Prokuratura nie będzie prowadzić śledztwa, ani czynności sprawdzających w sprawie zamiany ciał Anny Walentynowicz i Teresy Walewski-Przyjałkowskiej – dowiedziało się radio RMF FM.
Według śledczych pomyłka jest wynikiem błędu rodzin, które źle rozpoznały ofiary katastrofy.
Zdaniem prokuratorów, zebrany materiał dowodowy jest jednoznaczny – błąd popełniły rodziny i nie ma mowy o złamaniu prawa czy niedopełnieniu obowiązków przez kogoś innego. Zdaniem Wojskowej Prokuratury w Warszawie, nie ma podstaw prawnych do prowadzenia postępowania w tej sprawie.
Decyzja prokuratury oznacza, że nie będzie żadnych wniosków i pytań do strony rosyjskiej, czy nawet ponownego przesłuchania krewnych Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej. Rodziny obu ekshumowanych kobiet zapewniają, że nie mogły się pomylić i są pewne, że dobrze rozpoznały ofiary katastrofy.
– Rozumiemy ból rodzin, ale materiał dowodowy w tej sprawie jest jednoznaczny – powiedział RMF FM rzecznik prokuratury, płk Zbigniew Rzepa. – To materiał dowodowy pozyskany w ramach pomocy prawnej w Rosji, czyli materiał sądowo-medyczny, ale także analiza materiału pozyskanego tutaj w Polsce. Dokumenty, zeznania – wymieniał.
Chodzi m.in o zeznania bliskich obu ekshumowanych osób. W ubiegłym tygodniu prokurator generalny Andrzej Seremet tłumaczył, że krewni ofiar mieli zeznać, że rozpoznali je po znakach szczególnych, których nie posiadały ciała im okazane.
Radio RMF, tvp.info