Nie do wiary czyli P-Osieł Grupinski i kryzys wiary.
12/10/2012
578 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
„W Polsce nie mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym, ale z kryzysem wiary w to, że idziemy w dobrym kierunku”.
– Posel Grupinski po dzisiejszym “exposé” premiera Tuska.
Dobry zart tynfa wart:
W Polsce nie mamy problemu bezrobocia, a jedynie kryzys wiary w to, ze praca czeka na kazdego.
W Polsce nie mamy problemu zapasci gospodarczej, a jedynie kryzys wiary w to, ze Polska jest zielona wyspa.
W Polsce nie mamy problemu biedy, a jedynie kryzys wiary w to, ze jestesmy bogaci.
W Polsce nie mamy problemu dlawiacych przedsiebiorczosc podatkow, a jedynie kryzys wiary w to, ze podatki sa wciaz zbyt niskie.
W Polsce nie ma problemu zadluzenia galopujacego jak suchoty, a jedynie kryzys wiary w to, ze zadluzenia nie ma.
Jak PO-radzic sobie z tym kryzysem wiary?
Bardzo prosto – poprzez domkniecie system medialnego. TVN w kazdym domu i zagrodzie, GW w kazdym kiosku, Onet na kazdym komputerze. Komu zacznie sie wydawac, ze cos jest nie tak, to sobie poczyta i na wlasne oczy zobaczy dobrobyt 24h na dobe, 7 dni w tygodniu.
PS
Od pewnego czasu zastanawiam sie i nie znajduje zadowalajacej odpowiedzi na pytanie o przyczyne tak szybkiej degeneracji moralnej srodowiska PO. Przeciez tak jawnych bredni nie slyszelismy nawet od przefarbowanych komuchow ( moze z wyjatkiem mlodego “Napier-Niczaka” ). Wyswiechtane powiedzenie lorda Actona, ze kazda wladza korumpuje, a wladza absolutna korumpuje absolutnie, nie wydaje sie byc tu wystarczajacym wyjasnieniem. Juz predzej racje ma Frank Herbert ( autor “Dune”-y ), mowiac, ze “power attracts the corruptible” ( wladza przyciaga ludzi podatnych na korupcje / zepsucie ), zas nihilistyczna, “nachapac sie tu i teraz” Platforma przyciaga ludzi wyzutych nawet z pozorow przyzwoitosci.
Do tego dochodzi poczucie “brudnej wspolnoty”, tym mocniejsze, im kto znajduje sie wyzej w hierarchii dziobania.
Niech się zakłamią i zaplują do ostatniej bredni. Naród jest wytrzymały, ale nie aż tak, jak im się wydawało. Jednak jest kres nawet najlepiej zorganizowanej szulerni. Właśnie się zbliża.I oni o tym wiedzą i my też wiemy. Trzeba tylko wciąż pamiętać o znanej od wieków prawdzie – wściekły pies jest znacznie groźniejszy od niedotkniętego tą chorobą. Dlatego wciąż trzeba bardzo uważać. I nie podchodzić zbyt blisko.