Nie jedźcie do Egiptu ! – radzi MSZ
08/08/2012
435 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Pytała mnie czasem ludzie, czy jeszcze jest bezpiecznie pojechać na wakacje do Egiptu. Sam tam dawno nie byłem i się nie wybieram, ale śledzę pilnie co się w tym kraju dzieje
Mamy globalna wioskę, a w internecie można przy odrobinie chęci i samozaparcia znaleźć multum informacji.
Nawet polskie ministerstwo spraw zagranicznych zaczęło odradzać polskim turystom wychodzenie poza hotele w kururtach. Po ostatnich krwawych atakach na egipskich żołnierzy przez radykałów islamskich na kurortowym półwyspie Synaj. Nie pisali na Ekranie miłosnicy szmatogłowych? Dziwna ta miłość. Taka wybiórcza rzekłbym….
Tak się tam porobiło. Islamiści doszli do władzy i na naszych oczach dzieje się to, o czym przestrzegałem juz daaaawno temu. Wszędzie, gdzie do władzy dojdą średniowieczne skamieliny spod znaku półksiężyca dzieje się tak samo. NAwet w niezmiernie bogatym w ropę Iranie, benzyna jest racjonowana. Pewnie wkrótce po wyborach w Libii, które też na pewno wygraj islamiści, trzeba będzie importować piasek na pustynię. Nic dziwnego, że socjalisci tak się lubia z islamistami. Tak samo gospodarni i tak samo przekonani o racji swoich bezrozumnych dogmatów.
W krajach naftowych jeszcze jako tako sobie radzą. Stać ich i na meczety, na koran dla każdego mieszkańca Ziemi i na dostatnie doczesne życie. To wszystko za nasze pieniądze, bo wszyscy w jakiś tam sposób płacimy za ropę naftową….
Na radykalny islam przeszedł największy arabski (80 milionowy) kraj pozbawiony ropy – Egipt. Będzie się działo.
Rządzący tym krajem (na razie jeszcze pod lufami armii) już mają pomysły na zniszczenie Sfinksa i Piramid Faraonów. Dla tych średniowiecznych skamielin nie liczy się nic poza radykalnym, koranicznie literalnym, średniowiecznym, dogmatycznym islamem. Ci ludzie nie mają żadnych wątpliwości. Jak krowy. Ci ludzie będą swe nieludzkie prawa wprowadzać po trupach. To się już zaczyna, a będzie tylko coraz gorzej. Ale kto by tam "rasisty" Niedzisiejszego słuchał…
To może poczytajcie co pisze facet, który ten kraj poznał równie dobrze, ale jego relacja jest aktualniejsza od moich wspomnień sprzed kilkunastu lat…
"Wróciłem z Egiptu dwa tygodnie temu, mój ostatni paszport ma kilkanaście egipskich wiz ( a stary miał wiele malutkich jak klaser znaczków pocztowych.
Niestety powiedziałem sobie, że dużo wody w Nilu upłynie zanim tam wrócę.
Jestem załamany tym jak traktuje się tam egipskich chrześcijan -koptyści boją się o swoje życie jak nigdy w historii tego kraju. To papierek lakmusowy, a warto łączyć fakty…
Niestety być może przyjdzie czas i na strach turystów. Może dojść do sytuacji że turyści nie będą się bać plajt biur podróży ale czy ich nikt nie zastrzeli na plaży z przepływającej motorówki… Nowy prezydent Egiptu Mursi to obecny przywódca Bractwa Muzułmańskiego odpowiedzialnego w przeszłości za zamordowanie byłego prezydenta Sadata. Mursi, którego wybrali głównie niepiśmienni Egipcjanie na swego przywódcę, kontra trzymający jeszcze władzę wojskowi Mubaraka to jest wybuchowa mieszanka, jak bomba z opóźnionym zapłonem.
Poza tym…
Kelnerzy i recepcjoniści w hotelach mówią, że czekają już na "katarskich" biznesmenów i turystów, którzy podobno już dali Egiptowi jako Państwu blisko 200 miliardów, a teraz najpierw chcą wykurzyć Europejczyków, a potem przejąć po nich hotele za bezcen. Najbardziej załamani są Rosjanie, którzy kupili połowę apartamentów i hoteli np; Hurgadzie. Oni zainwestowali tam w całą infrastrukturę, mają tam własną gazetę i rosyjskie szkoły, to taka mała podmoskiewska dzielnica , w tym egipskim mieście…
Wystarczy tylko kilka bomb po jednej w każdym z turystycznych miast by hotele zmieniły właściciela na muzułmańskiego za 10% a może 5% swojej wartości…. Pytanie: Czy tak się stanie?… jest źle sformułowane…
Należy zapytać się…. Kiedy ktoś te bomby sfinansuje?
Rosjanie już wynieśli się z wieloma biurami do Tunezji na stałe, z każdym tygodniem pustoszeją ich wystawiane na sprzedaż apartamenty, trzeba być ślepcem żeby nie widzieć w środku sezonu tysięcy pustostanów wystawionych przez nich na sprzedaż.
Tylko nasze biura podróży będą się "mścić" do końca by uratować swoje zainwestowane czyli wpłacone do Egipskich banków pieniądze, sprzedając nam często przy okazji "talon na balon" upadającego biura, a w razie wojny, umyją ręce bo zapłaciliśmy gotówką…
Polskie MSZ się ustosunkowało proporcjonalnie do zagrożenia.Ale Rosjanie już od wyborów ostrzegają swoich obywateli przed niestabilnością Egiptu i zagrożeniami w wielu telewizyjnych programach. Już w czasie wyborów i po ogłoszeniu wyników pokazywali puste parkingi pod piramidami gdzie normalnie stoją setki autokarów z rosyjskimi turystami…
Dopóki polskie MSZ nie wydało tego oświadczenia, milczałem ale teraz napiszę swoją historię, zresztą po raz pierwszy i pewnie ostatni, piszę swój smutny "komentarz"…
Zwróciłem dwa tygodnie temu uwagę egipskiemu-muzułmańskiemu (czyli bez koptyjskiego krzyża wytatuowanego nad dłonią) kelnerowi, że mnie źle obsłużył , a on powiedział że mam szczęście, że jestem w hotelu ale jak wyjdę wieczorem na miasto to mogę "spaceru" nie przeżyć. To nie była cicha niedopowiedziana pogróżka i to nie był żart.
Ani mnie ani jemu nie było do śmiechu, bo on na mnie krzyczał…
Bałem się o tym powiedzieć menadżerowi hotelu i polskiemu pilotowi, zakładając że nawet jak go wyrzucą z pracy to wróci z "kałachem" i mnie w pierwszej kolejności "rozwali".
Egipt to słońce i ciepłe morze przez cały rok, gdyby MSZ napisało jedno słowo więcej w oświadczeniu być może zbankrutowałaby od razu połowa biur podróży w Polsce, ale oni są dyplomatami…
Ja zrozumiałem że "twój hotel to twoje więzienie" i nie wolno się z niego ruszać przez dwa tygodnie bo możesz zostać zastrzelony ale każdy ma prawo do własnej interpretacji na własne ryzyko.
Skoro mam prawo do swojego zdania to je napiszę.
Nigdy nie bałem się w Egipcie o swoje życie, a byłem w bardzo wielu miejscach uważanych za niebezpieczne i nigdy nikt mi nie groził. Wiem że Egipcjanie w większości za naszymi plecami bardzo obelżywie się o nas turystach wyrażają i nas nie szanują, okradając nas na każdym kroku ale mówią to w swoim języku uśmiechając się fałszywie więc to można było znieść.
O moim ostatnim pobycie w Egipcie usiłuję zapomnieć i polecam wszystkim przede wszystkim książki!!! Kazimierza Nowaka o Afryce… "