NEET [not in education, employment, or training – admin] to termin ukuty przez rząd Wielkiej Brytanii.
Odnosi się on do młodych ludzi w wieku od 15 do 24 lat, którzy „nie uczą się, nie pracują, ani w żaden sposób nie dokształcają się”. W tej chwili w krajach strefy euro jest ich 19 milionów.
Zdaniem Massimiliano Mascherini z Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy,„dane na temat wzrostu bezrobocia wśród młodzieży są szokujące, chociaż w obliczeniach na ogół bierze się pod uwagę tylko tych młodych, którzy są gotowi do pracy i chcą pracować. Jest też ogromna grupa osób, które nie mają tyle motywacji i często odwracają się od rynku pracy”.
Innymi słowy ci młodzi ludzie nie mają zaufania do innych osób i instytucji społecznych. Często są izolowani i narasta w nich skłonność od agresji.
To pokolenie nie ma żadnej nadziei na przyszłość i nie ma motywacji do zmiany swojej sytuacji. Co spowodowało, że jest w nich tyle apatii i cynizmu? Zdaniem Garego Isbella odpowiedź jest prostsza niż mogłoby się wydawać: „utrata integralnej moralności połączona z życiem nasyconym błędnymi socjalistycznymi ideami”. Nie mają oni ochoty podejmować żadnego wysiłku, skoro rząd i tak udzieli im pomocy. Rośnie w ten sposób pokolenie roszczeniowe, które szybko przekształca się w „nowych barbarzyńców”.
Neetsi stanowią największą grupę w Europie, zwłaszcza w Grecji, gdzie jest ich 55 proc. i Hiszpanii – 53 proc. We Włoszech stanowią oni 34.5 proc. Dla porównania w USA neetsów jest blisko 17 proc. a w Polsce – jest ich około 600 tys. co stanowi prawie 13 proc. wszystkich osób w wieku 15-24 lata.
To pokolenie stanowi nie lada wyzwanie dla rządów państw europejskich. Istnieje obawa o radykalizację młodych ludzi, którzy mogą wszczynać zamieszki takie, jak te w sierpniu 2011 r. w Wielkiej Brytanii. Są to ludzie, którzy nie mają nic do stracenia, bo też nic nie posiadają. Łatwo nimi manipulować. Co więcej, potrafią usprawiedliwiać kradzież i niszczenie cudzego mienia powołując się na „sprawiedliwość moralną”. W Wielkiej Brytanii np. młodzi złodzieje tłumaczyli, że kradną rzeczy wiodących marek – wielkich producentów, którzy wykorzystują tanią siłę roboczą w innych biednych państwach. W ten sposób niejako „karzą ich” za niesprawiedliwość wobec tamtejszych robotników.
Isbell zauważa, że Europa, która od wielu lat usiłowała realizować fałszywą utopię obiecaną przez liberalnych zwolenników socjalizmu,ma obecnie dwie możliwości wyboru. Albo zacznie pogrążać się w otchłani anarchii, chaosu i rozpaczy z powodu niespełnionych obietnic, albo zwróci się w stronę cywilizacji chrześcijańskiej, stosującej w praktyce zasady ewangeliczne.
Źródło: tfp.org, AS.
http://www.pch24.pl/
Pozwolimy sobie poczynić pewne analogie.
II Sobór Watykański zapoczątkował przyspieszony upadek ziemskich struktur Kościoła, co łatwo sprawdzić studiując statystyki – np. liczby osób chodzących na Msze, rozwodzących się, nie uznających obecności Chrystusa w eucharystii – a także obserwując widoczną gołym okiem niemal totalną ateizację chrześcijańskiej Europy, likwidowanie parafii, wyprzedaż świątyń itd. Zbieżność czasowa tych zjawisk nie jest przypadkiem.
A mimo to bezmyślne katolemingi wciąż pieją chwałę tej niewiarygodnej wręcz rewolucji w Kościele.
Tak samo jest z Unią Europejską. Nie jest rzeczą przypadku, iż dopiero, gdy żydowscy lucyferianie zaczęli realizować swą obłąkaną ideę superpaństwa, pojawiły się zjawiska bezrobocia, kryzysów, degeneracji moralnej, czy – choćby – NEETsów.
Nie przeszkadza to draniom i głupcom twierdzić, że poza UE nie ma życia.
Admin.