Nazywajmy rzeczy po imieniu
23/11/2011
440 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Takie zwierzę jak „dziennikarz obywatelski” nie powinno istnieć, bo jest sprzeczne z naturą.
Jeden z blogerów NE, ZeZem, zaproponował stworzenie Stowarzyszenia Polskich Dziennikarzy Społecznych. Uważam, że to bardzo nietrafiony pomysł, bo z mitami trzeba walczyć, a nie je konserwować…
Bardzo szanuję środowisko blogerów. Blogerem jest osoba, która relatywnie sprawnie włada językiem pisanym, ma coś do powiedzenia i chce się tym bez wynagrodzenia podzielić. Czytam blogerów, komentuję blogerów, szanuję blogerów. Jednak bloger jest kimś, kto pisze o swoich emocjach, sądach, spostrzeżeniach. To coś innego niż dziennikarstwo. Nie w sensie pejoratywnym oczywiście.
Kim innym jest dziennikarz. Na NE piszę blog, teksty dziennikarskie na bydgoszcz24 – to są naprawdę zupełnie inne światy. Bloger jest człowiekiem z krwi i kości. Ma emocje, poglądy. Dziennikarz zna rzemiosło, potrafi budować informację, odróżnia informację od komentarza. Świadomie używa różnych gatunków literackich.
"Dziennikarz obywatelski" to pojęcie, które mnie mierzi. To bloger, który chce być dziennikarzem. Bez warsztatu, bez umiejętności, chce jedynie poprawną polszczyzną i entuzjazmem zastąpić dziennikarza. To się nie może udać. "Dziennikarz obywatelski" będzie musiał być tylko nieco mniej subiektywnym blogerem. Inaczej się nie da. Proszę sobie wyobrazić "sędziego obywatelskiego" albo "milicjanta obywatelskiego" – takie twory w rzeczywistości funkcjonowały, ale nic dobrego po sobie nie zostawiły.
Inny temat to kryzys etosu dziennikarskiego. Można albo się poddać i rzeczywiście stwierdzić, że standardem jest miks informacyjno-komentatorski, albo trzymać się konserwatywnych pojęć i nie nazywać dziennikarzami, a politykami takich ludzi jak Lis, Olejnik, Żakowski itp. Proszę zauważyć, że taki np. Ziemkiewicz świetnie potrafi odróżnić informację od felietonu. Nie bronię dziennikarzom pisania felietonów czy komentarzy, zwracam tylko uwagę na zasadniczą odrębność tych gatunków od informacji.
Jestem głęboko przekonany, że te dwa pojęcia – dziennikarz i bloger – nie powinny się przenikać. Dobry dziennikarz może prowadzić blog, a dobry bloger może pisać informacje. Ale w jednym tekście nie da się tego połączyć. Chyba że w "GW"…