Bez kategorii
Like

„Nawet Niemcy nie zdążyli” na EURO 2012

10/05/2012
457 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Straszliwa wieść, że budowane od kilku lat, nowoczesne lotnisko Berlin Brandenburg (BB), nie będzie otwarte przed EURO 2012, jak się okazuje, nie jest “pocieszeniem”, że “nawet Niemcy nie zdążyli”, a Niemcy są podobno “wkurzeni”.

0


 

Tę mrożącą krew w żyłach informację doniosła “Gazeta Wyborcza”, a w trybie ekspresowym, komentarza, podczas rozmowy na falach radiowych*, udzieliła niezastąpiona redaktor Janina Paradowska. To właśnie w tej rozmowie padło stwierdzenie:“nie wiem, czy to pocieszenie, że nawet Niemcy nie zdążyli”.

Użycie słowa “nawet”, wypowiadanego z podziwem, mogłoby sugerować, że Niemcy są od nas – Polaków – tak ogólnie “lepsi”, ale z pewnością niezastąpiona redaktor J.Paradowska miała na myśli to, że myślenie o Niemcach w kategoriach “lepsi”, to zwyczajny stereotyp, który na przykładzie lotniska BB został właśnie obnażony.

Niezorientowanych informuję i uspokajam, że Berlin posiada już lotniska.Funkcjonujące obecnie Tegel i Schönefeld są jednak, jak się dowiadujemy – “przestarzałe”. Mają być zamknięte i cały ruch przejmie “nowoczesne” lotnisko BB. Jakby jednak nie patrzeć, to z tego “przestarzałego” lotniska Schönefeld, korzysta – oprócz milionów obywateli RFN – prawie “cała nadgraniczna Polska zachodnia”, która np. nie chce korzystać z “nowoczesnego” lotniska w lubuskim Babimoście, które funkcjonuje głównie dzieki hojności władz samorządowych, dopłacających przewoźnikowi do przelotów. Mało tego, lotniska we Wrocławiu, Poznaniu czy Goleniowie (pod Szczecinem), choć “nowoczesne”, to konkurencją dla Schönefeld nie są. Dla lotniska BB nie będą tym bardziej.

Okazuje się także, że “wkurzeni Niemcy”, to premier Brandenburgii Matthias Platzek, czyli jeden Niemiec. Trudno sie dziwić jego “wkurzeniu”, bo lotnisko ma być otwarte po wakacjach, a więc prawdopodobie także po Olimpiadzie w Londynie, więc konkurencja polityczna z pewnością mu to wytknie. Krótko mówiąc Niemcy źle przygotowali się zarówno do EURO jak i do Igrzysk Olimpijskich. To jest niedopuszczalne i to należy nagłośnić!

A wracając do niezastąpionej Pani redaktor, to ta po prostu “odcina się od ogólnej atmosfery wieszczenia katastrofy przy okazji EURO 2012”. Wykorzystując okazję, wsadza też szpilę w plecy szefowi PiS, mówiąc, że “ premier Kaczyński mógłby tam (na lotnisko BB) pojechać i stanąć, jak stanął niedawno na tle węzła autostradowego w słynnej Konotopie, tego akurat dnia, kiedy budowa została ukończona“. Z właściwą wiarą i gorliwością, podkreśla też, że “oddawanie fragmentów autostrad zaczyna przebiegać w jakimś takim błyskawicznym tempie. Może okaże się, że nagle jakieś 80 proc. zostanie oddanych i wtedy wszyscy, którzy demonstrują swoje niezadowolenie, będą zawiedzeni”.

Węzeł w Konotopie, na którego tle “stanął J.Kaczyński”, to – patrząc w stronę Strykowa pod Łodzią – początek, ukończonego właśnie najkrótszego, 7-kilometrowego odcinka autostrady A1, łączącego stolicę z Pruszkowem. Patrząc z Pruszkowa w kierunku Strykowa, autostrady nie widać. Widać plac budowy.W każdym razie – jak pokazuje powyższy przykład – to co widać w tle za J.Kaczyńskim, może być różnie odczytane i zinterpretowane. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że Polska jest taka, jaką widać w tle za J.Kaczyńskim, a cały wizerunek zależy od tego, jak J.Kaczyński “stanie” i jak to zinterpretują właściwe media.

Minister Sławomir Nowak – chyba na złość niezastąpionej Pani redaktor – zapowiedział właśnie, że autostrada A1goto… – przepraszam – nie żadna tam gotowa, bo nikt nie obiecywał, że “będzie gotowa”, tylko “przejezdna” – “przejezdną” jednak nie będzie i w związku z powyższym, minister ma przedstawić 16 maja plan objazdów. I bardzo dobrze, bo jak będzie plan, to zapowiedziane przez niezastąpioną Panią redaktor “zawiedzenie się” tych, którzy “demonstrują swoje niezadowolenie”, będzie jeszcze większe i spektakularne.

Niezastąpionej redaktor Janinie Paradowskiej proponuję podróż edukacyjną, na przykładzie połączenia drogowego i kolejowego Berlina z Wrocławiem, gdzie jak najbardziej mecze w ramach EURO 2012 się odbędą. I nie chodzi o to, czy grać tam bedzie reprezentacja Niemiec, bo w Berlinie mieszkają także Grecy, Czesi czy Rosjanie, a także kibice, którzy chcą oglądać mecze nie tylko swojej reprezentacji lub chcą tylko “poczuć atmosferę” i pobalować w strefach kibica.

Niech więc niezastąpiona Pani redaktor przejedzie się koleją z Berlina do Wrocławia i z powrotem, na najkrótszej trasie łączacej oba miasta, tj. Berlin-Forst-Żary-Żagań-Legnica-Wrocław. Pociąg, po polskiej stronie odcinkami jedzie z szybkością 30 km/h, a mijane dworce kolejowe to obraz nędzy i rozpaczy. Proponuję też przejazd autem, autostradą z Berlina do Wrocławia. Szczególnie na 71-kilometrowym odcinku autostradyA18 od przejścia granicznego w Olszynie do węzła Golnice, zwanym “najdłuższymi schodami nowoczesnej Europy”. Autostradę zbudował Adolf Hitler w latach 30-tych, co na tym odcinku “widać, słychać i czuć”.

Niezastąpionych wrażeń z tej podróży życzę.

Rozwiązanie problemu jest tutaj:

kolejowepoludnie.blogspot.com/2011/12/witamy-polska-w-budowie.html

 

* tokfm.pl 10.05.2012

 

 

0

Pawe

Pawe

30 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758