W tych wyborach potwierdziły się zarówno wszystkie najgorsze opinie dotyczące samej demokracji, jak i zasadność dowcipów krążących w różnych krajach na temat Polaków.
Jeśli jeszcze przed wyborami niektórzy łudzili się, że jesteśmy co prawda skłóconym i podzielonym, ale jednak jednym narodem, to po wyborach i oni muszą uznać, że jest inaczej.
Nic nas już nie łączy.
Historia i kultura, która bywa takim spoiwem w polskim przypadku tylko przeszkadza w osiąganiu zamierzonych celów i jest metodycznie zwalczana.
Coś takiego, jak dobro wspólne, lub troska o państwo nie istnieje. Samo podobieństwo używanego języka (choć i z tym jest różnie) i fakt zamieszkiwania na tym samym terenie, to za mało.
Jestem daleki od oskarżania PIS i samego Kaczyńskiego o małą skuteczność. Zrobili co mogli i nie jest prawdą, że można było dużo więcej.
To chciejstwo lansowane na forach jest niczym nie poparte.
Opór materii był zbyt silny.
Jeśli ludzie wybieralną po raz wtóry rząd, który wiadomo, że był najgorszy ze wszystkich dotąd, jeśli dalej głosują na polityków, którzy z nich drwią w jawny sposób okazując pogardę i drenując kieszenie, to i tysiąc Kaczyńskich, Piłsudskich, Paderewskich, Sikorskich (nie tych śmiesznych obecnych buców) nic nie pomoże.
Jeśli szkoły kształcą inteligentów na miarę wnuczka, co na złość babci odmroził sobie uszy, którzy potem "dla jaj" głosują na Palikota i jego wesołą ekipę, to nic dziwnego, że później pozostaje im tylko "spieprzać z tego kraju, bo tu się nie da żyć".
W przeszłości bywaliśmy narodem. Teraz jesteśmy mniejszością polską zamieszkującą ten teren, niczym mniejszość niemiecka, białoruska, czy tatarska. Dokładnie tak samo.
Taka jest prawda i należy się z nią pogodzić.
Wypełniło się właśnie proroctwo ArturaSandauera. Które? Nie będę powtarzał zainteresowani wiedzą. On znał nas lepiej, niż my sami.
Ci, którzy chcą linczować i rozliczać Kaczyńskiego niech wezmą te fakty pod uwagę. Jego winy jest tu najmniej.
Ci zaś co widzą PIS bez obecnego prezesa mieli okazję przekonać się, jak funkcjonują i z jaką skutecznością działają podobno jego byli najlepsi ludzi skupieni najpierw w Polsce Plus, a teraz w PJN. Lepszego przykładu dawać nie trzeba.
W tych wyborach potwierdziły się zarówno wszystkie najgorsze opinie dotyczące samej demokracji, jak i zasadność dowcipów krążących w różnych krajach na temat Polaków. Nie powinniśmy już więcej obrażać się za Polish jokes, nie mamy do tego moralnego prawa.
Nie wiem, czy czeka nas droga węgierska, ale jeśli nawet, to Węgrzy są przynajmniej sześć lat i połowę dziury budżetowej przed nami, a więc w ich przypadku szanse są o wiele większe, w naszym należy się chyba pogodzić z rolą, jaką przewidzieli dla nas inni.
Taka jest smutna prawda i akurat to, że zarówno ja sam, jak i wielu innych da sobie zapewne radę także w obecnych czasach i warunkach nie ma tu żadnego znaczenia.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.