Bez kategorii
Like

Nazywam się Roman Kluska i żyje wśród stada baranów

31/01/2012
506 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Priorytetem dzisiaj jest oddzielenie spraw gospodarczych od polityki poprzez stworzenie ram prawnych umożliwiających powstanie samorządu gospodarczego. Organizacji pracującej ponad podziałami ideologicznymi nad dobrym prawem gospodarczym.

0


Problemy Romana Kluski odbiły się szerokim echem nie tylko w środowisku przedsiębiorców ale w całym społeczeństwie. Mimo upływu czasu nie zostały zapomniane. Ttwórca, właściciel i prezes prężnej firmy komputerowej Optimus mającej duży udział w rynku i stanowiącej poważną konkurencję dla firm zagranicznych trafił na wiele miesięcy do aresztu a firmę zniszczono. Człowiek sukcesu, z pomysłami na biznes i talentem organizacyjnym doszedł do olbrzymiego majątku. Był postacią dobrze znaną nie tylko w regionie ale nawet w skali całego kraju. Pan Kluska nie rozumiał, że nie da się prowadzić w Polsce dużego biznesu bez odpowiedniej ochrony i nie chciał płacić ludziom, którzy taką ochronę chcieli mu zapewnić. Pomimo ostrzeżeń pozostawał nieugięty. Mówił i mówi to publicznie i do protokołu, bez ogródek, przy różnych okazjach. Wierzył, naiwnie, tak jak wielu polaków po 1989 roku, że w kraju będzie można prowadzić uczciwie przedsiębiorstwo a państwo czerpiące zyski z podatków będzie temu sprzyjać. W uratowaniu firmy nie pomogły duże pieniądze jakimi dysponował, najlepsi prawnicy a nawet rozgłos medialny. Doprowadzony do kresu wytrzymałości psychicznej czerpał nadzieję z wiary w Boga. Usunął się z życia gospodarczego i zajmuje się hodowlą owiec. Ktoś powie – to dawno i nieprawda! Dziś już jest zupełnie inaczej! Zmieniły się przepisy, działa CBA, po aferach Starachowickiej, Rywina, hazardowej, po Wałbrzychu takie sytuacje nie będą miały miejsca.

Zastanawiam się ile jeszcze krwi i ofiar potrzeba, żeby przedsiębiorcy zrozumieli, że nic się nie zmieniło. System nie uległ zmianie. Pan Roman Kluska nie otrzymał pomocy gdy był w potrzebie tak jak dzisiaj na pomoc nie może liczyć żaden przedsiębiorca. Nie ma w Polsce samorządu gospodarczego, który stanie murem za krzywdzonym właścicielem firmy. Przedsiębiorca jak każdy obywatel może oczywiście pójść do sądu, pożalić się swoim posłom albo dziennikarzom lub załatwić sprawę po znajomości ale nie ma powszechnej organizacji broniącej interesów środowiska gospodarczego i nie ma widoków, żeby w najbliższym czasie powstała.

Przykład Romana Kluski to nie jest żaden wyjątek, to nie jest nawet jedna z wielu nieszczęśliwych sytuacji, która przytrafiła się przedsiębiorcy ufającemu w przyzwoitość i zdrowy rozsądek urzędów. To jest absolutna reguła obowiązująca w relacjach między podmiotem gospodarczym a aparatem państwowym. Właściciel firmy podczas kontroli nie wie zupełnie na czym stoi i nigdy nie jest pewny. Istnieją od tej reguły oczywiście wyjątki zarezerwowane dla osób mających nieformalne wpływy i powiązania tylko funkcjonują one poza granicami obowiązującego prawa.

Z jednej strony mamy w kraju około dwóch milionów samotnych ludzi prowadzących własne firmy, na swój rachunek i odpowiedzialność, niepewnych jutra, zdanych tylko na siebie samych, swoje zdolności, kontakty i odporność psychiczną. Z drugiej strony mamy aparat państwowy, różne instytucje i urzędy dobrze zorganizowane, z gwarancjami zatrudnienia i wynagrodzenia, posiadające administracyjne środki przymusu wobec przedsiębiorców i w dodatku nie ponoszący żadnych konsekwencji swoich decyzji. Polacy żyjący od ponad 200 lat pod jarzmem niewoli nauczyli się żyć pod butem i jakoś sobie radzą. Znajomości najlepiej z pracy w służbach lub w polityce, przekupstwo a najczęściej wzajemna ludzka życzliwość pomaga przezwyciężyć biurokratyczne absurdy i pozwala jakoś funkcjonować. Cały czas trzeba pamiętać kto tu rządzi a kto jest poddany. Ma być grzeczny i nie może mieć nic do powiedzenia. Roman Kluska tak jak każdy inny przedsiębiorca, który o tej prawdzie zapomniał lub nie chciał jej przyjąć do wiadomości dostał dotkliwą nauczkę.

Dalej tak będzie dopóki przedsiębiorcy się nie zjednoczą. Jeśli razem solidarnie nie zaczną walczyć o godne miejsce w społeczeństwie to drobne zmiany przepisów nic nie dadzą. Pierwszym krokiem, którym należy wykonać to uświadomić tym tępym baranim łbom, że sąsiadujące firmy to nie jest najgorszy wróg, stanowiący śmiertelne zagrożenie. Najbardziej zainteresowani muszą domagać się poszanowania podstawowych praw całego środowiska, nie ma innej możliwości realizacji, żeby to osiągnąć jak poprzez powstanie samorządu gospodarczego. Płyniemy razem na jednym statku.

 

Właściwie miał to być artykuł o 200 letniej rocznicy powstania nowoczesnego samorządu gospodarczego w europie, który został powołany do życia przez Napoleona Bonaparte. O historii samorządu jego roli i znaczeniu obecnie w krajach starej unii. Nie wiem jednak, jaki sens jest pisać o tym czego kilka tysięcy studentów rocznie uczy się na wykładach i z podręczników, z czego zdają egzaminy. Mamy liczne grono profesorów, doktorów i asystentów i innych światłych ludzi,  którzy  znają warunki w jakich przyszło nam żyć.  Czemu więc w kwestii stworzenia samorządu gospodarczego nic się nie robi. Mamy armię polityków i urzędników, samych parlamentarzystów, których obecnie jest ponad pół tysiąca. Czy istnieje jakaś grupa zajmująca się przedsiębiorczością od strony samorządowej. Choćby taka maluteńka, złożona z kilku osób. Nawet jeśli jest, to czy ktoś o niej słyszał?

 Ponad pół wieku rządów komunistycznych w Polsce doprowadziło do wymazania z pamięci społeczeństwa czym był i jak funkcjonował samorząd gospodarczy w okresie międzywojennym. Podwaliny pod rozwój instytucjonalny samorządu gospodarczego stworzył Eugeniusz Kwiatkowski w latach 1926-1930 kiedy kierował polityką przemysłową i handlową kraju. Dwaj wybitni politycy gospodarczy II Rzeczypospolitej Władysław Grabski i Eugeniusz Kwiatkowski związani byli z chrześcijańskim etosem życia państwowego, sformułowanym przez Prymasa Augusta Hlonda w liście pasterskim z dnia 23 kwietnia 1932 roku. Grabski był członkiem Prymasowskiej Rady Społecznej powołanej 1933 r. do szukania dróg wyjścia z kryzysu gospodarczego. W planach odbudowy państwa Polskiego samorząd gospodarczy miał fundamentalne znaczenie. Wspólnotowy sposób myślenia społecznego, gospodarczego i państwowego okazał się sukcesem. Przez 20 lat Polska stała się liczącą siłą gospodarczą zdolną do spektakularnych działań poprzez budowę okręgów przemysłowych.

Poszanowanie wolności indywidualnej i godności osoby nie stoi na przeszkodzie budowaniu silnego, bogatego  państwa, sprawnej administracji i respektowaniu prawa. Nie będę próbował dociekać dlaczego Polska po zrzuceniu jarzma komunizmu nie skorzystał z doświadczeń przedwojennych i wybrała politykę ultra liberalną zaproponowaną przez ekspertów Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dziś widać wyraźnie do czego doprowadziła. Jaki jest stan przemysłu, nauki i gospodarki. Hura optymistyczna propaganda rządu to albo przejaw braku wiedzy i wyobraźni albo co gorsza celowe działanie.

 

Priorytetem dzisiaj jest oddzielenie spraw gospodarczych od polityki poprzez stworzenie ram prawnych umożliwiających powstanie samorządu gospodarczego. Organizacji pracującej ponad podziałami ideologicznymi nad dobrym prawem gospodarczym. Izbą gospodarczą stanowiącą przeciwwagę dla polityków pochłoniętym jałowymi debatami w parlamencie.

 

Artykuł powstał w ramach akcji Rok 2012 Rokiem Samorządu.

0

szafran

Kilka slów o tym co wazniejsze niz wlasna korzysc

65 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758