Bez kategorii
Like

Niby o niczym, ale czemuś na ustach, czyli o demosracji.

25/10/2011
381 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

JKM napisał kolejną, cieszącą się niezrozumiałym „popytem” notkę o fenomenalnym niczym, czyli o tym, jak Angole bawią się w swoją demosrację.

http://jkm.nowyekran.pl/post/31169,matka-demokracyj-w-akcji

0


Angole postawili pod głosowanie pytanie, które na nic nie wpływało w krótkoterminowej perspektywie, ale jednak po coś je dyskutowali i nawet głosowali.

 

Ta notka o niczym, ma w ciągu 14 godzin ponad 4000 odwiedzin, a więc jednak nie była ona taka "o niczym" i "dla nikogo". Jeden z komentatorów nawet ciekawie zauważył pewną analogię między tą notką, a ustawą "lustracyjną" tego samego autora.

 

Tak, to była ciekawa sprawa z tą ustawą lustracyjną. Długo nie mogłem zrozumieć, o co ludzie mją pretensję do JKM, ale kładłem to na karb swojej emigracji i wyjścia z bezpośredniej orbity polskiego mentalitetu.

 

Dopiero gdy uważnie zacząłem śledzić wszystko to, co działo się dokoła zabójstwa dziennikarza Gongadze, coś tam zaczęło mi świtać w głowie. Wielokrotnie zadawałem sobie pytanie o to, dlaczego matka i żona Gongadze występują przeciwko wszczęciu rozprawy nad jego bezpośrednimi mordercami.

 

Gdy dotarło do mnie, że mechanizm oskarżenia wykorzystuje się do wybielenia rzeczywistych sprawców, to zrozumiałem, jaka była rola JKM w aferze lustracyjnej.

 

Od śmierci Gongadze minęło jedenaście lat, bezpośredni uczestnicy zabójstwa dostali po 8 lat, pułkownik, który kierował akcją i zadusił Gongadze własnymi rękoma siedzi w śledczym Izolatorze (areszcie), Julię sądzili przed obliczem pieczerskiego sudyliszcza, a tu nagle, ni z tego, ni z owego … prokuratura wyzwała na przesłuchanie … byłego Prezydenta Kuczmę, tego, który zgodnie z nagraniami dokonanymi przez majora bezpieki – Mielniczenkę, był inicjatorem tego morderstwa.

 

Aż oniemiałem, gdy matka i żona Gongadze zaczęły ostro protestować, przeciwko temu oskarżeniu. Myślałem, że zwariowały. Przecież wszystko wskazywało na to, że nareszcie dobrali się do zamawiającego to zabójstwo, a generalnego prokuratora Ukrainy skojarzyłem z naszym JKM.

 

Rezultat, jak w sprawie korwinowskiej lustracji, nie dał na siebie długo czekać. Po kilku dniach okazało się, że prokuratura szykuje akt oskarżenia przeciwko … majorowi Mielniczenko, któremu stawia zarzut "zdrada stanu, polegająca na podsłuchiwaniu gabinetu Prezydenta Ukrainy".

 

Co mógł zrobić Mielniczenko, któremu natychmiast śledczy kazał podpisać zakaz przemieszczania się poza miejsce zamieszkania? Oczywiście, uciekł poza granice Ukrainy, gdyż inaczej podczas następnego przesłuchania zostałby aresztowany, osadzony w areszcie, a na koniec skazany za zdradę stanu.

 

A jeden z największych złodzieji w historii Ukrainy, człowiek, za "panowania" którego zginęło najwięcej dziennikarzy i biznesmenów średniej kategorii wyszedł z tego oskarżenia suchą nogą.

 

Identycznie, jak w przypadku korwinowskiej lustracji.

 

Identycznie jak w przypadku angielskiego referendum.

 

W każdym z takich wypadków potrzebny jest klown-inicjator i poplecznicy – bezmyślni czytelnicy.

 

Teraz rozumiem, daczego w takim kraju jak Polska, do władzy przychodzą faceci, którzy zamiast szarych komórek, mają w łepetynach kauczukowe penisy.

 

Czytajcie dalej to, co ma wam do zaindoktrynowania JKM.

0

waldemar.m http:/electrino.pl

Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!

356 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758