jeżeli dowodzimy, że nie było to zgodne z żadnym „systemem” ekonomicznym, to przyjmijmy, że było zgodne z elementarnym zdrowym rozsądkiem.
Drucki-Lubecki, po odejściu Staszica w 1826 r. sam zaczął kierować rozwojem przemysłu hutniczo-wydobywczego i włókienniczego.
Nowym narzędziem finansowania przemysłowego rozwoju Królestwa stał się stworzony w 1828 roku przez Lubeckiego – Bank Polski. Jego celem było:„zaspokojenie długu publicznego tudzież rozszerzenie handlu, kredytu i przemysłu narodowego”[14]. I to było w czasie zaborów!
Z funduszy Banku zbudowana została m.in. Huta Bankowa w Dąbrowie Górniczej. Bank Polski istniał aż do roku 1878 i odegrał ogromną rolę w gospodarczym rozwoju ziem Królestwa Polskiego, zwłaszcza po Powstaniu Listopadowym, kiedy przestał istnieć rząd polski i Bank stał się jego substytutem na polu gospodarczym.
W powiązaniu z rządem i Bankiem zaczęła działać duża grupa prywatnych i półprywatnych przedsiębiorców, przyczyniająca się walnie do gospodarczego rozwoju Królestwa. Czołowe miejsce wśród nich zajmowali członkowie rodziny Łubieńskich, którzy założyli Dom Handlowy, zajmujący się również działalnością przemysłową. Geneza i struktura tej instytucji przypominała późniejsze japońskie zaibatsu.
Na zakończenie zacytujmy znowu Aleksandra Bocheńskiego[1]:
Pierwszego października 1886 roku, inauguracyjny wykład na Uniwersytecie Moskiewskim wygłosił jego rektor, znany ekonomista prof. Iwan Janżuł. Tytuł odczytu wydanego potem jako broszura brzmiał: „Przemysł fabryczny w Królestwie Polskim” a główna teza była taka, że rozwój tego przemysłu w II połowie XIX wiekunastąpił skutkiem dalekosiężnej z góry obmyślonej strategii polskich działaczy, której celem był rozwój przemysłu w Królestwie[wytł. J.K.]– kosztem rynków rosyjskich, czyli słabiej startującego tamtejszego przemysłu rodzimego.
*Jan Koziar jest działaczem społecznym i naukowym. Publikacja za zgodą autora. Wydanie 2005.
Przypisy:
[1] Janusz Górski, Zarys historii ekonomii politycznej, KiW 1984, str. 283
[2] Jak wyżej, str. 283-4
[3] Władysław Czapliński, Adam Galos, Wacław Korta, Historia Niemiec, Ossolineum, 1981, str. 589
[4] Amerykański system protekcyjny opisałem dokładniej w artykule: Chrońcie fabryki Pensylwanii. Cła ochronne inkubatorem Stanów Zjednoczonych, Nasz Dziennik, 17 marca 2000
[5] Charles i Mary Beard, Rozwój cywilizacji amerykańskiej PWN 1961, t. I, str. 621
[6] Jak wyżej, t. I, str. 622
[7] Jak wyżej, T. II, str. 139
[8] Jak wyżej, T. II, str. 257
[9] Noam Chomsky, Zysk ponad ludzi – neoliberalizm a ład globalny, Wyd. Dolnoślaskie, 2000, str.31
[10] Peter Drucker, Skuteczne zarządzanie, PWN, 1976, str. 272
[11] Ingvar Anderson Dzieje Szwecji, PWN, 1967, str. 294
[12] Jolanta Tubielewicz, Historia Japonii,Ossolineum 1984, str. 354
[13] Aleksander Bocheński, Niezwykłe dzieje przemysłu polskiego, KAW 1985, str. 119
[14]Ryszard Kołodziejczyk, Bohaterowie nieromantyczni. O pionierach kapitalizmu w Królestwie Polskim, Wiedza Powszechna 1961, str. 58
[15] Aleksander Bocheński, Niezwykłe dzieje przemysłu polskiego, KAW 1985, str. 121
=====================================================================================
Kredyt non-profit dla rozwoju produkcji!: Raport PLP o kryzysie
http://ekonomiapolityczna.nowyekran.pl/post/17863,kredyt-non-profit-dla-rozwoju-produkcji-raport-plp-o-kryzysie