Co więc jest przyczyną tego szaleństwa? Dlaczego na świecie co roku publikuje się niemal 2 miliony artykułów naukowych?
Główną przyczyną są pieniądze i bezpieczne posady. Celem każdego profesora jest otrzymanie etatu, a dzisiaj kryterium warunkującym uzyskanie etatu jest ilość zrecenzowanych publikacji. Komitety przyznające etaty uznają te publikacje za dowód na to, iż profesor jest w stanie przeprowadzić poważne badania.
Niestety jednak wiele artykułów naukowych jest dzisiaj jedynie ćwiczeniem czegoś, co pewien znany mi profesor nazywał „kreatywnym plagiatowaniem”; przeorganizowaniem wcześniejszych badań z dodaniem do nich nowej tezy.
Inną przyczyną jest wzrost specjalizacji we współczesnym świecie, po części wynikający z podziału uniwersytetów na różne dziedziny i wydziały, uprawiające naukę na własną modłę.
Jednym z nieszczęśliwych rezultatów tej specjalizacji jest fakt, że tematy większości artykułów czynią je niedostępnymi dla odbiorców, a nawet dla przytłaczającej większości profesorów. (Proszę mi uwierzyć: większość naukowców nie chce nawet czytać artykułów swoich kolegów.) Niektóre z tytułów z najnowszych numerów „Journal of the American Academy of Religion” — mieniącego się jako „najpopularniejsze czasopismo naukowe w dziedzinie religioznawstwa” — służą za dowód „Różaniec Dony Benty: radzenie sobie z niejednoznacznością w brazylijskim kółku różańcowym dla kobiet”, „Śmierć i demonizacja Bodhisattwy; Guanyinskie przeformułowanie w chińskiej religii” i „Panny młode i niedoskonałości: badania nad niepełnosprawnością kobiet w rabinicznym prawie małżeńskim”.
Wzrost specjalizacji doprowadził zatem nie tylko do alienacji profesorów względem zwykłego odbiorcy, ale także profesorów w ich własnym środowisku.
Wszystko to jest wielce niezadowalające. W idealnym świecie wielkie uczone umysły powinny służyć społeczeństwu i rozwiązywać jego problemy. Zamiast tego jednak, większość zachodnich uczonych używa dziś swego potencjału intelektualnego, by odpowiadać na pytania, których nikt nie zadaje, w artykułach, których nikt nie czyta.
Co za marnotrawstwo.
Autorstwo: Daniel Lattier
Tłumaczenie: Arkadiusz Sobiech
Źródło oryginalne: Intellectualtakeout.org
Źródło polskie: Mises.pl
3 komentarz