W sprawie Magdziaków i ich dzieciaków działo się już tak wiele, ale i obecnie sprawa nabiera niespotykanej dynamiki.
Toczą się już trzy sprawy opiekuńcze, a przeciw Kopani wytoczone zostały kolejne trzy postępowania karne.
"Spółdzielnia” Kopani walczy o ;
dużą kasę
monopol na lokalnym „rynku”,
o utrzymanie nepotycznych układów i koteryjnych związków.
"Magdziaki” walczą o życie czwórki dzieci.
Toczą się dwie sprawy opiekuńcze, a przeciw Kopani wytoczone zostały kolejne postępowania karne.
Po powrocie ze Śląska poskładałem tą historię, starając się zachować chronologię zdarzeń.
Pomocne w tym było zapoznanie się z dokumentami, pomocne były rozmowy z bezpośrednimi świadkami opisywanych wydarzeń, pomógł mi także niezmierny bałagan i chaos, jaki dopadł urzędasów. Tych od państwowych dzieci.
Pomogli mi przyjaciele rodziny, ich sąsiedzi, księża i miejscowe wspólnoty. Pozdrawiam ich wszystkich serdecznie.
Wam natomiast, czytelnicy Nowego Ekranu, za wasze skromne datki, które przełożyły sie na intensywne działania – w imieniu Magdziaków dziękuję. Dziś prawnicy zajmuja się sprawami na których prowadzenie nie stać by ich było.
Więc do rzeczy.
Państwo Małgorzata i Piotr Magdziakowie, poznają na wakacjach w Małym Cichym niedowidząca i niedosłyszącą Laurę. Dziewczynka jest pod opieka PCPR w Gliwicach. Magdziakowie uczestniczą w ruchu duchowej adopcji dzieci nienarodzonych, w sierpniu 2005 postanawiają zająć się niechcianym dzieckiem, ale już narodzinowym.
Mają dwójkę własnych dzieci – Basię i Przemka.
PCPR w Gliwicach proponuje utworzenie dla niej rodziny zastępczej. W marcu 2006 zabierają ją do domu do Piotrkowa Trybunalskiego.
Są już rodziną zastępczą.
Po prawie siedmiu miesiącach przepychanek między urzędami i powiatami, udowadniają Polsce że dziecko jest najważniejsze. Ważniejsze niż jego adres czy miejsce urodzenia. Pokazują, ale przede wszystkim udowadniają bezduszność „urzędasów”. W związku z ogromnymi problemami kompetycyjnymi urzędów, powstaje reportaż pt. „Procedury ważniejsze niż dzieci” . Pokazuje on Magdziaków jako „przekraczających bariery biurokratyczne w interesie dzieci niechcianych”.
Jest o nich głośno w mediach, ludzie gratulują im „niezłomnej postawy. Gliwicki PCPR „jest dumny z postawy swoich”.
Ich „medialność” uruchamia Kopaniów, prowadzących w Paczynie pod Gliwicami rodzinny dom dziecka. Są oni monopolistami w rodzinnej pieczy zastępczej. To właśnie oni zachęcają „niezłomna rodzinę” zapraszają do przeprowadzki na Śląsk. Obiecują pomoc w utworzeniu własnego rodzinnego domu dziecka.
Gliwice szukają rodziny zastępczej dla 3 dzieci, więc Magdziaki mają szybko przekształcić się w Rodzinny Dom Dziecka. Jest sierpień 2007 r.
Wierzą w zapewnienia Ireneusza Kopani, ufają Terleckiej Kubicius. Likwidują wszystkie swoje sprawy, Przeprowadzają się do Gliwic do wynajętego mieszkania. „Bo dzieci już czekają!!!”.
Składają do Sądu wniosek o ustanowienie się rodziną zastępczą dla trójki dzieci, nie wiedzą iż jest jeszcze ich siostra przyrodnia. PCPR ukrywa ten fakt, ale wniosek o tę trójkę żarliwie popiera, / W aktach sądowych jest dokument zapowiadający rychłe ich „przeorganizowanie”. Dziś Terlecka Kubicius, ten fakt ze swojej pamięci wypiera. W dokumentach PCPR go nie ma./
Dzieci przebywają w rodzinnym pogotowiu opiekuńczym p. Czarneckich. Z przyczyn formalno prawnych następuje opóźnienie w ustanowieniu rodziny zastępczej. Dopiero w maju 2008, rodzeństwo Daniel, Jakub i Marzenka zamieszkują u Magdziaków. Podpisują umowę na zawodową rodzinę zastępczą od maja 2008. Dołącza do rodziny przyrodnia siostra dzieci – Natalia. Natalia posiadała prawomocne postanowienie sądu o umieszczeniu w rodzinie zastępczej wskazanej przez PCPR. Magdziaki o istnieniu dziewczynki nie wiedzieli. W pogotowiu Czarneckich jej nie było. Wszyscy już są razem ; rodzice, troje ich biologicznych dzieci oraz piątka przysposobionych.
PCPR wspólnie z Caritasem organizują spotkanie z przedstawicielami angielskiej fundacji Our New Family. Pp. Magdziak przedstawieni zostają jako przykładna rodzina, wzór do naśladowania. Wykształceni, młodzi, kierujący się wartościami chrześcijańskimi.
Anglicy poprzez miejscową prasę zapewniają o pomocy dla nich, robią zdjęcia i rozpoczynają w Anglii zbiórkę pieniędzy na ich dom. Angielskie ulotki z wizerunkiem rodziny i artykuły prasowe opisujące historię rodziny, uwrażliwia ludzi. W Anglii odbywa się publiczna zbiórka dla rodziny Magdziaków.
Akcja w Anglii jest dynamiczna,. Już w sierpniu w miejscowości Sieroty kupiono z angielskiej zbiórki dom do remontu. Z żużlobetonu, nie otynkowany. Totalna ruinę.
Właścicielem, za cenę 240 tys zł. domu staje się fundacja państwa Ireneusza i Renaty Kopaniów „Nasz Dom Zastępczy.”
Do końca 2008 roku trwa najważniejszy, konieczny remont przy pomocy znajomych, rodziny, rodziców dzieci przyjaźniących się z dziećmi Magdziaków. Fundacja finansuje ceramikę podłogową i panele. Producent okien funduje stolarkę okienną, którą montuje we własnym zakresie pan Piotr z pomocą znajomych. Piotr jeszcze latem 2009 r. prowadzi remont i wtedy wstawiano okna na parterze , wybudowano wejście do budynku oraz uruchomiono łazienkę na parterze i uporządkowano klatkę schodową . Fundacja „Nasz Dom Zastępczy” nigdy nie uczestniczyła, lub pomagała w remoncie domu. Nie zatrudniono do tych prac żadnej firmy remontowo budowlanej.
Na przełomie Grudnia 2008 i Styczeń 2009, rodzina przenosi się do domu w Sierotach. W domu trwa remont, ale już są „na swoim.” Magdziakowie biorą kredyty, na łączną kwotę 60 tys. zł. na wyposażenie domu i szybkie dokończenie remontu, bo to konieczny warunek do. ustanowienia Rodzinnego DomuDziecka. Trwa nieustanny remont w domu, Piotr dysponuje czasem od 8.00 do13.00 i w godzinach nocnych, bo w międzyczasie ważniejsze są dzieci.
29.12.2009 w angielskim czasopiśmie „Mirror News” ukazuje się artykuł o filantropie Marku Towsenie i urzeczywistnieniu jego marzeń. Informuje on w nim społeczność New Castle o zakupie domu dla Magdziaków i dalszej zbiórce na mini busa. Pokazują wspaniałą świąteczna atmosferę, radość dzieciaków, rozdaniu prezentów. Wskazują na potrzebę dalszych darowizn i datków. Przedstawiciele angielskiej fundacji wprowadzają tą treścią w błąd angielskich darczyńców że remont skończony, ze rodzina jest już u „siebie”
http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/british-charity-fundraiser-sets-up-439047
Prawda jest zupełnie inna. Magdziakowie nigdy nie widzieli sum wskazywanych w artykule, nie dysponowała kwotami przekazanymi przez Anglików. Wszystko w rękach Kopani.
W niespełna dwa tygodnie po ukazaniu się artykułu w Anglii, 10 grudnia 2010 r. Fundacja „Nasz Dom Zastępczy”, składa wniosek na Rodzinny Dom Dziecka z siedziba w Sierotach z prowadzącymi Piotrem i Małgorzatą Magdziak.(w/g ówczesnych przepisów pp. Magdziak sami nie mogli zgłosić takiego wniosku).
Z początkiem stycznia 2011 r. Urząd Marszałkowski wzywa do uzupełnienia wniosku – „bo nie można jednocześnie być rodzina zastępczą i rodzinnym domem dziecka”. Jednak wystarczyło by, aby Kopania wyjaśnił, że Magdziakowie chcą przekształcić rodzinę zastępczą w Rodzinny dom dziecka i wtedy nie było by konfliktu prawnego. Namawia do innego rozwiązaniu, poza prawnego – poświadczenia nieprawdy przed urzędnikiem, funkcjonariuszem publicznym, Magdziakowie nie chcą budować życia na kłamstwie i przestępstwie.
Remont domu nadal trwa.
21 marca 2010, Piotr Magdziak, zostaje wpisany na członka zarządu fundacji Kopaniów, zostaje wiceprezesem. Jak twierdził Kopania. – „jest to wymóg, aby mogły rozpocząć się procedury administracyjne”
Od tego momentu w ich życiu i życiu ósemki dzieci – "zaczynają się dziać dziwne rzeczy !!!"
Pan Kopania nie robi tego . Wypełnia poprawki, wskazując innego dyrektora domu,
p. Zdzisławę Rał. Mówi, że aby pomyślnie sprawę przeprowadzić, p. Magdziakowie muszą się na pewien czas całkowicie z domu wyprowadzić. Wtedy on wszystko załatwi !!!.
Załatwi i wizję lokalną z Urzędu Marszałkowskiego i wskaże na wyposażenie jako majątek fundacji, tak aby dom został zarejestrowany.
Aby wzmocnić swoje atuty, Kopania proponuje Magdziakom sfinansowanie dwu tygodniowych wczasów dla rodziny, uzgodniony z fundacja New our Family.
Magdziakowie maja pozabierać rzeczy osobiste, aby dom wyglądał na niezamieszkany.
Magdziakowie nie zgadzają się na tak dziwne posunięcie, odmawiając Kopani – „bo to zima, nie czas ferii, dzieci mają szkołę, jeździmy z dziećmi na terapie.”
Dopiero po fakcie okazuje się, że4 lutego 2011r., w czasie gdy rodzina Magdziaków przebywała na zaproszenie Kopaniów na kawie w Paczynie, w Sierotach odbyły się oględziny Rodzinnego Domu Dziecka przez komisję z Urzędu Marszałkowskiego. Protokół podpisałamającaprowadzić dom – pani Zdzisława Rał. Kobieta będąca w przeszłości Dyrektorem Rodzinnego Domu Dziecka w Gliwicach, rozwiązanego przez Prezydenta, a sama Rał – Uchwała Rady Powiatu, pozbawiona etatu, min. za szachrajstwa finansowe. Komisja była zdziwiona, że poprzedni właściciele zostawili rzeczy osobiste jak np. pamiątki z pierwszej komunii świętej, wyposażenie itd.(Trzeba pamiętać, że w lutym 2011 trwały pracę w sejmie nad nowelą ustawy, która pozwala każdej rodzinie z dobrą opinią założyć rodzinny dom dziecka. Nie potrzebne już są fundacje, stowarzyszenia i inne „organy założycielski”. Ustawa miała wejść i weszła w życie 01.01.2012 r.) Ten ustawowy zapisz może tłumaczyć nerwowe „manewry”Kopani.
"monopolista zinstytucjonalizowanejpieczy zastępczej powiatu gliwickiego”
Pod koniec lutego zeszłego roku, Urząd wojewódzki zaczął dopytywać gliwicki PCPR o Magdziaków, którzy jak wynika z dokumentów popisanych przez Ireneusza Kopanię i Zdzisławę Rał, wyprowadzili się, a dom jest niezamieszkały. Po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego przez Urząd Wojewódzki w Katowicach, sprawa wyszła na jaw.
W związku z tym w PCPR odbyło się spotkanie pp, Renaty i Ireneusza Kopaniów, Malgorzaty i Pitra Magdziak oraz pracowników PCPR z Terlecką Kubicius, która zorganizowała i sygnowała spotkanie.
Kopaniowie oświadczyli, że wycofują wniosek o utworzenie nowej placówki z panią Zdzisławą Rał, jako dyrektorem.
Jednocześnie złożyli przyrzeczenie w imieniu fundacji, ze użycza ona Magdziakom dom w Sierotach, na tak długo, jak długo będą rodzina zastępczą.
Ponad pół roku trwa diagnostyka medyczna rodzeństwa przyjętego pod pieczę.
Pomału wychodzi na jaw, ze przyjęte dzieci (rodzeństwo są poważnie chore – wszystkie maja zespół FAS – Alkoholowy Zespół Płodowy, a dwoje z nich ma również RAD – zespół zaburzeń więzi.
PCPR ukrywał to przed rodzicami zastępczymi. Okazuje się, ze dzieci mają kartoteki. Centrum nie zgadza się jednak na leczenie specjalistyczne – to przecież kosztuje.
Psychiatra pracująca dla centrum, widząc zagrożenie dla dzieci ze strony Centrum, wyprowadza je z PCPR. Otacza je specjalistyczną opieką przyjmuje dzieci poza PCPR. W oparciu o skierowania, na wniosek Magdziaków, PCPR nie zgadza się też na sanatorium i zarzuca Magdziakom „ze zbyt często leczą dzieci”.
Ustawowy obowiązek wynikający z art. 77. 1, „dostępu do specjalistycznej pomocy dla dzieci, w tym psychologicznej, reedukacyjnej i rehabilitacyjnej” dla gliwickiego centrum jest niczym – te dzieci mają być zdrowe, jako chore nie trafią na „rynek wtórny”
W ostatnim dniu października 2011, przed Wszystkimi Świętymi, Magdziakowie proszą Ireneusza Kopanię o przyjazd do domu i pomoc, bo nie mogą dać sobie rady z dziećmi.
Mają ataki związane z zespołem FAS i RAD, brak psychologa i leczenia.
Pani Małgosia Magdziak chce wyjechać na groby bliskich do Piotrkowa Trybunalskiego i nie może ze względu na problemy z dziećmi zostawić męża samego z nimi. Pan Kopania przyjeżdża i wzywa telefonicznie dyrektor PCPR, panią Barbarę Terlecką – Kubicius, która ocenia sytuację, nie widzi nic niepokojącego. W tym stanie rzeczy umawia się na 2 listopada na rozmowy. Małgosia wyjeżdża ze swoimi dziećmi i Laurką (tylko Gosia jest opiekunem prawnym dziewczynki, więc z nią dziecko podróżuje) odwiedzają groby w Piotrkowie i Częstochowie, a Piotr zostaje z pozostałą czwórką w Sierotach.
Po powrocie 2 listopada, udają się do Gliwic, na umówione spotkanie.
W PCPR, Magdziakowie omawiają sprawę dalszej opieki nad dziećmi, podnoszą konieczność ich leczenie psychologicznego i psychiatrycznego. Wespół z pracownikami PCPR, rozważają rozwiązanie opieki w przypadku nieudzielenia im zgody i pomocy w leczeniu od strony Centrum.
Urząd obiecuje opiekę psychologiczną, której ostatecznie nie zapewnia. Ustala się termin 9.11.2011 na ostateczna decyzję p. Magdziaków o kontynuowaniu opieki zastępczej. W tym dniu, zgodnie umową z 2 listopada, Gosia i Piotr potwierdzają decyzję. Opiekę nad wszystkimi dziećmi będą nadal sprawować – bez względu na wszystko. Postanawiają brew PCPR, w dalszym ciągu leczyć dzieci, oraz wnioskować o adopcję Laury.
PCPR zgadza się w końcu na szkołę specjalną dla Daniela, ale ma wątpliwości do specjalistycznego leczenia.
"Spółdzielnia” przechodzi do ofensywy – „jestem monopolistą i nim pozostanę”
27 grudnia 2011 r. odbyło się Spotkanie w PCPR w sprawie utworzenia przez p. Magdziaków rodzinnego domu dziecka. PCPR potwierdziło podpisanie umowy na opiekę zastępczą do 31 marca 2012 r. gdyż po tym terminie powołany będzie rodzinny dom dziecka. Pamiętajmy że od I stycznia wchodzi w życie nowa ustawa i Magdziaków dzieli tylko jedna pozytywna opinia, od założenia domu dziecka w Sierotach.
Od stycznia 2012 r. USTAWA o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej z dnia 9 czerwca 2011 r. w art. 53. 1. precyzuje że w rodzinie zastępczej zawodowej lub rodzinie zastępczej niezawodowej, w tym samym czasie, może przebywać łącznie nie więcej niż 3 dzieci, a art. 61a. 2. wskazuje, że starosta może zawrzeć, na wniosek tej rodziny, umowę o prowadzenie rodzinnego domu dziecka.
W przypadku rodziny Magdziaków zastosowanie ma również zapis obligujący Centrum do zatrudniania osoby do pomocy w sprawowaniu opieki nad dziećmi lub pomocy w gospodarstwie w zastępczej rodzinie zawodowej, w której przebywa więcej niż troje dzieci. Pamiętajmy, w rodzinie Magdziaków przebywa piątka, w tym czworo dzieci upośledzonych.
Ta nowela może zablokować monopolistyczne zapędy „spółdzielni” Wobec czego „spółdzielnia” przechodzi do ofensywy.
Już 6 stycznia 2012, pracownicy urzędu przyjeżdżają do Sierot Proponują wsparcie psychologiczne dla dzieci, co Magdziakowie przyjmują z zadowoleniem. Jednak jest to gołosłowie, gdyż w protokole z rozmów pojawia się później dopisek, że PCPR nie jest w stanie i możliwości takiego wsparcia udzielić. Już za cztery dni wzywa Magdziaków do Starostwa, z równoczesnym nalotem na dom w Sierotach. Na szczęście małżonkowie się rozdzielili i uniknięto zarzutu braku opieki osób uprawnionych. (bo mieszkający z nimi ojciec p. Małgosi nie jest uprawniony). Opiekę nad czwórką rodzeństwa mogą sprawować tylko osobiście. Wobec stanowiska PCPR z dnia 6 stycznia, o braku możliwości wsparcia, Magdziakowie „rozpoczynają działania przeciw PCPR” ( z protokołu spotkania ), występują do sądu o wyraźnie zgody na leczenie dzieci.
Krętactwa urzędasów – „z Terlecką da się wszystko załatwić”
Pomimo rozmów, wyjaśnień i zapewnień ze strony PCPR, ze wszystkie problemy będą sukcesywnie rozwiązywane, 20 stycznia 2012 r., Centrum składa do sądu negatywne sprawozdanie z działalności rodziny zastępczej sugeruje sadowi jej rozwiązanie.
(Magdziakowie nie są o niej informowani. Dowiadują się o tym dopiero w drugiej połowie maja, podczas spotkania w PCPR, w obecności dziennikarza Nowego Ekranu )
Za cztery dni pracownicy PCPR, wraz z nieuprawnionymi osobami, jakimi był Kopania i Piotrowska ( przedstawiciele fundacji ) udali się do szkoły w Wielowsi. Obradowali w dziesięcioosobowym składzie z dyrekcją i przedstawicielami gminy na temat dzieci biologicznych p. Magdziaków. Rozpatrywane były problemy zdrowotne. Dwójka ich dzieci było w sanatorium – komisja, w której nie było lekarza, uznała ich pobyt w sanatorium za niekorzystny.
W spotkaniu brały udział osoby nieuprawnione do pozyskiwania wrażliwych danych osobowych.
21 lutego, PCPR zwraca się o opinię do szkoły w Wielowsi, mając protokół ze spotkania sprzed niespełna miesiąca, którą to opinie szkoła przekazuje w tydzień później. Szkoła wystawia doskonałą opinię. Dotyczy ona zarówno dzieci biologicznych jak i przysposobionych.
Wobec braku znamion niewypełniania obowiązków wynikających z umowy ze Starostwem gliwickim, Ireneusz Kopania w imieniu Fundacji składa do PCPR pismo w którym wyraża obawy, że„Magdziakowie nie są w stanie zapewnić dzieciom właściwego bezpieczeństwa i warunków rozwoju.”
Do PCPR, 7 marca 2012 r. pocztą elektroniczną notatka Ireneusza Kopani, w której „przypomniał sobie” zdarzenie sprzed pól roku, relacjonuje w niej, jak to Magdziakowie opowiadali o wzajemnym pobiciu, pobiciu dziadka, o rozpadzie małżeństwa i o kategorycznie wyrażonej chęci pozbycia się dzieci.
Pamiętajmy, była wtedy wezwana Terlecka – Kubicius. Przyjechała i gdyby takie zdarzenie faktycznie miało miejsce – musiałaby interweniować, odebrać dzieci, świadków przemocy rodzinnej. / stosowanie Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, zwłaszcza zastępczej – leży w gestii PCPR /, a ona nie sporządziła nawet notatki na temat powodu przyjazdu – a może i sporządziła, ale zniknęła z dokumentów, podobnie jak i inne papiery.
Wobec mataczenia osób objętych „spółdzielnią” Kopani, Magdziakowie 15 marca 2012 r., proszą o wydanie im kopii wszystkich protokołów ze spotkań z PCPR i od tego czasu po każdym spotkaniu biorą dla siebie kopię. Centrum wydaje dokumentację niekompletną. Najważniejszy dokument, protokół z 9 listopada 2011 r., , gdzie deklarują dalszą opiekę nad wszystkimi dziećmi „zagubił się”. Odnaleziony później w teczkach dzieci.(pod koniec czerwca br.)
Wobec nieugiętej postawy, bezprecedensowej w skali kraju walki o „nie swoje”dzieci, Magdziakowie otrzymują informację – PCPR będzie wnioskować o rozwiązanie rodziny zastępczej !!!. O pozytywnej opinii dla celów powołania rodzinnego domu dziecka, mają nawet nie myśleć.
Udusić„konkurencję” –spółdzielnia w akcji
Ireneusz Kopania w imieniu swojej Fundacji, wymawia 28 lutego2012 r., rodzinie zawłaszczony dom. Mająsię wynieść do 30 czerwca 2012. Równocześnie PCPR żąda od Magdziaków wskazania w terminie 2 tygodni nowego lokalu do zamieszkania o powierzchni co najmniej240 m2,pod groźbą odebrania dzieci.
Od tego dnia Magdziakowie poruszają „niebo i ziemię” bo czują „że ktoś knuje!!!” Od kilku osób dostają konkretne sygnały że tak jest. Próbują o tym rozmawiać z PCPR, przede wszystkim z Terlecką, ale ta nagle choruje. Starosta też jest chory. Małgorzata pisze listy rozpaczy do Anglików, licząc ze da się wytłumaczyć nieporozumienie. Że pomogą w odzyskaniu w domu. Mark Towsen odpisuje, wskazując termin przyjazdu do Sierot w tej sprawie na 13 – 18 czerwca.
W tym czasie, PCPR zmusza Magdziaków do podpisania kontraktu normującego ich relacje z PCPR, oraz oficjalnie wpisują obowiązek znalezienia w ciągu 2 tygodni nowego lokalu do zamieszkania o powierzchni co najmniej 240 m2, Magdziaki pod presją podpisują nadal nie wiedząc ze wszystko już ustawione poza ich plecami. Walczą nadal.
12 kwietnia, uprawomocnia się decyzja o odebraniu praw rodzicielskich biologicznym rodzicom czwórki dzieci. Teraz trzeba szybko przeprowadzić sądownie przyznanie praw Magdziakom. Niestety pierwszą rozprawę wyznaczono dopiero na 19 czerwca 2012. Po przyznaniu tych praw można będzie wreszcie podejmować decyzje o koloniach i leczeniu dzieci, pozostawić je z kimś innym, itp. Asystenta Centrum nie przyznaje.
PCPR składa do sądu kolejna negatywna opinię, z sugestia rozwiązania rodziny zastępczej. Sąd wyznacza pierwsze posiedzenie w tej sprawie na 3 lipca 2012. Magdziaki walczą o dobro dzieci pozostających pod ich pieczą.
Współpraca z redaktor Irminą Brachacz, reporterką polsatowskiej „Interwencji”, jeszcze sprzed lat, sprawia że 20 maja, przyjeżdża Polsat. Robią materiał o rodzinie zastępczej. Dyrekcja PCPR odmawia rozmowy z Polsatem, obiecując odpowiedź na piśmie. Kopania nie chce rozmawiać, wyrzuca dziennikarzy ze swojej posiadłości. Szarpie Irminę, grozi procesem. Pomimo to, program wyemitowano 24.05.2012 r.Zaraz po emisji „Interwencji”, dzięki ogromnemu uporowi dziennikarzy Nowego Ekranu – dochodzi w końcu do dwu godzinnej rozmowy między przedstawicielami PCPR a Małgorzatą Magdziak w obecności dwóch świadków ; dziennikarza Nowego Ekranu i przewodniczącego gliwickiej Solidarności Walczącej.
Gośka chce się dowiedzieć o co chodzi w tym sporze, chce coś tłumaczyć.
Jest zagłuszana, wyśmiewana, nikt jej nie słucha . Nic nie wie o negatywnych opiniach, o inwigilacji rodziny. PCPR twierdzi ze zna fakty, dokumenty, świadków, a to pozwoli na odebranie im dzieci. Magdziakowa w to nie wierzy, bo wie jaką są rodziną.
Prosi o te dokumenty – PCPR odmawia dostępu do nich.
Nie udało zamieść sprawy pod dywan – wnioski, pozwy zawiadomienia –”gra spółdzielni na psychiczne wyniszczenie rodziny”
Gliwickie społeczeństwo dowiaduje się o bulwersującej sprawie p. Magdziaków. Już wcześniej sprawą zainteresował się poseł Piotr Pyzik, w wywiadzie dla Polsatu zapowiedział walkę z niesprawiedliwością i koterią. Są kolejne audycje – TVN, lokalna TVS dwukrotnie powraca do sprawy. Gazety, radio.
Na dzień 15 czerwca 2012 pp. Małgorzata i Piotr Magdziak wezwani zostają do gliwickiego Centrum, aby pod patronatem PCPR odbyć rozmowy trójstronne – oni kontra „spółdzielcy” ( Kopania, Towson, PCPR) Tego samego dnia pod Starostwem powiatowym odbywa się manifestacja popierająca Magdziaków, a kierownictwo PCPR, z Terlecką Kubicius, potajemnie udaje się do Dzierżna, ośrodka wypoczynkowego, na spotkanie z nieformalnymi współpracownikami. W spotkaniu uczestniczą – Terlecka Kubicius, Bociańska, Janson, Kopaniowie (pracownicy starostwa, fundatorzy, właściciele domu w Sierotach), oraz New our Family z Anglii). Magdziakoquot;wie wraz z dziennikarzami dojeżdżają na to spotkanie, jednak docierają już na jego koniec. Dziennikarze próbują dowiedzieć się dlaczego samorządowi urzędnicy „załatwiają” sprawy poza urzędem. Wezwana zostaje policja, gdyż przeszkadzają oni w knowaniach.
Nowy Ekran na miejscu monitoruje sprawę, przeprowadził dziennikarskie śledztwo – dotarł do świadków. Zdobył materiały i dokumenty z których wynika, że to „spółdzielnia” Kopani kreuje negatywne opinie o tej rodzinie. Nie było „rozpadu rodziny”, złej opieki nad dziećmi, ani też żadnych innych „niepokojących” zdarzeń. . Informacje przekazywane są na bieżąco. „spółdzielnia” miota się w sprzecznościach. Zmienia zarzuty, fabrykuje „fakty”.
Wszyscy znający państwa Magdziaków, maja o ich rodzinie doskonałą opinię. Zebrali kilkaset podpisów pod petycją i wnioskiem do sądu. Ludzie deklarują pomoc. Zbierają środki na obsługę prawną. Dom przekazany przez Fundację Nowy Ekran czeka, Łańcuch ludzi dobrej woli stoi „murem” za Magdziakami.
Piotr Magdziak–Polak ze Lwowa, reprezentant Ukrainy w zapasach. Do Polski przyjechał w latach 90.
Małgorzata Magdziak – nauczycielka z Piotrkowa Trybunalskiego.
Ich dzieci –Basia –ur. 2001, Przemek – ur. 2003, Laura– ur. 2004, Helenka– ur. 2000, Kubuś –ur. 2004,Daniel– ur. 2002, Marzenka– ur. 2006, Natalka- ur. 2002
Ireneusz Kopania – wychowawca w Rodzinnym Domu dziecka w Paczynie, fundator „Nasz dom Zastępczy”, pracownik samorządowy Powiatu Gliwickiego, biznesmen – właściciel sieci sklepów wielobranżowych, faktyczny właściciel firmy importującej odzież z Anglii i USA.
Renia Kopania – dyrektor „Rodzinnego Domu Dziecka”,pracownik samorządowy Powiatu Gliwickiego, fundatorka „ Nasz dom Zastępczy”.
Fundacja „New our Family”–Mark Towsen – założyciel i filantrop, Urszula Piotrowska – kuzynka Kopani.
PCPR –Dyrektor Barbara Terlecka Kubicius, Olga Bociańska – koordynator rodzinnej pieczy zastępczej w powiecie gliwickim, Maciej Janson – doradca prawny PCPR, beata Baran – pracownik socjalny, Monika Baron – koordynator, Anna Pawlak – pedagog PCPR.
Tagi ;samorząd, pcpr, kopania irek, paczyna, magdziak, opieka zastępcza, rodziny
http://ttv.pl/aktualnosci/49131,blisko-ludzi-spor-o-sieroty,0.html
http://www.tvs.pl/39431,dramatyczny_koniec_straca_dom_i_piecioro_dzieci.html
http://prawo.legeo.pl/prawo/ustawa-z-dnia-9-czerwca-a2011-r-o-wspieraniu-rodziny-i-systemie-pieczy-zastepczej/
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół