Martin Schulz 30 stycznia ujawnił treść rozmowy z Tuskiem o przyjęciu EUR-o w Polsce do 2015r. By sprawa się nie wydała, „odwrócono kota ogonem” i że niby ma to być „tylko” spełnienie kryteriów.
Gdyby na tym tłumaczeniu PR-owców poprzestać, to pytanie, w jakim celu spełnia się te kryteria? Czyż nie celem przyjęcia EUR-o?
Balcerowicz w styczniu 2010r. powiedział, że przed wprowadzeniem EUR-o, koniecznie należy podnieść wiek emerytalny. Jest to jeden z warunków koniecznych (http://bizne s.onet.pl/bal cerowi cz-data-pr zyjecia-eur o-z-progra mem-spe lni,18493,31 66027,30302 96,3166027,1,kom entarze-det al). Tusk właśnie podnosi wiek emerytalny, a wcześniej Martin Schulz ujawnił treść rozmowy z Tuskiem (http://w aluty.onet.p l/schulz-o-rzek omych-pla nach-polsk i-wejs cia-do-stre f,1889 2,50127 04,1,ne ws-detal). Problemy z demografią pełnią rolę swoistej zasłony dymnej, bo prawdziwy powód zabrania Polakom emerytur jest inny. Powodem jest chorobliwa ambicja Tuska, by otrzymać w podręcznikach historii status kogoś na wzór "gospodarczego Mesjasza, geniusza", który sprowadził na Polaków szczęście, dobrobyt, za którego kadencji wprowadzono w Polsce EUR-o. Myślę, że te chore ambicje można analizować w kategoriach medycznych, a to już nie moja dziedzina.
Wprowadzenie EUR-o, to praca prawie aż do samej śmierci. Balcerowicz 26.01.2010r. stwierdził, że o dacie wstąpienia do strefy EUR-o można mówić po uzdrowieniu finansów publicznych: "w dłuższej perspektywie uzdrowienie finansów publicznych będzie zależało od m.in. przesunięcia wieku emerytalnego, usuwania pozostałych przywilejów emerytalnych oraz wprowadzania systemu, zachęcającego ludzi do jak najpóźniejszego przechodzenia na emeryturę". Podaję za (patrz link wyżej) Balcerowicz mówi też o trwałym zejściu z deficytem finansów publicznych poniżej 3% i zmierzanie do zerowego deficytu. Co to znaczy? Wyjaśniam. Oznacza to, ze winno nastąpić cięcie wszelkich świadczeń społecznych w połączeniu ze znaczącym, równoczesnym wzrostem podatków i haraczy. Dla większości z nas Polaków jest nie do pomyślenia, by pracować aż do śmierci, a równocześnie płacić gigantyczne haracze, by POlitykom żyło się lepiej. Teraz chyba już wiecie, dlaczego w ostatnim czasie było wiele artykułów propagujących pomysł pracy aż do śmierci.
Dlaczego Komisja Europejska twierdzi, że Polacy przechodzą za wcześnie na emerytury? KE otrzymała od polskiego rządu dane, że statystyczny mężczyzna żyje 80 lat, a statystyczna kobieta 85 lat. Większych bzdur nie słyszałem i pewnie czytelnicy też nie. To nie jedyne kłamstwo Tuska. Tusk twierdzi, że w Szwecji trwa dyskusja o pracy do 75 lat, ale równocześnie przemilcza, że Szwedzi mieliby otrzymywać od 61 roku życia część emerytury. Matematycznie miałoby to taki skutek, że pracujący płaciłby składki, ale równocześnie odbieraliby je w postaci emerytury. Reasumując, Szwed dla systemu emerytalnego, z matematycznego i rzeczywistego punktu widzenia, byłby na emeryturze od 61 roku życia! Fakt pracy nie wynikałby z "zaoszczędzenia" na emeryturach!
Kolejne kłamstwo Tuska o wysokich emeryturach, gdy Polacy będą przechodzić nań w 67 roku życia. Słowo "wirtualne" tłumaczy wszystko, bo w repartycypacyjnym systemie emerytalnym obecnie pracujący płacą składki na obecnych emerytów, a w zamian tego otrzymują wirtualny zapis na swym koncie emerytalnym. Problem w tym, że przyszłych pracujących nie będzie, a reforma Tuska pogłębi problemy demograficzne Polski. Dłuższa praca seniorów w sytuacji chronicznego niedoboru miejsc pracy, zmusi młode roczniki do emigracji.
Pawlak potwierdza (pośrednio), że Tusk kłamie (cytat: http://dz ikikraj.in teria.pl/n ews-rozbr ajajaca-szcze rosc-walde mara-pawl aka-ktora-m oze-wiele,nI d,434673). W rozmowie z dziennikarzem stwierdził, że przyszłe państwowe emerytury, to "emerytury, o które rząd leje krew, a społeczeństwo ma dzielnie przełknąć zamykając oczy i myśląc o Rzeczpospolitej – to pic na wodę".
Problemem Polski nie są emerytury, a więc reforma Tuska jest głupia, szkodliwa i nie na temat! Co więcej, Tusk o tym wie, ale traktuje ujemną demografię, jako pretekst, usprawiedliwienie realizacji swych chorych ambicji. Reforma Tuska nie rozwiąże negatywnych skutków trendów w demografii, a wręcz je pogłębi na kilka sposobów. Zwiększy szok demograficzny i spowoduje dalsze pogorszenie wskaźników, zwiększy bezrobocie (zdziwienie), utratę miejsc pracy poprzez ucieczkę firm zagranicznych oraz drastyczny wzrost długu Polski.
Trochę demografii. Statystyczna Polka w Polsce ma niecałe 1,2 dziecka, który to wskaźnik systematycznie maleje. Do prostej zastępowalności pokoleń potrzeba 2,1 dziecka. Skutek tego jest taki, że zabraknie ok. 43% przyszłych pracujących, w wersji optymistycznej. Dlaczego? Ktoś musi pracować na długi państwa, na rozbuchaną do monstrualnych rozmiarów administrację, polityków …, a więc rząd znacząco podniesie podatki dla pracujących oraz biznesu. To z kolei sprawi, że pracujący i biznes będą uciekać z Polski. Biznes odczuje także drastycznie brak wykwalifikowanych, młodych i perspektywicznych pracowników, a wiec nie będzie czekał na przyszłość, ucieknie z Polski już w tej dekadzie. Wydłużenie wieku emerytalnego seniorom także sprawi, że nie będzie pracy dla młodszego pokolenia, co zmusi młodych do ucieczki z Polski. Tak wiec reforma emerytalna Tuska jest prostą "receptą" na zaostrzenie szoku demograficznego, drastyczny wzrost zadłużenia Polski oraz równie drastyczny wzrost bezrobocia. Taką reformę należy oceniać w kategoriach zdrady!
Tusk nie zabierze koryt kolesiom, więc chce zabrać Polakom emerytury. Dlatego reforma Tuska, która już teraz mogłaby dawać 40 mld. zł oszczędności rocznie została zapomniana. Tusk obiecał zmniejszyć liczbę urzędników i cisza …, a ich liczebność … szybko rośnie. W 2009r. urzędnicy kosztowali Polskę 77,6 mld. zł (same płace ponad 20 mld. zł). W tej chwili jest to w pobliżu 100 mld. zł na rok. Liczba biurokratów od 1990r. uległa potrojeniu. Wyrzucenie 50% z nich da już min. 40 mld. zł oszczędności w jeden rok. Panie Tusku, zrealizuj obiecaną reformę biurokracji i zredukuj tę biurokrację o 50%. Ręce precz od Polaków!
Przedwojenny dowcip o EUR-o (a propos emerytalnych pomysłów Tuska). Jak zrobić, by koń pracował, a nic nie jadł. Pewien człowiek dumał, jak by to było dobrze, gdyby koń pracował, a nic nie jadł. Same korzyści. Uważał, że jedzenie, to zły nałóg konia, więc postanowił oduczyć konia jeść. Po jakimś czasie koń zdechł, a sąsiedzi zaczęli zadawać pytania: "I co Donek, udało się?". Donek niewzruszony odpowiadał, że prawie się udało, ale zabrakło tylko jednego dnia. Tęgie głowy z PO, najtęższe umysły także dumają, jakby tu zrobić, by Polacy harowali aż do samej śmierci, a przed śmiercią, by nie skorzystali z zasłużonej, wypracowanej emerytury. Według danych GUS, pierwsza duża fala wymierania roczników ma miejsce w 68 roku życia, a więc pracujący do 67 roku życia zdołaliby odebrać zaledwie kilka emerytur i do "piachu". Reasumując, EUR-o w Polsce to praca prawie do śmierci.
Dlaczego Polki w Polsce nie chcą rodzić dzieci. Jeden z wielu powodów, np. z początku 2009r., gdzie koalicja PO-PSL ukradła wiele miliardów zł na rehabilitację kalekich dzieci, na dzieci, samotne matki itp. Pokłosiem tegoż jest ubiegłoroczny incydent ze Słupska, gdzie matka rozwiesiła ogłoszenia: "oddam dziecko w dobre ręce". Kobiety czytają takie historie i wiedzą, że jeśli dziecko, to nie w Polsce! Spyta ktoś, że PO nie rządziło cały czas w ostatnim 20-dziesto leciu. PO nie, ale politycy z PO tak! Większość polityków dzisiejszej PO to politycy ówczesnych partii: KLD, UD, UW, AWS, ZCHN, KPN, a więc to PO odpowiada za prawdziwe zadłużenie Polski, za katastrofę demograficzną. Nawet teraz, gdy trwa dyskusja o katastrofie demograficznej, rząd zabiera dzieciom i rodzinom kolejne pieniądze (http://biz nes.interia.pl/wi adomosci/n ews/panstw o-zabier ze-160-m ilionow-zloty ch-polskim-rodz inom,1761263). To skandal, a równocześnie odpowiedź, dlaczego w Polsce jest tak mało dzieci. MEN ujawniło, że ze szkół podstawowych i gimnazjów już ubyło ponad 1 mln. dzieci, który to ubytek wciąż się powiększa.
Piotr Solis
Bóg, Honor, Ojczyzna. Interesuja mnie tematy gospodarcze, spoleczne oraz religijne.