Po raz kolejny ukraińscy rezunowie ogrywają nas na międzynarodowej arenie, utrwalając pośród zachodnich kibiców, obraz ukraińskiego Lwowa.
Jako, że w sprawie dementi, na okupacyjny rząd III RP nie ma co liczyć, przyszła mi do głowy idea pewnej akcji, naiwnej bo nawinej, ale przy niewielkich kosztach i zaangażowaniu do wykonania. Zróbmy dementi SAMI.
Wystaczyłoby przygotować i wydrukować kilkadziesiąt tysięcy ulotek informacyjnych o prawdziwej historii Lwowa, o wielkich Polakach pochodzących i związanych z tym miastem, wspominając w szczególności o Kazimierzu Górskim (to tak w kontekście Euro) i o piłkarskich klubach lwowskich. Przygotować należałoby taką publikację po angielsku, niemiecku, francusku i włosku i rozdać na przejściach granicznych po polskiej stronie wśród kibiców oczekujących na przekroczenie granicy. Można by to połączyć z kilkoma informacjami o Ukrainie, by zachęcić kibiców do przeczytania takiej ulotki. Myślę, że część informacji zostałaby przemycona do świadomości czytających.
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy Ukraińcy przywłaszczają sobie część wspaniałej historii Polskiego Lwowa. Od kilku lat próbuje się we Lwowie organizować imprezę samochodową nawiązującą do zawodów Grand Prix, które odbywały się we Lwowie w latach 1930 – 1933. Pojawiła się również na ten temat książka pewnego lwowskiego wydawnictwa, jednak zawierająca mnóstwo błędów historycznych i merytorycznych.
Ale to jest temat na oddzielną notkę.