Są tacy, którzy całkiem świadomie pomijają to nasze przemijanie.
Ba, gdzieś czytałem, że są w Kosmosie istoty, które wiedzą, że CZAS nie płynie.
CZAS jest stały.
Każda chwila trwa wiecznie (choć co oznacza to pojęcie, skoro istnieje jedynie TERAZ?) niczym owad uwięziony w bursztynie.
Ludzki sposób postrzegania rzeczywistości budzi ich wielką wesołość.
…siedzę sobie przed komputerem i powoli wygładzam korę mózgową. Na monitorze otwarta naszaklasa…
1.
Siedzę sobie nad „nasząklasą”, wygładzam korę mózgową i czekam, kiedy kolorem skóry całkiem upodobnię się do mieszkańca Beijingu.
Między nami mówiąc robię już tak od dawna.
Nie pytaj mnie, dlaczego.
Nie wiem.
Może to tylko jeden z niewielu znanych mi sposobów zapełniania pustki?
2.
Jakieś dwanaście tysięcy litrów piwa „temu” uważałem, że moje istnienie uzasadnia jedynie próba dokonywana przez Boga.
Próba niszcząca.
Ile wytrzymam, zanim się rozsypię.
3.
I wtedy spotkałem Ciebie.
4.
750 litrów piwa „później” byłem już zupełnie innym człowiekiem.
Po prawdzie innym człowiekiem zostawałem jeszcze wiele razy.
5.
Mała dygresja. Moje życie wyznaczają hektolitry piwa.
Gdybym tak chciał odnaleźć w moim życiu coś stałego, znalazłbym jedynie puste beczki.
I kilka stronic zapisanego papieru…
6.
Są tacy, którzy całkiem świadomie pomijają to nasze przemijanie.
Ba, gdzieś czytałem, że są w Kosmosie istoty, które wiedzą, że CZAS nie płynie.
CZAS jest stały.
Każda chwila trwa wiecznie (choć co oznacza to pojęcie, skoro istnieje jedynie TERAZ?) niczym owad uwięziony w bursztynie.
Ludzki sposób postrzegania rzeczywistości budzi ich wielką wesołość.
7.
Ale przecież dla Kanta czas był jedynie formą zmysłowości. Zależał od podmiotu orzekającego.
Od obserwatora – a zarazem uczestnika.
Kreatora?
8.
A filozof na tronie, Marek Aureliusz?
Czy mamy żałować tych, którzy odeszli?
My, którzy odchodzimy?
Jeśli oczywiście ktokolwiek i kiedykolwiek odchodzi.
9.
Item powszechnie uznawany bieg czasu, nieśmiertelnie nudny łańcuch „przyczyna – skutek” jest całkowicie pozbawiony sensu.
Chwila to owad zamknięty w bursztynie.
Nie tylko ja zaczynam to dostrzegać.
W moim rodzinnym mieście już kilkanaście lat temu sędzia P. zaczął orzekać dokładnie tak, jakby odkrył, że coś dziwnego dzieje się z CZASEM.
Wg uzasadnień wyroków jego autorstwa skutek wyprzedza w czasie przyczynę.
Czyli zdaniem P. czas biegnie liniowo, ale wektor jest zwrócony w stronę przeciwną, niż nam się wydaje.
Zamiast ostatniego pożegnania na łożu śmierci następuje pierwsze powitanie.
Ale sędzia P. nie rozumie najważniejszego – zarówno skutek, jak i przyczyna istnieją niezależnie.
Obok siebie.
I nie mają żadnego powiązania między sobą.
10.
Zanim zrozumiałem, o co tak naprawdę chodzi, błądziłem po omacku.
Marnowałem dane mi chwile na bezsensowne dywagacje: co by było, gdyby…
Kiedyś nawet zastanawiałem się, co byłoby, gdybyśmy byli razem.
Bursztyn z tą moją zadumą stanowi doskonały przykład marnotrawienia chwili.
11.
W czasie jednej z takich prób nawet się ożeniłem.
To jedna z wielu dobrych chwil, jakie mam w swojej kolekcji.
Tak samo, jak spotkanie z Tobą…
12.
Patrz, ciągle gubię się w tych zawiłościach czasowych, choć przecież wreszcie zrozumiałem..
Moje małżeństwo ciągle trwa.
Tam samo jak moje narodziny.
Śmierć.
Jedyny czas, jaki zgodnie z logiką należałoby używać to teraźniejszy.
Niczym starożytny aramejski…
13.
Jeśli więc mogłabyś odrzucić ten niedorzeczny model czasu, w jakim wydaje Ci się, że żyjesz, zobaczyłabyś wtedy mnie jeżdżącego na rowerze wokół koleżanki.
Kocham się w niej, ale pilnie baczę, żeby nikt tego nie zauważył.
Tysiące litrów piwa później wiem, że i tak wiedzieli…
Zobaczyłabyś także bursztyn, w którym idziesz keją w kierunku dworca, a ja siedzę na jachcie jak ostatni dupek…
Byłby też bursztyn, w którym jadę pociągiem do Zamościa, ale wysiadam w Krakowie.
………………….
Zobaczyłabyś wtedy mnie naprawdę.
14.
Czasem oglądam te bursztyny.
Są tak samo realne jak ten, w którym pisze te słowa.
Jedno, co je wyróżnia, to to, że nie tylko jestem wewnątrz każdego z nich.
Jestem również zewnętrznym obserwatorem.
15.
Tak sobie myślę, ze chrześcijański Sąd Ostateczny to nic innego, jak tylko możliwość zobaczenia wszystkich chwil jednocześnie.
Zerwanie zasłony i porzucenie tego idiotycznego postrzegania czasu.
16.
Przeglądam moją kolekcję chwil. Lecz nie mogę (nie chcę? nie potrafię?) dostrzec tych, których w tym bursztynie jeszcze nie ma.
Ale wiem, że są one nie mniej realne, niż te, które widzę.
I dotykam.
17.
Każdy z nas ma swoją kolekcję.
Więc obojętnie, co zrobisz, jestem w Twojej.
18.
Lepiej, że się skończyło, bo przecież mogło się w ogóle nie zdarzyć..
Tak mówią ci, którzy jeszcze nie rozumieją.
Którzy wiedzą, jak jest naprawdę:
Cokolwiek prawdziwie się zaczyna – nigdy się nie kończy.
Walentynki 2014
Jeden komentarz