Wiem to może być ciężkie. Jednak nie dajmy się.
Reakcja w sieci na napuszczenie na autora strony antykomor.pl ABW niestety zaczyna mi przypominać „stare” czasy.
Pamiętacie określenie "rozpięci na pluszowych" krzyżach ukute bodaj przez Ziemkiewicza ? Tak określił wszystkich matołów w stylu Wojewódzkiego, czy Raczkowskiego, którzy "bali" się, że ich aresztują siepacze z PiS o szóstej nad ranem. To tacy kombatanci in spe. Nic im nie zrobiono i nie chciano zrobić a "bali" się i czuli się represjonowani. A ze swoją "kombatanckością" latali do GW lub WSI24 i tam łkali pod niebiosa jak to czują się zagrożeni.
Owszem takie sprawy jak antykomor.pl należy, powtarzam należy komentować, nagłaśniać, zauważać i piętnować. I krzyczeć o nich nawet bo wskazują na umiłowanie do zamordyzmu obecnej waaaadzy. Zamordyzmu wzmacnianego tym, że usłużne media drące ryja pod niebiosa parę lat temu jaki to mamy faszyzm obecnej waaadzy wybaczają wszystko. Lub udają, że mają szeroko zamknięte oczy. Zamordyzmu wzmacnianego tym, że na każdą krytykę te POdobno wesołe i wyluzowane chłopaki i dziewczęta z PO reagują alergicznie. Co świadczy tylko o ich poziomie. I o tym, że życie w szklanej wieży waaadzy wśród stad pochlebców i wazeliniarzy odrywa człowieka od rzeczywistości.
Ważny jest jednak ton tego krzyku.
Wczorajszy przypominał mi niestety pluszokrzyżowców. Rozumiem świeża sprawa, nerwy, itp. Mnie też z lekka szlag trafił jak o tej sprawie się dowiedziałem. I powiedziałem pod nosem parę słów nie nadających się do zacytowania bo mi post wytną. Nawet chyba więcej niż parę. Bo jak rosyjski marynarz z Odessy opisywany przez Marka Hłaskę kląłem chyba z 15 minut bez przerwy ani razu się nie powtarzając.
Krzyczmy więc, komentujmy, róbmy akcje obywatelskie.
Nie rozpinajmy się jednak na pluszowych krzyżach jak matoły wyżej wymienione bo zaczniemy być podobni do nich.